„Gdybyś nie istniała” Katarzyna Małecka

Dwudziestosześcioletni Mason Stone, mimo młodego wieku, jest cieniem samego siebie. Tragiczna śmierć ukochanej żony pogrążyła go w rozpaczy. Jedynym promykiem rozświetlającym jego codzienność jest pięcioletnia córka – Josephine. To dzięki niej odnajduje siłę do walki.

Niespodziewanie jego uwagę zwraca Charlie Sinclair – opiekunka córki w przedszkolu. Uśmiech kobiety i jej łagodność budzą w mężczyźnie dawno zapomniane emocje. Mason, choć początkowo zdystansowany, w obecności dziewczyny czuje coś wyjątkowego, co przyspiesza bicie jego

pokiereszowanego serca.

Czy znajdzie odwagę, by dać sobie drugą szansę na szczęście?

Książka zawiera treści nieodpowiednie dla osób poniżej osiemnastego roku życia.

Źródło opisu: https://wydawnictwoniezwykle.pl/gdybys-nie-istniala

#Współpraca recenzencka

Moje kochane zaczytane Moliki,

poczucie straty, żal i rozpacz to uczucia, które potrafią rozrywać nasze dusze i serca na najmniejsze kawałeczki. Szczególnie boleśnie odczuwamy je, gdy utracimy nagle osobę, którą kochaliśmy najbardziej na świecie. To uczucia, które mogą być tak trudne, że stają się niemal destrukcyjne, zarówno dla naszego serca, jak i dla naszej codziennej egzystencji, a także dla nas samych. Każdy z nas radzi sobie z tym na swój własny sposób – jedni szybciej, inni zaś potrzebują na to więcej czasu. Czasami jednak zdarza się, że nawet przy całym włożonym wysiłku nie jesteśmy w stanie sami przezwyciężyć tej wszechogarniającej rozpaczy.

I właśnie w tym miejscu poznajemy Masona Stone’a głównego bohatera „Gdybyś nie istniała” – to młody mężczyzna, który mimo swoich dwudziestu sześciu lat życia wycierpiał już bardzo wiele. Jest ojcem sześcioletniej Josephine, która jest jego światełkiem w ciemności, ale równocześnie nie może pogodzić się z tragicznym odejściem swojej ukochanej żony. Mason funkcjonuje, (tak to najlepsze określenie) – troszczy się o córkę, stara się zapewnić jej wszystko, czego potrzebuje, ale tak naprawdę tylko egzystuje, nie żyje pełnią życia. Zamknięty w kokonie bólu, trzyma ludzi na zdecydowany dystans. Od lat nie utrzymuje kontaktu z przyjaciółmi, pozwalając jedynie rodzicom i siostrze na wejście w swoją przestrzeń. Jego wieczory mijają w towarzystwie portretu żony, z alkoholem w ręku, a obrączkę symbol swojego małżeństwa, którą nosi od sześciu lat, nigdy nie zdjął i nawet nie przeszło mu to przez myśl, aby to zrobić. Mason nie potrafi wyobrazić sobie życia z inną kobietą, która nie będzie jego Hannah, budując wokół siebie mur żalu.

Mimo tej ciemności jest wspaniałym ojcem, który dla swojej córki zrobiłby dosłownie wszystko. Relacja między nimi jest pełna miłości, oddania i ciepła. Mała Josephine wypełnia ich życie swoimi wypowiedziami i zabawnymi wydarzeniami, które potrafią rozbawić każdego. Mason jest bardzo świadomy, że dziewczynka potrzebuje matki, ale jego serce wciąż jest mocno zakotwiczone w przeszłości, podczas gdy mała Jose marzy o tym, by mieć mamę. Dziewczynka nawiązuje silną więź z Charlie Sinclair – jedną z opiekunek w przedszkolu. Charlie sama wiele przeszła i zmagała się z trudnymi doświadczeniami, co pozwala jej lepiej zrozumieć Masona. Kobieta okazuje mu niesamowite wsparcie, zrozumienie i cierpliwość, choć w tej relacji będzie musiała zmierzyć się z wieloma wyzwaniami. Czy Charlie będzie w stanie pokonać mur, który Mason wokół siebie zbudował? Czy znajdzie w sobie siłę, by pomóc mu ruszyć dalej? Jedno jest pewne, to nie będzie łatwe.

To historia, która od pierwszej strony wciąga czytelnika w swoisty klimat pełen emocji. Nie jest to lekka opowieść ani przyjemny romansik – to przepełniona bólem, bezradnością i poczuciem straty historia pozostawiająca po sobie mocny ślad. Autorka fenomenalnie wykreowała bohaterów, (tych drugoplanowych również). Postacie nie są doskonałe – są zranione i doświadczone przez los, co dodaje im autentyczności. Mimo to, między rozdziałami przebija się promyk nadziei, udowadniając, że nawet po najczarniejszej nocy wyjdzie w końcu słońce.

Jeśli szukacie książki, która poruszy Was głęboko lub zmusi do refleksji, ta książka z pewnością Was zachwyci. Przyznaję z czystym sumieniem, że dałam się porwać tej historii i zatraciłam się w niej. Chciałabym wierzyć, że istnieją tacy mężczyźni jak Mason, którzy tak bardzo potrafią kochać drugą osobę. To opowieść o miłości, stracie, nadziei i niezwykłej sile rodzicielskiej więzi. Z całego serca Wam polecam.

Za egzemplarz do recenzji bardzo dziękuję autorce oraz Wydawnictwu NieZwykłemu.

„Gdybyś nie istniała” do kupienia na Bonito