„Sekret mojej córki” Marcel Moss

Greta od lat żyje w cieniu despotycznego męża, który nie docenia jej starań i zarzuca ją kolejnymi obowiązkami. Po jednej z wielu awantur zrezygnowana kobieta decyduje się na wyprowadzkę. Nie przypuszcza, że upokorzony mężczyzna posunie się do wszystkiego, byle tylko wyrównać z nią rachunki.
Wkrótce opuszczona przez wszystkich i nękana przez męża Greta decyduje się odnaleźć porzuconą przed szesnastoma laty córkę. Ma nadzieję, że uda jej się naprawić błędy przeszłości i zbudować z dziewczyną więź. Nie wie jednak, że wkraczając do jej życia, ześle niebezpieczeństwo na nie obie.
Greta staje przed trudną decyzją: czy powinna zanurzać się w przeszłości, by zagłuszyć samotność? W pewnym momencie jest jednak za późno na wycofanie się. Decyzje kobiety zapoczątkowują bieg zdarzeń, które okazują się tragiczne w skutkach.
„NIE MAM JUŻ SIŁY SIĘ MĘCZYĆ Z TYM CHAOSEM. CZUJĘ, ŻE ŚMIERĆ JEST DLA MNIE JEDYNYM WYJŚCIEM”.

Źródło opisu: https://www.wydawnictwofilia.pl/Ksiazka/1582

#Współpraca reklamowa

Moje kochane moliki, może trudno Wam w to uwierzyć, ale kiedyś czytałam nie tylko wszelkiej maści romansidła, od tych spokojnych po naprawdę pokręcone. Tak, czytam również dark romanse i absolutnie się tego nie wstydzę. Lata temu moją czytelniczą codziennością były głównie kryminały, thrillery, powieści obyczajowe, a także klasyki, takie jak „Hrabia Monte Christo”, „Przeminęło z wiatrem” czy „Wichrowe wzgórza”, a i oczywiście „Dary Anioła”. Sama nie jestem pewna, kiedy dokładnie skręciłam w stronę romansów i erotyków, ale jedno wiem na pewno, nadal lubię dobre thrillery i książki sensacyjne. I uwaga, właśnie dziś mam dla Was krótką opinię o czymś z tego gatunku. W zeszłym roku, na targach książki, zwróciłam uwagę na ogromną kolejkę do stoiska pewnego autora. Zaintrygowana, postanowiłam sprawdzić, o co tyle szumu. Gdy tylko nadarzyła się okazja, sięgnęłam po jego książkę. Musicie mi wybaczyć, bo trochę wyszłam z wprawy w pisaniu recenzji, szczególnie tych sensacyjnych. Do tego dopadł mnie czytelniczy zastój, serio, jeśli w tym miesiącu przeczytam dwie książki, to będzie prawdziwy wyczyn z mojej strony! Niemniej jednak… zapraszam Was na krótką opinię o „Sekrecie mojej córki”.

Greta to postać, która odzwierciedla wiele kobiet na całym świecie. Na pozór to szczęśliwa i przykładna żona, idealna matka, wzorowa pracownica. Jednak za tą fasadą kryje się zupełnie inna szara rzeczywistość. W pracy jej przełożony nieustannie zrzuca na nią wszelkie obowiązki, czepia się drobiazgów i nie okazuje żadnego wsparcia. W domu zamiast zrozumienia i ciepła, mąż serwuje jej niekończące się wymagania, upokorzenia i psychiczne znęcanie. Greta przez lata poświęcała się dla dobra rodziny, tłumiąc własne potrzeby i marzenia. Aż w końcu dochodzi do momentu, w którym mówi sobie dość. Chce zacząć żyć, a nie tylko wegetować. Stawia wszystko na jedną kartę i odchodzi…Ale Greta skrywa pewien sekret. Drugą ważną postacią tej historii jest nastoletnia Maja, dziewczyna mocno zagubiona i niezrozumiana przez najbliższych. Dodatkowo dwójka jej najlepszych przyjaciół ukrywa przed nią swój związek. Może nie byłoby to aż tak bolesne, gdyby nie fakt, że Maja od dłuższego czasu zbierała się na odwagę, by wyznać uczucia przyjacielowi. Presja ze strony rodziców, ich wygórowane oczekiwania, zdrada przyjaciół, wszystko to razem prowadzi Maję do punktu, w którym poszukując wsparcia i zrozumienia zaczyna „rozmawiać” z Sentim…

Ogólnie rzecz biorąc, ta książka przeraziła mnie swoją realnością. Ile jest takich kobiet, które żyją u boku mężczyzny, a tak naprawdę są zupełnie same? Nie ma nic gorszego w związku niż ta okropna samotność. Kobiety często obwiniają siebie, tłumią emocje, usprawiedliwiają partnera i rzadko która budzi się z tego letargu, by zacząć żyć. Doskonale rozumiem Gretę wiem, jak trudna musiała być decyzja o odejściu, o porzuceniu tego, co budowała przez lata. To wymaga ogromnej odwagi, właściwie nie odwagi a siły, choć nie powiem były momenty, gdzie delikatnie mnie irytowała. A skolei Maja? Ile jest takich nastolatków i dzieci, które nie radzą sobie z depresją, niezrozumieniem, presją ze strony bliskich? Przeraża mnie, jak wiele jest dziś prób samobójczych… i jak wiele z nich kończy się tragicznie. Dodatkowo Senti. Sztuczna inteligencja coraz mocniej wkracza w nasze życie. I nie mówię tu tylko o tej opisanej w książce. Już teraz robienie zdjęć przestaje być konieczne, wystarczy wrzucić hasło do programu, a on sam coś wygeneruje. A tu, zastępuje realną osobę, oferując wsparcie bez oceniania i bez wymówek. To daje mocno do myślenia. Z tego typu książkami trudno powiedzieć, że mi się „podobała” bo to nie tak, że podobało mi się to, co spotkało obie bohaterki. Ale spokojnie można uznać tę historię za dobrą i poruszającą. Nie mam porównania do innych książek autora, bo to moje pierwsze spotkanie z jego twórczością, jednak już teraz mogę powiedzieć, że ta powieść zdecydowanie daje do myślenia zwłaszcza rodzicom nastolatków. Styl autora przypadł mi do gustu, jest prosty, konkretny, bez zbędnych opisów czy upiększaczy. Jeśli nadarzy się okazja, z chęcią sięgnę po kolejną jego książkę, a zdecydowanie mam w czym wybierać. Jeśli lubicie takie opowieści życiowe, trudne, ale ważne to uważam ją za godną uwagi.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Filia.

„Sekret mojej córki” do kupienia na Bonito