„Sezon na lisa” Agata Czykierda-Grabowska

Przy mnie możesz być tym, kim zechcesz, i to mi wystarczy.

Paula rozpoczyna pracę w mazurskim pensjonacie Lisia Dolina. Jej jedynym celem jest zdobycie funduszy na rehabilitację chorego brata, za którego czuje się odpowiedzialna. Nie spodziewa się jednak, że te wakacje zmienią jej życie, ponieważ po raz pierwszy poczuje, że nie musi dźwigać rodzinnych problemów sama. Dzięki chłopakowi na tandemowym rowerze po raz pierwszy zrozumie, co znaczy być beztroską i szczęśliwą.
Zakochany w Sarze Olek wyjeżdża do pracy na Mazury, żeby zarobić na wyjazd do Kanady. Beztroski i przyjazny chłopak natychmiast zjednuje sobie przychylność pracowników Lisiej Doliny. Jego urokowi nie może się oprzeć nawet właścicielka pensjonatu, Anna, która nie cofnie się przed niczym, aby uwieść młodego chłopaka. Jego uwagę jednak przyciąga drobna piegowata dziewczyna o płomiennorudych włosach i niewyparzonym języku.
Czy jedne wakacje wystarczą, aby zostać ze sobą na zawsze?
Czy miłość jest w stanie wybaczyć wszystko?

Stał tam jak jakiś idiota i patrzył na mnie, jakby nie zrozumiał, co do niego powiedziałam. Cudownie. Tylko tego mi brakowało. Praca z tępym osiłkiem, który nie rozumie prostych poleceń.
– Jasne – odezwał się wreszcie.
Ruszył do wyjścia z kuchni. Chwyciłam swoją torbę na kółkach, zarzuciłam na ramię plecak i podreptałam za nim. W ciemnym korytarzu zatrzymał się na chwilę i zmierzył mnie od stóp do głów, a potem zapytał:
– Pomóc ci? – Wskazał ręką na moją torbę.
– Dam sobie radę – odpowiedziałam machinalnie.
To była automatyczna reakcja. Zawsze tak odpowiadałam, gdy ktoś proponował mi pomoc. Dam sobie radę. Ze wszystkim dam sobie radę. Gdybym tego nie robiła, kto wie, czy rzeczywiście podołałabym wszystkiemu, co mnie spotkało, pomyślałam.

Źródło opisu: https://novaeres.pl/katalog/tytuly?szczegoly=sezon_na_lisa,druk

Chyba staje się to już moją małą tradycją, że sięgam po książki niektórych autorów po raz pierwszy. I tak oczywiście jest również i w tym przypadku. „Sezon na lisa” debiutuje w mojej skromnej biblioteczce, do tej pory jakoś nie miałam przyjemności poznać pozostałych książek Pani Agaty. Ale koniecznie muszę nadrobić te braki, bo ta pozycja mnie urzekła i idealnie natchnęła lekkością lata w te szaro-bure przedwiosenne dni. A przy okazji mogłam przenieść się w czasie i powspominać wakacje nad jeziorem z przyjaciółmi mając naście lat. Kiedy to wszystko było prostsze i nieskomplikowane. Gdzie czas upływał nam na pływaniu i wygrzewaniu się w promieniach słońca, gdzie jedynym środkiem transportu był rower, a wieczory schodziły nam na ogniskach lub meczach siatkowych przy świetlicy obok kościoła. Pani Agato, bardzo dziękuję za przywołanie tych wspomnień.

Niestety z wynikających ewidentnych moich braków czytelniczych, nawet nie zdawałam sobie sprawy, że to jest trzeci tom romantycznej trylogii. Oczywiście został napisany w taki sposób, w którym absolutnie to nie przeszkadza, ba nawet można się w tej historii po prostu zakochać. Autorka wykreowała sympatycznych bohaterów, których można polubić od razu. Choć postać głównego bohatera – Olka – rycerza w lśniącej zbroi, ciężko sobie wyobrazić w realnym świecie. Chociaż wolę wierzyć, że jednak tacy mężczyźni jednak nie wymarli wraz z dinozaurami i gdzieś tam chodzą tacy po świecie. Olek pracuje w pensjonacie „Lisia Dolina”, aby zapracować na swój wymarzony wyjazd zagranicę i aby sprawdzić jak jego babcia da sobie radę bez niego. Sama praca może nie jest do końca spełnieniem jego marzeń – jest taką złotą rączką, ale daje mu satysfakcję i nie ma czasu na rozmyślenia o swojej niespełnionej młodzieńczej miłości. Gdy w zajeździe pojawia się tajemnicza, ruda piękność, Olek od razu zwraca na nią uwagę. Intryguje go i z nieznanego powodu pragnie się wszystkiego o niej dowiedzieć. Paula, bo to właśnie o niej mowa, początkowo jest przerażona perspektywą dzielenia poddasza i łazienki z chłopakiem, trzyma go na dystans, ale po pewnym czasie zdecydowanie zmienia o nim zdanie. Los bywa jednak przewrotny ich sielskie życie zostanie wystawione na nie jedną próbę. A czy ich wakacyjny związek może przerodzić się w coś większego i mieć szanse na rozwój w codziennym życiu, musicie koniecznie sprawdzić sami.

„Sezon na lisa” baaardzo przypadła mi do gustu i z pewnością jeszcze kiedyś do niej zajrzę. Polecam ją z czystym sumieniem. To powieść miła, lekka i przyjemna, w której można się zakochać od pierwszej kartki. Zapewni Wam doskonałą rozrywkę, emocję, humor i miłość!! No czego można jeszcze więcej chcieć ?! 🙂 🙂

Za sielsko spędzony czas bardzo dziękuję Wydawnictwu Novae Res

https://novaeres.pl/