„Konsorcjum. Tom 1” A.S. Sivar


Magnetyczny, przystojny biznesmen, tajemnicze konsorcjum i młoda, zdolna finansistka

Nadia jest zadowoloną z życia, atrakcyjną singielką. Gdy po studiach przenosi się do Berlina i zaczyna sama dbać o swoje utrzymanie, niespodziewanie otrzymuje intratną propozycję zarządzania ekskluzywnym klubem nocnym na obrzeżach miasta. Dzięki Aśce, swojej najlepszej przyjaciółce, ma szansę robić to, co kocha, i wreszcie wykazać się swoimi umiejętnościami. Jest tylko jeden problem, a na imię mu Dominic Alexandrow. Porywczy i nieprzystępny szef Nadii, obdarzony hipnotycznym spojrzeniem i ciałem godnym boga seksu, może w każdej chwili sprawić, że dziewczyna wpadnie w poważne tarapaty…


Moje ciało mimowolnie sztywnieje, a puls niebezpiecznie przyśpiesza. Znika całe otoczenie, liczy się tylko on. Dotknął ledwie mojego ramienia, a ja już cała płonę. Niemal słyszę głos, który każe mi się ocknąć, ale nie robię nic, jedynie stoję i wpatruję się w niego.
Gdy jego wzrok pada na moje usta, mimowolnie muszę je rozchylić, dosłownie się duszę. W moje myśli wkrada się obraz, jak mógłby mnie doprowadzać do orgazmu samym dotykiem i spojrzeniem.
Zauważywszy, dokąd to wszystko zmierza, pośpiesznie zdejmuję wzrok z jego twarzy, by odepchnąć napływające do mojej głowy sceny. Przenoszę spojrzenie niżej, na jego koszulę. Wygląda w niej niesamowicie. Nie ukrywam, chętnie patrzyłabym, jak każdy z jej guzików spadałby na ziemię, odkrywając kolejne centymetry tego boskiego ciała.

Źródło opisu: https://novaeres.pl/katalog/tytuly?szczegoly=konsorcjum,druk

Przyznaję, tę książkę wybrałam całkowicie w ciemno. Skusił mnie opis, na który tak naprawdę rzuciłam jedynie okiem, nie zagłębiałam się w niego szczegółowo. Sama autorka jest dla mnie prawdziwą enigmą, bo nie mogłam znaleźć żadnych informacji. Początkowo myślałam nawet, że jest to zagraniczna pisarka, ale uważam to za komplement. Dowodzi to, że nie tylko obcojęzyczne autorki potrafią pisać. „Konsorcjum” zdecydowanie jest jej debiutem, ale jak dla mnie całkowicie udanym i z niecierpliwością czekam na kontynuację, która ma się ukazać w sierpniu tego roku. Pomimo iż rzeczywiście jest co czytać, bo to prawdziwe tomisko. Początkowo trochę mnie to wystraszyło, ale ja się aż tak łatwo nie poddaję. I nie żałuję 🙂

Tematyka powieści sama w sobie jest bardzo banalna i oklepana. Podobnych książek jest na rynku wydawniczym multum. Jednakże „Konsorcjum” się wyróżnia i chce się wiedzieć, co będzie dalej. Każda czytelniczka (zakładam, że po taką literaturę sięgają wyłącznie kobiety 🙂 ), uwielbiają historię o szarej myszce, która swoją dobrocią i miłością przemienia nieczułe serce bestii w zakochanego po uszy mężczyznę, który zrobi dla niej wszystko.

Nadia Cruz to młoda, ambitna kobieta, która twardo stąpa po ziemi, nie do końca wpisuje się w obraz zagubionej i cichej dziewczyny. Nie godzi się na utrzymywanie przez matkę i jej bogatego ojczyma. Chce sama sobie udowodnić, że jest zdolna sama o siebie zadbać. Po nieudanym związku rzuca się w wir studiów i pracy oraz staje się niedostępna dla płci przeciwnej. Do tej pory żaden mężczyzna nie zrobił na niej powalającego wrażenia. Aż pewnej nocy, gdy oblewając z przyjaciółmi zakończenie roku w jednej z dyskotek, zauważa tajemniczego i oczywiście nieziemsko przystojnego faceta. Niestety po nieprzyjemnej scenie z udziałem jej i jego kolegów, Nadia nie ma o nim najlepszego zdania, a mimo tego nie może o nim zapomnieć. Nie przypuszcza nawet, że los postawi go jeszcze na jej drodze. Dzięki swojej najlepszej przyjaciółce- Aśce, która zawsze przy niej była, nawet w najgorszych momentach życia, dostała wymarzoną pracę. Ma poprowadzić ekskluzywny klub nocny, który znajduje się na terenie enigmatycznej rezydencji na obrzeżach miasta. Nadia jako wykwalifikowana finansistka i niespoczywająca na laurach malkontentka, w nowej pracy czuje się jak ryba w wodzie. Mimo braku doświadczenia, na podobnym stanowisku, jej pomysły okazują się trafem w dziesiątkę. Od samego początku zjednuje sobie współpracowników i zapewnia sobie przychylność ojca szefa i zarazem wuja Aśki. Wszystko układa się dobrze, gdy nagle spotyka tajemniczego mężczyznę z klubu — Dominica, całej pikanterii dodaje fakt, że jest jej szefem i kuzynem jej przyjaciółki. Dominic Aleksandrow to nikt inny jak, zadufany w sobie samiec alfa, który doskonale zdaje sobie sprawę jakie wrażenie robi na kobietach i dokładnie to wykorzystuje. Nie znoszący sprzeciwu, nieposiadający w swoim słowniku słowa „nie”, porywczy, zły chłopiec, który nigdy nikogo nie kochał. Gdy Nadia pozostała obojętna na jego urok i odrzuciła jego dwuznaczne aluzje, zaintrygowała go do tego stopnia, że przestały go interesować inne kobiety. Pragnął tylko jej. Aby się dowiedzieć, co wynikło z tej wybuchowej mieszanki, musicie sprawdzić w książce.

Autorka wykreowała wyraziste postacie, poczynając od głównych bohaterów po ich przyjaciół. Wszystko to razem tworzy idealnie wyważoną i spójną historię. „Konsorcjum” to zabawna, okraszona dobrą dawką pikanterii, przyjemna lektura, która zapewni kilka dobrych godzin prawdziwego relaksu. Dodatkowo warto wspomnieć, że już w sierpniu ma się ukazać drugi tom z dalszymi losami Nadii i Dominica. Nie ukrywam, chętnie je poznam 🙂


Za poznanie tej magnetycznej opowieści dziękuję Wydawnictwu Novae Res