„Poza zasięgiem” K. Bromberg
Namiętny romans dla miłośniczek formuły 1.
Źródło opisu: https://wydawnictwoluna.pl/ksiazki/romans/poza-zasiegiem/
Spencer Riggs jest seksowny, zawzięty i zdeterminowany, by wygrać Formułę 1. Kiedy bad boy świata wyścigów dołącza do zespołu, którym zarządzam, jedno spojrzenie mówi mi, że chce ode mnie czegoś więcej.
Ja jednak nie mam czasu na zniewalające uśmiechy i namiętne pocałunki – muszę zająć miejsce ojca w Moretti Motorsports i poprowadzić zespół do zwycięstwa. Po tym, co się stało, nie chciałam wracać do Formuły 1… ale los miał dla mnie inne plany. Praca wymaga, bym spędzała czas z zawodnikami. Staram się utrzymać dystans, ale pewnej nocy, gdy świętujemy zwycięstwo, Riggs zdobywa jeszcze jedną nagrodę – mnie.
Zanim się spostrzegę, staje się osobą, dla której zaryzykuję wszystko. Ale czy on też jest gotów się poświęcić, skoro stawka jest tak wysoka?

#Współpraca reklamowa
Sport w literaturze zawsze dodaje tego czegoś, dreszczyku emocji, dynamiki i nutki rywalizacji – niezależnie od dyscypliny. Nic dziwnego, że takie historie są chętnie czytane, prawda? A Formuła 1 również do tego się wpisuje?
Dzisiaj chciałabym Wam krótko opowiedzieć o właśnie takim romansie z kierowcą wyścigowym. Autorki raczej nie muszę nikomu za specjalnie przedstawiać – na swoim koncie ma już wiele publikacji, a ja sama przeczytałam kilka z nich. Nie ukrywam, że lubię jej twórczość, ale tym razem spodziewałam się czegoś więcej.
Początek zapowiadał się naprawdę bardzo obiecująco – historia dwojga młodych ludzi, których życie już mocno doświadczyło. Ona lata temu porzuciła to co kochała najbardziej po dramatycznych wydarzeniach, których tak naprawdę nigdy do końca nie przepracowała. On zmagał się z wiecznym porównywaniem do swojego zmarłego ojca i robił wszystko, aby tylko dostać szansę w Formule 1.
Ich znajomość zaczęła się od głupiego, wręcz szczeniackiego zakładu, a później okazało się, że będą musieli współpracować, aby promować „stajnię” Moretti Motorsports. Choć Riggs to bardzo zdolny kierowca, niesłychanie zdeterminowany, ale też… czasami zachowuje się jak kompletny idiota. Camilla za to, nie do końca mnie przekonała. Jak najbardziej rozumiem jej zdystansowanie się do mężczyzn czy jej „specyficzny” styl ubierania, ale zabrakło mi u niej tego prawdziwego uwielbienia dla wyścigów, aut czy ogólnie motoryzacji, przez co całość wydawała się jakaś taka niespójna i momentami nieporadna. Czegoś takiego dopełniającego to jej uwielbienie, a nie tylko wzmiankę, że to lubiła.
Przyznaję – czytanie tej książki nie było dla mnie łatwe i ogólnie szło mi to topornie. Styl był przyjemny, historia niezbyt skomplikowana, a jednak łapałam się na tym, że robiłam wszystko inne, zamiast sprawdzić, co wydarzy się dalej między tą dwójką. Oczywiście i dobitnie zaznaczam, że nie uważam tej powieści za złą, ale tym razem między nami po prostu nie „zaklikało”.
„Poza zasięgiem” to opowieść, która przypomina, że warto walczyć o swoje marzenia i nigdy się nie poddawać. Życie często rzuca nam pod nogi przeszkody, które wydają się nie do pokonania, ale czasem wystarczy determinacja i odrobina wiary w siebie, aby los się do nas uśmiechnął w najmniej oczekiwanym momencie. A kiedy już dostaniemy szansę, musimy ją wykorzystać do absolutnego maksimum – bo drugiej okazji może nie być.
To nie jest typowy romans czy banalna opowieść o spełnieniu marzeń. To książka pełna traum, walki z duchami przeszłości, bólu straty, ogromnej pasji, trudnych wyborów, rodzinnych relacji, przyjaźni i rodzącego się uczucia. Nie ma tutaj prostych rozwiązań, a każdy krok ku przyszłości wiąże się z koniecznością zmierzenia się z demonami.
Czy „Poza zasięgiem” jest książką idealną? Dla mnie niestety nie do końca, ale to wcale nie oznacza, że nie warto jej przeczytać. Choć nie wszystko mnie przekonało, doceniam jej przesłanie. To powieść, która przypomina, że życie nie zawsze układa się zgodnie z naszymi oczekiwaniami, ale jeśli walczymy o swoje, mamy szansę na coś więcej.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Luna.


„Poza zasięgiem” do kupienia na Bonito