„Lupo” Bella Di Corte

Pierwsza część trzy tomowej sagi o bezwzględnych, nowojorskich gangsterach


Trzymająca w napięciu powieść o mafii i wzruszająca historia miłosna
Książka, którą czyta się z wypiekami na twarzy (USA Today)


Był diabelsko przystojny.
Był samotnikiem.


W Nowym Jorku miał opinię krwiożerczego i bezwględnego.
I to on postanowił, że zostanę jego żoną. To miał być prosty układ oparty na wymianie przysług. Bez żadnych oczekiwań i warunków. Z wyjątkiem jednego: nigdy nie będę mogła go opuścić. Jednak nie od dziś wiadomo, że życie jest pełnie niespodzianek. Miałam zaledwie dwadzieścia jeden lat, byłam sierotą bez bez domu i grosza przy duszy i już zdążyłam się przekonać, że w życiu nie ma nic za darmo.
Choć Capo był jedynym mężyczyzną, który naprawdę mnie rozumiał, obiecałam sobie, że nigdy nie będę wobec nikogo dłużna.
Mariposa Flores sądziła, że nikomu nic nie zawdzięcza, ale prawda była taka, że wszystko zawdzięczała Capo, na którego mówiono kiedyś Makiaweliczny Książę Nowego Jorku.

Źródło opisu: https://muza.com.pl/nowosci/3932-lupo-9788328717350.html?search_query=lupo&results=1

Choć „Lupo” swoją premierę będzie miał dopiero 4 sierpnia i pomimo ciągle powiększającego się mojego stosiku „hańby” – zaległości książkowych, to od razu po otworzeniu przesyłki zabrałam się do lektury i ……………. przepadłam!

Główną bohaterką jest dwudziestokilkuletnia Mariposa, która nie miała lekkiego życia. Jako niespełna pięciolatka straciła oboje rodziców i trafiła do rodziny zastępczej. Niestety i tam niedane jej było szczęśliwe dorastanie, po śmierci jej opiekunki trafiła do kolejnej rodziny, która powinna zapewnić jej bezpieczeństwo i opiekę. Jednakże jako nastolatka o mało nie została tam zgwałcona. Na szczęście udało się jej uciec i odtąd ukrywała się na ulicach Nowego Jorku. Usilnie walczyła o każdy kolejny dzień. Nie było jej łatwo, bez pieniędzy, bez pracy, bez dachu nad głową, dziewczyna znalazła się u kresu swoich sił. Nie miała już nic, a głód i zimno jeszcze bardziej ją dobijało. Gdy pewnego dnia odwiedzając swoją jedyną przyjaciółkę, nadarzyła się okazja skorzystania z zaproszenia w sprawie dobrze płatnej pracy nieżyjącej już współlokatorki koleżanki, nie wahała się nawet przez moment. Mariposa odważnie wyruszyła na spotkanie ze swoim przeznaczeniem w za dużych szpilkach i eleganckiej sukience należącej do zmarłej dziewczyny. Chciała zająć jej miejsce i w końcu odmienić swój los. Nie spodziewała się, że przyjdzie jej za to zapłacić lojalnością do obcego mężczyzny, ponieważ Capo zaproponował jej szaloną propozycję, dzięki której już nigdy więcej nie będzie głodna. Co zrobi młoda dziewczyna? Czy przyjmie ofertę tajemniczego Capo? Kim tak naprawdę jest Capo? Czy w mafijnym świecie jest miejsce na miłość?

Dawno nie czytałam tak dobrej książki. Pomimo, że nie zalicza się ona do cieniutkich książeczek, to czyta się ją jednym tchem. Stworzeni bohaterowie są genialni. Mariposy nie da się nie pokochać. Jej podejście do świata, pomimo zaznanego bólu i cierpienia jest cudowne. Cieszy się z najdrobniejszych rzeczy. Jej pozytywna energia bije od niej na kilometr, nic dziwnego, że udało jej się nawet zdobyć skute lodem serce bezwzględnego mafioza. Jest prawdziwym światłem, do którego przyciąga ludzi jak magnes. Marri to połączenie dorosłej kobiety z bagażem doświadczeń z piękną duszą dziecka. Autorka fenomenalnie oddała klimat włoskiej mafii i włoskiej rodziny, choć mafia była niekiedy tylko tłem i nie zdominowała całego tekstu. Razem z bohaterami doświadczamy powolnego i stopniowego rozwoju ich rodzących się uczuć. Wszystko w książce jest przemyślane i dopracowane do najdrobniejszych szczegółów. Dodatkowym plusem jest również umieszczenie we wstępie krótkiego spisu wszystkich koligacji mafijnych klanów rządzących Nowym Jorkiem.

Jest to niesamowita i niesztampowa historia, która znacząca wyróżnia się na tle innych mafijnych romansów. Nie mogę się doczekać kolejnego spotkania z twórczością autorki i kolejnych tomów tej trylogii.

Za niezapomniane czytelnicze wrażenia dziękuję Wydawnictwu Muza SA.