Monika Nawara
Pierwsze książki, inspiracje, ulubione miejsca do pisania i marzenia na przyszłość 📚💭. W krótkiej rozmowie autorka Monika Nawara zdradza kulisy swojej twórczości i pokazuje, że literatura to nie tylko słowa, ale całe życie pełne pasji.
Czy pamięta Pani swoją pierwszą przeczytaną książkę — i jakie emocje jej towarzyszyły?
Pewnie była to jakaś bajka w dzieciństwie… Niestety nie jestem w stanie odpowiedzieć bardziej szczegółowo. Mogę natomiast się przyznać od książek, której Autorki zagranicznej zaczęła się moja miłość do książek. Otóż była to i nadal jest Camilla Läckberg. Uwielbiam jej książki, kocham jej styl pisania i opowiadania historii. Dla mnie to niekwestionowana mistrzyni słowa.
Czy miłość do słowa pisanego narodziła się nagle, czy dojrzewała powoli wraz z Panią?
Dojrzewała powoli. Najpierw pojawiła się miłość do czytania, a z nią przyszła miłość do pisania. Przygodę z pisaniem rozpoczęłam w listopadzie 2020 roku na platformie Wattpad. Wszystko zaczęło się od niewinnego tekstu mojego młodszego brata, który stwierdził: „Monika, tyle czytasz… Może napisałabyś wreszcie coś swojego?”. Najpierw go wyśmiałam za ten absurdalny pomysł, a później w ramach buntu, żeby pokazać temu smarkaczowi (kończy 30 lat w tym roku ), że potrafię, rozpisałam plan „Zapachu Pożądania” i „Zapachu Zazdrości” (początkowo była to jedna książka). Książkę z milionowym wynikiem ZZS napisałam w miesiąc. Serio. Byłam na jakimś pisarskim haju. W zasadzie każda wolną chwilę poświęcałam bohaterom. Gdy całość była gotowa, zaczęłam publikować i tak to się wszystko zaczęło.
Kto jest pierwszym czytelnikiem Pani książek — i czy jego opinia potrafi coś zmienić w tekście?
Od początku mojej pisarskiej kariery zmieniały się osoby, które zapoznawały się z tekstem jako pierwsze. Aktualnie jest jedna osoba, która czyta pierwsze szkic każdej książki i wyraża swoje zdania. Ostatnio zauważyłam, że nie jest zbyt obiektywna, ponieważ najczęściej chwali, niż wytyka błędy Ale dobrze jest mieć kogoś, kto spojrzy na historię, zanim ta ruszy w świat.
Ulubione miejsce do pisania to… i dlaczego właśnie tam powstają najlepsze pomysły?
Pomysły na książki powstają w mojej wyobraźni w ciągu dnia, ale też przed zaśnięciem. Piszę natomiast w biurze w swoim domu. Tam nikt mi nie przeszkadza Rodzina wie, że mogą zaglądać do mnie tylko w sytuacji zagrożenia życia… Oczywiście żartuję! Ale to jest moja samotnia i miejsce, gdzie myśli nabierają kształtów, a bohaterowie dostają swoje własne skomplikowane historie
Gdzie Pani szuka inspiracji — w codzienności, podróżach, rozmowach, a może w ciszy?
Każda kolejna książka to jak spełnianie kolejnego marzenia, a postacie moich książek pojawiają się w mojej głowie zupełnie nagle. Wystarczy inspirujące spotkanie, tekst piosenki czy ciekawy wyjazd. Ich historia powstaje w mojej głowie, a mnie pozostaje tylko przelać to na papier i uczynić ich życie trudnym, skomplikowanym i zwariowanym.
Czy jest coś, czym nigdy nie podzieliła się Pani z czytelnikami, a co mogłoby ich zaskoczyć?
Czego nie mówiłam jeszcze Czytelnikom…? Może zdradzę coś, o czym raczej jeszcze nie wspominałam. Otóż fabuła mojej pierwszej dylogii pt. „Nienasyceni” rozgrywała się na obrzeżach Paryża i dotyczyła problemów maleńkiej perfumerii. Przyznam, że kilka lat wcześniej, zanim zaczęłam pisać wspomnianą dylogię, odwiedziłam w Paryżu rodzinną perfumerię i poznani ludzie, zapachy oraz problemy, którymi podzieli się właściciele późnym popołudniem przy lampce wina, w dużym stopniu wpłynęło na losy moich bohaterów.
Po jakie książki sięga Pani najchętniej — i czy ma Pani taki tytuł, do którego wraca jak do starego przyjaciela?
Uwielbiam Autorkę Meghan March i jej serię „Mount Trilogy”. Wracam do niej bardzo często, zwłaszcza jeśli przestój czytelniczy zaczyna mnie irytować Jej książki zawsze mi pomagają.
Co Pani lubi robić oprócz pisania — coś, co daje równie dużo radości?
Oprócz pisania, uwielbiam czytać. Oprócz przyjemności związanych z książkami, kocham podróże, zwiedzanie i słuchanie muzyki. Mam jeszcze kilka mniejszych przyjemności, ale to niech zostanie na razie tajemnicą.
Gdzie widzi się Pani za 10 lat — i czy marzy Pani o czymś, co dziś wydaje się jeszcze niemożliwe?
Za dziesięć lat dalej widzę się przy laptopie, pisząc kolejną zwariowaną historię, w ulubionym fotelu z kolejną piękną historią i skoro moja córka skończyła w tym roku osiemnaście lat, to może z jakimś małym bąblem na kolanach… Moje marzenia związane są z podróżami i na ten moment każda z nich wydaje się w zasięgu ręki.
Dziękuję za świetne pytania! Drodzy Czytelnicy, zachęcam do poznania moich historii! Może tak Wam się spodoba, że zostaniecie ze mną na dłużej. Monika![]()