„Nasze wczoraj” Anna Szafrańska

Daniel nie spodziewał się, że pojawienie się w jego życiu Łucji, zmieni wszystko.
Była dla niego zakazana. Wszyscy to wiedzieli. On, ona i każdy, kto miałby cokolwiek do powiedzenia w tej sprawie. Jednak jego serce nie chciało słuchać rozumu. Nie chciało słuchać nikogo, nawet jego samego.
Łucja wiedziała, że to był zły pomysł. Uczucie, którym darzyła Daniela, było zakazane. Ale jak można zapomnieć o kimś, kogo się kocha? Jak można przestać myśleć o kimś, kto jest tak blisko i daleko jednocześnie? Był dla niej zakazany. Wszyscy to wiedzieli. Ona, on i każdy, kto miałby cokolwiek do powiedzenia w tej sprawie. Jednak jej serce nie chciało słuchać rozumu. Nie chciało słuchać nikogo, nawet jej samej.
Stąpają po cienkiej linii.
To niemożliwe, żeby utrzymali równowagę.
Ktoś musiał spaść
.

Źródło opisu: http://wydawnictwoniezwykle.pl/produkt/nasze-wczoraj/

Po raz kolejny sięgam po twórczość Pani Ani Szafrańskiej i po raz kolejny ani na moment się nie zawiodłam. Gdy tylko ta dylogia ukazała się w zapowiedziach, wiedziałam, że przeczytam ją wcześniej czy później. „Nasze wczoraj” jest zdecydowanie odmienne od serii o Stefani Trockiej z „Powiedz tak”, a bardziej zbliżone do mojej ulubionej „Dziewczyny ze złotej klatki” czy do „Grzechu pierworodnego”, którym autorka debiutowała. Bezapelacyjnie uwielbiam książki autorki właśnie w tej odsłonie.

Tym razem Pani Ania wzięła na warsztat bardzo trudny i dosyć kontrowersyjny temat. Mimo że podobnych książek też już w literaturze było i powiedzmy szczerze, nie każde były udane. Przyznaję, ciężko byłoby wymyślić coś nowego, co mogłoby powalić z nóg, a w tym przypadku coś zaiskrzyło. Z reguły bohaterowie od samego początku wiedzą, że nie łączą je żadne więzy rodzinne, tak w tym przypadku jest zupełnie odwrotnie. Ba, nawet czytelnik sam do końca tego nie wie. Nasza para głównych bohaterów odkrywa pewnego dnia, że uczucie, które ich łączy nie jest zwykłą miłością między bratem a siostrą, a wręcz przeciwnie przepełnia ich gorąca namiętność dwójki zakochanych. Cierpią skrycie, bojąc się wyznać, co czują, nawet sobie nawzajem. Są przerażoną parą nastolatków, a każde z nich próbuje na swój sposób sobie z tym poradzić. Niestety im bardziej próbują uciec od swojego przeznaczenia, tym wyrządzają sobie nawzajem większą krzywdę. Wiek bohaterów, także im nie sprzyja. Doświadczają różnych buntów oraz burz hormonalnych, gdzie nawet zwykłe problemy mogą urosnąć do rangi niewyobrażalnej tragedii.

Niezaprzeczalnie moim ulubionym bohaterem nie jest miła i sympatyczna Łucja, a właśnie Daniel. Zdolny, lubiany przez wszystkich uczeń, brat i syn. Wschodząca gwiazda zielonej murawy, dla którego to sport jest najważniejszy. Niestety w wyniku zrządzenia losu, cały świat wali mu się na głowę, a marzenia składają się niczym domek z kart. Bardzo byłam ciekawa czy uda mu się z tego podnieść zwycięsko i być takim jak kiedyś, czy jednak złowroga ciemność go bezpowrotnie pochłonie. Został przedstawiony w sposób niesamowicie realny. Nie jest kryształowym rycerzem w lśniącej zbroi, który przenosi swoją ukochaną nad błotną kałużą. Daniel jednak posiada w swojej zbroi prawdziwe wady, ale potrafi zaciekle walczyć o osoby bliskie jemu sercu. To właśnie dla nich jest gotowy na wszystko i w gruncie rzeczy jest dobrym synem, bratem i przyjacielem.

Tak na zakończenie, muszę zaznaczyć, że całą książkę czyta się bardzo dobrze i sprawnie. Panią Anię niesamowicie cenię za brak zbędnych upiększaczy oraz nudnych i długich opisów. Wykreowana historia pochłonęła mnie bez reszty i nie wiem, jak można było tak potraktować biedne serce czytelnika i zakończyć opowieść w takim momencie. Za to powinnam się śmiertelnie obrazić (oczywiście żartuję). A zakończenie na prawdę mnie zaskoczyło, czego absolutnie się nie spodziewałam. Już nie mogę się doczekać grudnia, kiedy to zaplanowana jest premiera dalszych losów Daniela i Łucji.

Stworzona opowieść jest nieszablonowa a przy tym wzruszająca. Opowiada o ludzkich słabościach, marzeniach i ich utracie, o sile przyjaźni mimo wad drugiej osoby. A przede wszystkim o miłości i bardzo trudnych wyborach. Polecam każdemu i o każdej porze roku. Z całą pewnością nikt się nie zawiedzie.

Za możliwość lektury bardzo dziękuję Wydawnictwu Niezwykłemu

http://wydawnictwoniezwykle.pl/

Dla przypomnienia podrzucam: