„Królowa pszczół” Nina Nirali


Ona, on i krzywy uśmiech losu

Skylar, autorka bestsellerowych powieści, opuszcza rodzinną Anglię i przyjeżdża do Indii, by tam napisać najważniejszą w jej życiu książkę. Przypadek sprawia, że poznaje mężczyznę, który od pierwszej chwili robi na niej olbrzymie wrażenie. Ravish, człowiek z bagażem gorzkich doświadczeń, również jest zafascynowany piękną Europejką. Szybko się orientuje, że kobieta ukrywa jakąś tajemnicę, a zamiar pisania powieści nie jest jedynym powodem, dla którego zdecydowała się na pobyt w jego kraju…

„Królowa pszczół” fascynuje i porusza, przeprowadzając czytelnika przez jednocześnie bajeczne i przerażające Indie. Skrajna bieda, niesprawiedliwość społeczna i codzienne dramaty, które szczególnie dotykają tych najmłodszych – to tylko niektóre z problemów, jakie porusza autorka, przypominając, że każdy człowiek zasługuje na miłość i szacunek, bez względu na jego pochodzenie, płeć, stan posiadania, kolor skóry czy wyznanie.

Nie była podobna do jego codziennych pasażerów. Oni gadali zwykle jak najęci. Najczęściej narzekali na pogodę lub na tłum albo miejskie zapachy, szczególnie teraz. Ona milczała jak zaklęta. Nie wiedział dlaczego, ale chciał jeszcze raz usłyszeć ciepły ton jej głosu z bardzo ciekawym akcentem, którego nie potrafił zidentyfikować. Postanowił zagadnąć swoją tajemniczą pasażerkę i zapytał o pierwsze, co przyszło mu na myśl:
‒ Jak to możliwe, że madame nie narzeka na pogodę? Jest pani moją jedyną pasażerką, jak dotąd, która nie narzeka.
Nie mogąc się powstrzymać, odwrócił głowę do tyłu i omiótł pobieżnie wygląd kobiety. Zdziwiło go, że chociaż wsiadła na lotnisku, nie miała ze sobą żadnych bagaży prócz dużej płóciennej torby.

Źródło opisu: https://novaeres.pl/katalog/tytuly?szczegoly=krolowa_pszczol,druk

Do tej pory nie miała przyjemności poznać twórczości Pani Niny Nirali. Przyznaję, że akurat tę pozycję wybrałam trochę w ciemno, ale gdy tylko ujrzałam okładkę, to mnie przekonała, że dokonałam na pewno interesującego wyboru. Odbyłam niebywała podróż do kolorowych i pachnących przyprawami Indii.

Ostatnio jak wiecie, zdecydowanie sięgam po inną literaturę. Mimo iż miałam lekkie obawy czy „Królowa pszczół” przypadnie mi do mojego czytelniczego gustu, to po przeczytaniu, dosłownie, kilku pierwszych stron, moje wcześniejsze wątpliwości uleciały niczym miniony sen. Autorka porywa czytelnika w kolorową i emocjonalną podróż do kraju mieniącego się tysiącem barw i pachnącym orientalnymi przyprawami, przesiąkniętego tańcem i muzyką. Indie to także jeden z nielicznych krajów, pełen wielkich skrajności. Obrzydliwe bogactwo żyje w otoczeniu przerażającego ubóstwa. W najbiedniejszych domostwach nie ma praktycznie nic. Również system kastowy wymusił na Hindusach akceptację i niestety zobojętnienie na taki stan rzeczy.

Główna bohaterka Skylar to doświadczona kobieta naznaczona nieudanym małżeństwem. Aby pozbierać się i otrząsnąć po trudnych przeżyciach, postanawia porzucić swoje dotychczasowe życie w Anglii. Wyjeżdża do Indii, aby napisać przełomową w swojej karierze książkę. Zdecydowała się zaryzykować i osiedlić na kilka tygodni w Mumbaju. Wysiadając z samolotu, pokierowała swoje kroki w stronę niczym niewyróżniającej się taksówki. Zrządzeniem losu trafiła na inteligentnego i wykształconego kierowcę, któremu europejka od pierwszego wrażenia wydała się nader interesująca. Między tą dwójką, wywiązała się ciekawa rozmowa, która obojgu dała bardzo dużo do myślenia. Ravish nie jest zwykłym taksówkarzem a mężczyzną, który przez złe inwestycje i zły dobór wspólnika, stracił swoją firmę i cały majątek, a przyrzeczona narzeczona uciekła, nawet nie oglądając się za siebie. Skylar budzi po raz pierwszy od dawna jego fascynację nie tylko nią, ale i życiem. Młody architekt nie może przestać o niej myśleć. Gdy niespodziewanie ta oferuje mu prace, nagle przed Ravishem otwierają się drzwi, nie tylko do lepszego życia i lepszych zarobków, ale być może do jeszcze czegoś innego. Jak potoczą się losy tej jakże interesującej dwójki, dowiecie się pochłaniając tę książkę.

Grzechem byłoby nie wspomnieć, chociaż króciutko o małej Anu, która skradła całą moją uwagę i sympatię. Ta cudowna ośmiolatka wykazała się niesamowitą odwagą i niebywałą determinacją. Potrafiła zawalczyć o swoją przyszłość, lepiej niż nie jeden dorosły. Pokochałam ją szczerze, a jej rodziców, zwłaszcza matkę, miałam ochotę udusić. W pewnym najmniej oczekiwanym momencie życie krzyżuje ścieżki jej, Ravisha oraz Skylar i nic już nie będzie takie same.

„Królowa pszczół” to cudowna, ciepła i kolorowa historia o miłości, trudnościach, jakie los potrafi zesłać człowiekowi i takich życiowych problemach. O tym, że nawet po najgorszej burzy, choćby nie wiem co, zawsze wyjdzie słońce. Mnie osobiście kilkukrotnie wzruszyła, pokazała dziecięcą szlachetność i dobro, które my dorośli gdzieś po drodze tracimy. Mam nadzieje, że skusicie się i dacie jej szansę. Mogę Was zapewnić, że lektura ta pochłonie Was bez reszty.

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Novae Res