„Pocałunek gwiazdy” A.L. Jackson

Samotna matka.

Zdolny perkusista rockowej kapeli z trudną przeszłością.

Teoretycznie ich ścieżki nigdy nie powinny się przeciąć.

Wszystko zmienia się, gdy straszliwa zbrodnia wstrząsa życiem Mii West. Kobieta przystaje na propozycję swojego brata-rockmana, by lato spędzić w jego willi w Savannah i tam powoli dochodzić do siebie. Nie ona jedna korzysta z jego gościny – na miejscu poznaje zabójczo przystojnego, ponurego perkusistę. Mrok, którym emanuje, przyciąga. Jego spojrzenia nie sposób zapomnieć. Mia wie, że ten facet to same kłopoty. W życiu Leifa Godwina liczą się dwie rzeczy: kapela, w której gra, o nazwie Carolina George, oraz szukanie zemsty za krzywdę, która go kiedyś spotkała. W tym równaniu nigdy nie było miejsca na Mię. Jej oczy rzucają czar. Jej ciało to wieczna pokusa. Kiedy jej dotknie, popełni grzech. Czy miłość, która ich połączy, przyniesie im zgubę?

Źródło opisu: https://muza.com.pl/grzeszne-ksiazki/3914-pocalunek-gwiazdy-9788328716995.html?search_query=pocalunek&results=5

Zgodzicie się chyba ze mną, że czasami zdarzają się takie książki, które przyciągają niczym magnes i wabią czytelnika na pokuszenie, nie znając nawet skrawka opisu? Po prostu taką książkę chce się mieć bez względu na wszystko, tak też było w moim przypadku i „Pocałunku gwiazdy”. A gdybym dodatkowo zdradziła, że głównym bohaterem jest seksowny muzyk? Czujecie się zaintrygowani? Zapraszam na króciutką recenzję.

On – Leif Godwin – utalentowany perkusista zespołu Carolina George, który od lat nie może uporać się ze stratą swojej rodziny. Zatracił się w swojej rozpaczy i nikogo do siebie nie dopuszcza. Samotność stała się dla niego sposobem na życie.

Ona – Mia West – samotna matka dwójki dzieci, która także ma za sobą traumatyczne przeżycia. Szukając bezpiecznego schronienia, zatrzymuje się na jakiś czas u brata – legendarnego Liryka Westa – wielkiej gwiazdy rocka. Mia stopniowo stara się odzyskać spokój i równowagę, aż pewnego dnia przewrotny los stawia na jej drodze mrocznego i tajemniczego Leifa. Czy dwie tak bardzo poranione dusze mają szansę na wybawienie? Czy Leifowi uda się pokonać demony z przeszłości? Czy Mia będzie na tyle silna i zawalczy o ich szczęście?

Wydawać by się mogło, że w tej książce jest wszystko, co być powinno, gorące i namiętne uczucie, mroczne tajemnice, różne przeciwności losu, z którymi bohaterowie muszą się zmierzyć, a jednak coś mi tu nie podpasowało. Męczyłam ją strasznie przez przeszło tydzień, co prawda nie wiem, czy to konkretnie wina tej książki, czy bardziej dopadła mnie niemoc czytelnicza, jednak trochę mi to zajęło. Okładka i opis mnie zahipnotyzowały i szczerze mówiąc, nie mogłam się doczekać, kiedy ta pozycja trafi w moje ręce. Spodziewałam się historii, która mnie wciągnie i przemieli, a tu nic takiego niestety się nie stało. Szkoda, bo ta książka miała naprawdę ogromny potencjał i zapowiadała się na coś z wielkim efektem wow. W moim odczuciu jednak czegoś zabrakło. Jednakże nie chciałabym nikogo zniechęcić, bo to, że mi się nie podobała, nie oznacza, że Wam się nie spodoba.

Za kolejne czytelnicze doświadczenie dziękuję Wydawnictwu Muza S.A.