„Szpilki z Wall Street” Iga Daniszewska

Biurowy hate-love z niesamowitym humorem i wyjątkowo gburowatym przystojniakiem.

Olivia Santos od dwóch lat pracuje dla giełdowego geniusza Dylana Clarka. I dokładnie tyle samo czasu oboje się nienawidzą. Mężczyzna nie znosi nawyków kobiety: wiecznie stukających szpilek, spóźnialstwa i nietrzymania się harmonogramu zadań. Pomimo to Dylan wie, że jej potrzebuje, i choćby chciał, nie może zwolnić.

Olivia uważa, że szef jest gburem, w dodatku wszyscy wiedzą, że często zmienia partnerki. Dziewczyna nie potrafi z nim normalnie rozmawiać. Ich relacja opiera się na kłótniach i złośliwych przytykach.

Jednak po pewnym ekscesie Olivii w klubie Dylan postanawia zabierać kobietę na wyjazdy służbowe. Choćby bardzo chcieli, coraz trudniej jest im udawać, że czują wobec siebie tylko nienawiść.

Źródło opisu: https://wydawnictwoniezwykle.pl/szpilki-z-wall-street

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją kolejnego bardzo interesującego polskiego debiutu. „Szpilki z Wall Street”, bo to właśnie o tej książce mowa, zaintrygowały mnie swoim nie tylko opisem, ale to właśnie tytułowe szpilki mnie przekonały. Jednak opis opisem, buty butami, ale co skrywało się środku? O tym właśnie już za moment.

Autorka zabrała nas na spotkanie z inteligentną młodą kobietą, z niesamowitym poczuciem humoru – Olivią Santos. Jej największą słabością są ……. szpilki, na które wydaje niebotyczne pieniądze, ale to one czynią ją charakterystyczną i są jej znakiem rozpoznawczym (zwłaszcza ich stukot). Dziewczyna robi karierę w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Od ponad dwóch lat pracuje w jednym z najlepszych domów maklerskich na świecie, a jej szefem jest nie kto inny jak Wilk giełdowy – Dylan Clark. Wydawać by się mogło, że ta praca jest spełnieniem jej marzeń, jednak jej wiecznie niezadowolony i naburmuszony szef uprzykrza jej życie i w ciągu kilku sekund jest w stanie wyprowadzić ją z równowagi. Olivia nie należy do zahukanych i strachliwych kobiet, piorunujące spojrzenie Dylana nie robi na niej żadnego wrażenia. Za każdym razem potrafi mu się sprzeciwić i ma odwagę bronić swojego zdania. Olivia doskonale zna się na swojej pracy, razem z Clarkiem stanowią idealny zawodowy tandem. Pomimo notorycznego spóźnialstwa i kąśliwych uwag Dylan nie wyobraża sobie pracy bez Olivii.

Dylan z kolei to mężczyzna pewny siebie może nawet lekko arogancki, który doskonale zdaje sobie sprawę, że jest jednym z najlepszych maklerów na świecie. Dodatkowo jest młody, przystojny i bogaty. Nigdy nie musiał się specjalnie zabiegać o uwagę płci przeciwnej, wręcz to kobiety uganiały się za nim. Jego pracownica jest jednak inna, zdaje się, że tylko ona nie jest nim kompletnie zainteresowana. Gdy po raz kolejny Olivia doprowadza go do szału, przy tym delikatnie kłamiąc, postanawia zmienić do niej podejście. Od teraz panna Santos ma mu towarzyszyć podczas każdego wyjazdu służbowego. Co wydarzy się podczas tych wyjazdów? Czy straszny i zły wilk okiełzna krnąbrną kobietę? Jakie tajemnice ujrzą światło dzienne?

„Szpilki z Wall Street” to fenomenalna opowieść, dopracowana od początku do końca. Jest nieprzewidywalna, wciągająca i zaskakująca. Mogłoby się wydawać, że nic nie może zaskoczyć w kolejnym biurowym romansie, a jednak ta historia jest nietuzinkowa. Pannę Santos nie można nie polubić, jej cięty język i liczne utarczki słowne z Dylanem czynią lekturę lekką i przyjemną. Ale to jeszcze nie wszystko, znajdujemy w niej prawdziwy lęk, demony z przeszłości, które postanowiły się ujawnić, prawdziwy strach przed wejściem i zaangażowaniem się w nową relację. Wszystko to okraszone delikatną pikanterią i namiętnymi scenami, które warto podkreślić, nie są już na samym początku i nie zdarzają się co dziesięć stron. Szczerze gratuluję udanego debiutu i czekam na kolejne książki spod pióra autorki. Gorąco polecam.

Za świetnie spędzony czas dziękuję Wydawnictwu NieZwykłemu.