„Grzech Reeda” Agnieszka Siepielska

Udawane uczucia mogą zmienić się w autentyczne. I to szybciej niż moglibyśmy przypuszczać. Przekona się o tym Reed, który będzie musiał zdecydować: czy uratuje kobietę, którą wbrew wszystkiemu pokochał, czy raczej stanie po stronie braci z klubu Sinners&Reapers


Doświadczona przez życie Ellie po wielu latach niespełnionej miłości przestała już wyczekiwać dnia, kiedy Reed w końcu ją zauważy. Porzuciła wszelkie złudzenia. Kiedy więc mężczyzna jednak zaczyna się nią interesować, nie jest pewna, czy chce się angażować i skończyć ze złamanym sercem. Jest przekonana,  że tak właśnie będzie. 
Reed początkowo nie przejawiał najmniejszej chęci, żeby ulec namowom starszego brata i wdać się w romans z Ellie, która – być może – przyczyniła się do nieszczęść, jakie spotkały członków klubu Sinners&Reapers. Kiedy w końcu decyduje się wziąć udział w intrydze zaplanowanej przez Paxtona, nie spodziewa się, że gra, która z założenia miała służyć zdobyciu informacji, obudzi w nim uczucia, przed którymi tak długo chciał uciec. I że tak trudno będzie mu ją zakończyć… 
Co tak naprawdę zrobiła Ellie? Czy plan Paxtona się powiedzie i zakochana kobieta wyzna Reedowi prawdę? Czy młody Hays uratuje kobietę, którą pokochał, czy stanie po stronie braci? „Grzech Reeda” Agnieszki Siepielskiej, to historia, od której nie sposób się oderwać! Autorka serwuje czytelnikom prawdziwą mieszankę wybuchową: silne kobiety, niebezpieczni mężczyźni i mroczne tajemnice, które – gdy tylko wyjdą na jaw – zmienią wszystko!

Źródło opisu: materiały promocyjne wydawnictwa.

O, cholerka!!!!!

To było naprawdę świetne! Czekałam baaardzo na tę książkę. Koniecznie chciałam poznać historię tajemniczego Reeda (który tak nagle powrócił w poprzedniej części) i Ellie, miejscowej dziewczyny, która była najlepszą przyjaciółką Nikki (wielkiego utrapienia Paxtona) od dzieciństwa. Musicie wiedzieć, że jestem wielką fanką twórczości autorki, tak samo, jak seria „Synowie zemsty”, tak „Sinners & Reapers” zagościły w moim czytelniczym sercu na honorowym miejscu, a „Grzech Reeda” jeszcze bardziej umocnił w nim swoją pozycję.

Powracamy znów do miasteczka, którym rządzi Paxton wraz ze swoją bandą niegrzecznych i niebezpiecznych bikerów. Ich absolutnym priorytetem stało się rozwiązanie zagadki zbrodniczego procederu, który w ostatnim czasie nabrał na sile. Ich główną podejrzaną w handel organami stała się niepozorna Ellie, wierna przyjaciółka z dzieciństwa nie tylko Nikki, ale także Reeda. Niestety młody Hayes nigdy nie dostrzegał w niej kogoś więcej, a swoją uwagę skupiał wyłącznie na jej najlepszej przyjaciółce. Zauroczenie Ellie trwa nieprzerwanie od lat i mimo iż jej każde próby zwrócenia na siebie jego uwagi spełzają na niczym. Dziewczyna doskonale zdaje sobie sprawę, że nigdy jej się to nie uda i nie zagości nawet w jego myślach, a mimo to jej zdradzieckie serce dalej się łudzi nikłą nadzieją. Jej słabość do młodszego Haysa postanawiają wykorzystać bracia z klubu motocyklowego, to oni obwiniają ją za wszystko zło, które w ostatnim czasie ich spotkało, oraz podejrzewają, że dziewczyna wie coś na temat handlarzy organami. Dla Reeda ma stać się środkiem do osiągnięcia celu, ma się do niej zbliżyć, aby wyciągnąć wszystkie informacje, ale czy on będzie do tego zdolny? Czy Reed, aby na pewno nie darzy Ellie żadnym ciepłym uczuciem? Co tak głęboko przez lata ukrywała dziewczyna? Jakie tajemnice ujrzą w końcu światło dzienne?

„Grzech Reeda” to kolejna książka Pani Agnieszki, która już od pierwszej przerzuconej kartki dosłownie wciąga w wykreowaną historię. Każda z wykreowanych głównych par z całej serii jest inna i każda z nich mierzy się z innymi problemami i przeciwnościami, ale w fajny sposób są ze sobą połączone. Cieszę się, że spotkałam się ponownie z Nikki czy Lexi albo z pokręconym doktorkiem Coltonem. Miło się do nich wraca, jak do swoich przyjaciół, których dawno się nie widziało. Pani Agnieszka ma talent, każdą z jej historii chce się poznać od razu do samego końca. W przypadku tworzenia kilkutomówek zdarza się niestety dość często, że tworzone są na siłę i powielają niektóre schematy, albo tak bardzo odstają od pozostałych, że aż nie pasują. Jednak w tym przypadku możemy być spokojni, każdy kolejny tom idealnie wpisuje się poziom swoich poprzedników i każdy z nich jest dobry. Osobiście bardzo chętnie spotkam się jeszcze z bikerami z „Sinners & Reapers” i nie pozostaje mi nic innego jak zachęcić Was do poznania tej książki, jak również całej serii.

Za świetnie spędzony czas dziękuję Wydawnictwu Akurat.

Grzech Reeda do kupienia na Bonito