„Sztauwajery” Paulina Świst

Po bestsellerowych „Paprocanach” i „Chechle” intrygująca prawniczka prezentuje kolejny tom serii – „Sztauwajery”. Na czytelników czekają bezbłędne dialogi, wyraziste postaci i niespodziewane zwroty akcji!

Julia Czerny nie nadaje się do tych wszystkich gier i podchodów. Zawsze dobrze o tym wiedziała, dlatego nie zajęła się prawem karnym, a przejrzystym i jasnym prawem gospodarczym. W tej dziedzinie wszystko oparte jest na liczbach i dokumentach. I to ceniła w tej robocie najbardziej. I pewnie wiodłaby wyjątkowo spokojne życie, gdyby na jej drodze znów nie stanął on. Lucjan „Luca” Złocki – samiec alfa, zło w czystej postaci.

I teraz dopiero zacznie się prawdziwe życie. Przekonają się o tym nie tylko Julka, ale też Marcin, Zośka i Paulina. Wszyscy podejrzewali, że prędzej czy później przyjdzie pora by wyrównać rachunki z Lucą. Wyjątkowo mocne przeczucie podpowiada im, że ten moment nadszedł właśnie teraz. I że nieuniknionym jest, że ktoś pożegna się z życiem. Luca „uwzględnił to w kosztach” całej operacji. Planu, nad którym pracował połowę swojego życia…

W co Luca zamierza ich wmanewrować? I jak to się może dla nich skończyć? Zajrzyjcie do Doliny Trzech Stawów i przekonajcie się sami!

Źródło opisu: https://muza.com.pl/pl/products/sztauwajery-9297.html

Hejka kochane Moliki?
Mam dzisiaj dla Was recenzję najnowszej książki pani Pauliny Świst (tej pani chyba nie trzeba nikomu przedstawiać 🙂 ) o bardzo trudnym, przynajmniej dla mnie tytule „Sz…”, „Szta…..” kurcze trudne „Sztauwajery” to ostatnia część cyklu „Paprocany”. Ponownie spotykamy tak dobrze nam znanych i lubianych bohaterów, których tak jak podejrzewałam, łączy jeden wspólny mianownik. Jesteście ciekawi jaki?? Serdecznie zapraszam na krótką recenzję.

Autorka dokładnie tak samo, jak w przypadku „Chechła” i „Paprocan” wprowadziła nas w świat polskiej adwokatury, ale zdecydowanym motywem przewodnim jest historia tajemniczego Lucjana „Luki” Zabłockiego. Było nie było gangstera, ale przy tym bardzo inteligentnego (to trzeba mu bezapelacyjnie przyznać)mężczyzny, który to właśnie jest tym wspólnym mianownikiem paprocańskiej serii. Muszę przyznać, że byłam strasznie ciekawa tej opowieści i powiem Wam szczerze, że była warta poznania. Luka mimo trudnego dzieciństwa, pobytu w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Świerklańcu i późniejszych różnych kolejach losu, nie zawsze tych legalnych, z uporem maniaka i niesamowitą cierpliwością dążył do zamierzonego przed laty celu. Mimo iż nie zawsze postępował dobrze, o czym może powiedzieć — Julia Czerny, adwokatka i przyjaciółka Pauliny i Zośki — to pozostawał lojalny i zawsze chronił swoich najbliższych. Lucjan zdobył moje czytelnicze serducho i absolutnie nie dziwię się Julce, że mimo upływu lat i wyrządzonej jej krzywdzie, nadal jest w nim zakochana, jednak nie oznacza to, że mu wszystko wybaczyła. Czy Julka będzie umiała zapomnieć krzywdy wyrządzone przez Zabłockiego? Co wydarzyło się przed laty w świerklańskim MOW-ie? Kto czyha na życie Luki i jego najbliższych? Po odpowiedzi na te i inne pytania odsyłam do lektury.

„Sztauwajery”, z resztą tak jak i ich poprzednicy, nacechowane są prawdziwym humorem i świetnymi ciętymi ripostami, które to naprawdę wzbudzają szczery uśmiech na twarzy (klika z nich sobie zapisałam :)) Podziwiam autorkę za wyobraźnię i nie chodzi tu tylko o same dialogi między bohaterami, ale stworzenie postaci z nieprzeciętną inteligencją i bystrością, a przy tym wpasowania go w intrygującą fabułę wymaga naprawdę nie lada zdolności. Dodatkowo całość okraszona jest pikantnymi momentami, głęboko skrywanymi tajemnicami, uczuciami sprzed lat i przede wszystkim fajnym i intrygującym wątkiem kryminalnym. Wszystkie te składowe czynią z tej książki lekturę wprost idealną na letni wieczór, na okładce powinno znaleźć się ostrzeżenie — uwaga wciąga — bo nie można się od niej oderwać nawet na moment. Ja bawiłam się świetnie i z czystym sumieniem mogę Wam ją polecić.

Za możliwość poznania tej historii bardzo dziękuję Wydawnictwu Akurat.

„Sztauwajery” do kupienia na Bonito