„Bad Boys go to Hell” Małgorzata Piotrowska


Mike i Olivia od zawsze się nienawidzą. Kiedy byli dziećmi, bez przerwy sobie dokuczali. Ich kontakt się urwał, kiedy Olivia wyjechała do szkoły z internatem. Teraz jednak wróciła. Mike nie poznaje na ulicy dziewczyny, której nie lubił przez niemal całe swoje życie. Olivia nie ma już aparatu na zębach ani denerwujących warkoczyków.


Olivia też go nie rozpoznaje i kiedy dowiaduje się, że chłopak, który zaczepił ją na ulicy, to właśnie Mike, cała niechęć wobec niego powraca ze zdwojoną siłą. On teraz ma już dziewiętnaście lat i jest seksowny jak diabli, ale to nie zmienia faktu, że ona go nienawidzi. Nic się nie zmieniło. A przynajmniej nie dla Olivii. Szkoda, że Mike postanawia testować jej cierpliwość.


Dwoje odwiecznych wrogów, którzy znaleźli się w niezwykle zaskakującej sytuacji – muszą zamieszkać pod jednym dachem.


To oczywiście oznacza wojnę i… może coś jeszcze.

Źródło opisu: https://wydawnictwoniezwykle.pl/bad-boys-go-to-hell

Małgorzata Piotrowska debiutuję „Bad Boys go to hell”na naszym czytelniczym „rynku”. Zapowiadała się prawdziwa książkowa bomba, sama okładka działała jak najlepsza przynęta, a opis obiecywał niezapomniane wrażenia. A jak było w rzeczywistości? Muszę przyznać, że od dawna nie miałam takiego dylematu i mam co do niej mieszane uczucia.

Autorka przedstawiła nam historię dwójki nastolatków, którzy od najmłodszych lat szczerze się nienawidzą. Od przedszkola prześcigają się w niezliczonych złośliwościach i dowcipach. W każdej wolnej chwili uprzykrzają sobie życie. Żadne z nich nie chce odpuścić. Wszyscy dookoła wiedzą, że ta dwójka tworzy prawdziwą mieszankę wybuchową i nigdy nie wiadomo co tym razem wymyślą. Wzajemna niechęć trwa, aż do momentu, kiedy Olivia zostaje wysłana do szkoły z internatem. Mija kilka lat i mogłoby się wydawać, że z czasem negatywne emocje opadną, a nienawiść przekształci się, chociażby w obojętność. Nic bardziej mylnego, Olivia wraca do rodzinnego domu, aby dowiedzieć się, że jej rodzicielka wyjeżdża na staż do Australii razem z ojcem jej najgorszego wroga. Aby ponownie zaraz po powrocie nie wyjeżdżać, ma zamieszkać ze swoim najlepszym przyjacielem i jego współlokatorem. Przeżywa ona ogromny szok, gdy okazuje się, że od tej chwili ma dzielić mieszkanie z Mikiem. Oczywiście pierwsze ich wspólne spotkanie nie kończy się zbyt dobrze. Wzajemna nienawiść do tej pory głęboko uśpiona uderza ze zdwojoną siłą. A może jednak coś się zmieniło?

Bad Boys go to hell” to idealna pozycja dla trochę młodszych czytelników niż ja. A już dla miłośników relacji hate-love to wręcz lektura obowiązkowa. Olivia to prawdziwa zadziorna dziewczyna, która nie daje sobie w kaszę dmuchać. Takie bohaterki z charakterem bardzo lubię, a nie jakieś tam szare myszki bez wyrazu. Mike natomiast to przystojniak, czasami zgrywający prawdziwego głupka, ale w gruncie rzeczy to dobry chłopak. Z przykrością stwierdzam, że fabuła jest lekko ograna i przewidywalna. Nie ma w niej miejsca na jakieś dramatyczne zwroty akcji czy zaskoczenie, chociaż za wątek kuzyna przyznaję dużego plusa. Żeby była absolutna jasność, nie uważam tej książki za złą, absolutnie nie. Po prostu spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Czyta się ją szybko można dobrze spędzić z nią chwilę rozrywki, ale niestety bez szaleństwa. Pani Małgorzato ma Pani prawdziwy potencjał i czekam na Pani kolejne książki. Wierzę, że wtedy aż mi kapcie z nóg pospadają i nie będę się mogła od nich oderwać nawet na minutę. Chętnie też poznam Wasze opinie na temat tej książki.

Za egzemplarz recenzyjny bardzo dziękuję Wydawnictwu Niezwykłemu.