„Ginger. Włoskie pożądanie” Nana Bekher

Autorka bestsellera „Nieznośny milioner” nadchodzi z kolejną dawką pożądania!

Ona – młoda tancerka w nocnym klubie. Tak naprawdę nie wie, kim jest ani skąd pochodzi. Jej przeszłość jest dla niej tajemnicą.

On – bogaty przedsiębiorca, który przypadkiem trafia do klubu.


Żadne z nich nie przypuszczało, że to spotkanie pociągnie za sobą konsekwencje. On nie potrafi o niej zapomnieć i mimo że ma narzeczoną, jego serce bije mocniej przy dziewczynie z klubu.

Jaką prawdę o sobie odkryje dziewczyna? Jak wyciągnięta pomocna dłoń zmieni życie ich obojga? Co będzie, gdy właściciel klubu upomni się o bardzo cenną dziewczynę?

Źródło opisu: https://www.waspos.pl/nana-bekher

Kiedy zostałam zapytana, czy chciałabym zrecenzować najnowszą powieść Nany Bekher, oprócz tego, że moje czytelnicze ego rozbuchało się do czerwoności, to także zrobiło mi się cieplej na serduchu. Oczywiście zgodziłam się bezzastanowienia. „Nieznośny milioner” przypadł mi bardzo do gustu, ale to „Ginger” skradła moje serce. Mam nadzieję, że uda mi się Was skusić do jej poznania.

Szesnastoletnia dziewczyna z dnia na dzień została wyrwana z matczynego domu i nagle okazało się, że kobieta, która ją wychowywała przez te wszystkie lata, nie jest jej prawdziwą matką. Została potraktowana jak zwykły towar i „wrzucona na stan” nocnego klubu Tempt, gdzie od dziś zmuszona jest pracować. Dociera do niej, że te wszystkie pobierane dodatkowe lekcje tańca i gimnastyki od najwcześniejszych lat, stanowiły jej przygotowanie do wykonywania jej przyszłego zawodu. Właśnie tańcem ma zarabiać na rzecz klubu i jego właściciela. Każdy zarobiony przez nią dolar, zasila portfel jej szefa, nigdy niedane jej było ujrzeć choćby złamanego centa za swoje usługi. Nie wolno jej nigdzie wychodzić, po swojej pracy odprowadzana jest do swojego pokoju. Na każdym kroku jest pilnowana i trzymana w zamknięciu. O telefonie czy komputerze, może jedynie pomarzyć, a w ramach rozrywki może czytać książki i oglądać filmy na DVD. Otaczający ją świat może podziwiać z okna swojego pokoju. Nawet jeśli udałoby jej się uciec ze swojego więzienia, nie ma nawet gdzie pójść i to chyba jest najsmutniejsze. Nie ma rodziny ani przyjaciół, nie ma nikogo oprócz szefa i współpracujących z nią tancerek, które nie są jej koleżankami. Gdy okazało się, że kobieta, z którą mieszkała jako dziecko, nie jest jej matką, zrozumiała, dlaczego nigdy nie doświadczyła od niej choćby odrobiny ciepła i namiastki miłości. Ale ta bolesna sytuacja wbrew pozorom dała jej motywację do dalszego życia i osiągnięcia celu – musi się dowiedzieć, kim tak naprawdę jest.

Mijają długie cztery lata, w monotonnym życiu najlepszej tancerki klubu Tempt nic się nie zmienia. Ma dość życia w ciągłym zamknięciu i dołującej niewiedzy. Mimo zmiany właściciela nie udało jej się niczego dowiedzieć o swojej przeszłości. Nie widzi także szansy na zmianę swojego losu. Aż któregoś wieczoru, podczas specjalnego pokazu z okazji wieczoru kawalerskiego, jeden z jego uczestników nie może oderwać od niej oczu. Ginger również zwraca na niego uwagę. Od momentu, gdy Santiago zobaczył olśniewającą tancerkę, nie może wyrzucić jej ze swojej glowy. Mimo że posiada narzeczoną i przygotowania do ich ślubu nabierają tempa. Co wyniknie ze spotkania młodziutkiej tancereczki z przystojnym przyszłym Panem Młodym? Czy Ginger pozna swoją tożsamość i odnajdzie rodzinę? Czy poczucie obowiązku wygra z porywami gorącego serca? Oczywiście, że Wam tego nie zdradzę, zaproszę Was jednak do poznania osobiście tej historii.

Muszę przyznać, że bardzo mi odpowiada pióro autorki. To kolejna pozycja, którą czyta się bardzo szybko. Nie brakuje w niej różnych pozytywnych i negatywnych zwrotów akcji. Czytelnik nie ma czasu przy niej się nudzić i nie może się od niej oderwać. Dla mnie największym walorem tej książki jest to, że nie jest ona zwykłym płytkim romansidłem z obrzydliwie bajkowym happy endem. To dłuższy wycinek z życia dwójki osób, które życie nie rozpieszcza i tak jak zwykli śmiertelnicy doświadczają wzlotów i upadków. To czyni z nich bardziej ludzkich. Postać głównej bohaterki można polubić od pierwszej strony. Wie, czego pragnie i z wytrwałością dąży do osiągnięcia swojego celu, stąpając przy tym mocno po ziemi. Mimo trudnych doświadczeń znajduje w sobie siłę do walki o samą siebie. Postać Santiaga jest wykreowana na takiego bajkowego rycerza na białym koniu, dla którego ukochana jest ważniejsza od wszystkiego i wbrew wszystkim. Lubię myśleć, że tacy mężczyźni w rzeczywistości istnieją. Dla mnie najciekawszą postacią męską jest Domenico, który sprawia wrażenie lekko niebezpiecznego Włocha, ale zarazem kochającego syna i brata. Bardzo interesująca mieszanka z ogromnym potencjałem. Nie pozostało mi nic innego jak polecić Wam tę historię i mam nadzieję, że tak jak ja nie będziecie się mogli doczekać kontynuacji.

Za możliwość poznania tej historii bardzo dziękuję autorce i Wydawnictwu Waspos.

https://www.waspos.pl/

Podrzucam Wam również link do opinii o „Nieznośnym milionerze”, być może też Wam się spodoba. 🙂

„Nieznośny milioner” Nana Bekher