„Miasteczko Sleepy Hollow” Iga Daniszewska
Idealna halloweenowa książka na jesienne wieczory!
Dwudziestoczteroletnia Melody Berkley wraz z przyjaciółką Riley tuż po zakończeniu studiów przeprowadza się do spokojnej, malowniczej wioski w stanie Illinois – Sleepy Hollow. Ta miejscowość to rodzinne okolice Riley, gdzie dziewczyny niedawno rozpoczęły pracę w agencji nieruchomości.
Jednak szybko się okazuje, że Melody może tylko pomarzyć o spokojnym, wiejskim życiu, gdy przez przypadek trafia na miejsce przestępstwa. Podczas halloweenowej imprezy znajduje za klubem zamordowanego mężczyznę. Jakby tego było mało, przerażoną dziewczynę nakrywa wścibski policjant Preston Dillard, który zamyka Melody w areszcie, uznając, że próbowała pospiesznie oddalić się z miejsca zdarzenia.
Agentka nieruchomości wkrótce zostaje oczyszczona z zarzutów, ale mroczna noc to dopiero początek jej koszmaru. Wokół niej zaczynają dziać się dziwne i przerażające rzeczy. Czy duchy istnieją, a wredny gliniarz może się do czegoś przydać?
Książka zawiera treści nieodpowiednie dla osób poniżej osiemnastego roku życia.
Źródło opisu: https://wydawnictwoniezwykle.pl/miasteczko-sleepy-hollow
Czy książka z halloweenową otoczką może wciągnąć czytelnika tak bardzo, że wszystko inna nagle traci na znaczeniu?
No właśnie może i to jeszcze jak!
Akurat tak było w przypadku najnowszej książki Pani Ingi, która swoją premierę miała zaledwie kilka dni temu. „Miasteczko Sleepy Hollow” to historia młodziutkiej Melody Berkley — agnetki nieruchomości, która za namową swojej przyjaciółki Riley, zaraz po zakończeniu studiów, przeprowadza się do małej i spokojnej mieściny Sleepy Hollow, którą według legend nawiedza demoniczny jeździec bez głowy. Mimo tej wątpliwej obecności mrocznego mężczyzny bez głowy miasteczko należy do urokliwych i leniwych a jego mieszkańcy wiodą prosty tryb życia. Tu prędzej z nudów pokłócą się sąsiedzi, niż dojdzie do jakichkolwiek niebezpiecznych ekscesów. Jednak gdy podczas imprezy halloweenowej Melody na tyłach baru znajduje ciało zamordowanego mężczyzny i nim zdąży zareagować nakrywa ją ON — Preston Dillard, gliniarz, który został przeniesiony tutaj z chicagowskiej policji. Preston błędnie odczytując postępowanie Mel, zamyka ją w areszcie. Nagle hermetyczne środowisko obiega strach i niedowierzanie. Jednak po dokładnym zbadaniu miejsca zbrodni oraz przesłuchaniu świadków panna Berkley zostaje oczyszczona z zarzutów i zwolniona z aresztu, ale niestety podejrzenie i wątpliwości w oczach innych pozostały. Znalezienie ciała nieznajomego jest dopiero początkiem dziwnych i tajemniczych zdarzeń, które zaczynają się przytrafiać Mel i zaczynają potęgować jej prawdziwe przerażenie oraz strach. I tu uwaga! Z pomocą przychodzi jej nie kto inny jak upierdliwy i gburowaty policjant — Preston. Czy uda im się znaleźć prawdziwego mordercę? Co wyniknie z ich małego śledztwa? Czy uda im się znaleźć jakąś nić porozumienia, mimo niezbyt udanego pierwszego spotkania? Co jeszcze się wydarzy?
Kochani cóż to była za historia! Dawno się tak dobrze nie bawiłam. Pomijając genialnego Penisława, którego motyw „rozwalił mnie w nadgarstkach”, czy wzmiankę o jeźdźcu z czeluści piekielnych (a nie powiem, uwielbiam tę historię zwłaszcza w filmowej wersji z Johnnym Deppem) to kryminalna zagadka i rodzące się uczucie między bohaterami tworzą idealną mieszankę, dzięki której zdecydowanie interesująco spędzicie czas. Zostaniecie zaskoczeni i wciągnięci w wir tajemniczych wydarzeń. Autorka z resztą nie pierwszy raz wykreowała fajnych i niebanalnych bohaterów, gdzie ich znajomość stopniowo przeradza się w coś więcej, mimo tak jak już wspominałam nieudanego pierwszego spotkania, gdzie absolutnie Preston nie zrobił dobrego wrażenia. Jednak ich znajomość przeradza się stopniowo w prawdziwą przyjaźń i zaufanie, aby na koniec ewaluować w gorącą miłość. Polubiłam ich bardzo i kibicowałam im od pierwszej przeczytanej strony. Krok za krokiem poznają się i docierają, nawet z Penisławem. Dodatkowo ich wzajemna relacja jest okraszona naprawdę gorącą namiętnością, ale nie w wulgarnym wydaniu i co jest jeszcze bardziej istotne, nie zdarzają się im upojne chwile co sekundę, a na sam moment kulminacyjny troszeczkę trzeba poczekać. Pani Iga już nas przyzwyczaiła, że takie momenty pisze z prawdziwym smakiem i wyczuciem. „Miasteczko Sleepy Hollow” to intrygująca i wciągająca historia, szczegółowo dopracowana i przemyślana od początku do samego końca. Szczerze Wam ją polecam!
Za możliwość poznania tej historii bardzo dziękuję autorce oraz Wydawnictwu NieZwykłemu.
One thought on “„Miasteczko Sleepy Hollow” Iga Daniszewska”