„Tylko na chwilę” Iga Daniszewska

Gdy po śmierci ojca, znanego senatora, dziewiętnastoletnia Lauren Sanders stała się posiadaczką dowodów obciążających wielu polityków oraz kilkanaście wpływowych rodzin, musiała wyjechać ze Stanów Zjednoczonych. Po dziesięciu latach wraca do ojczyzny, gdzie znajduje pracę w jednym z klubów, którego właścicielem jest przystojny i tajemniczy Logan Scott.

Mężczyzna ma jedną zasadę – nie zatrudnia kobiet na stanowiskach menadżerskich w obawie o ich bezpieczeństwo. Przez jakiś czas nie wie, że Christopher, jego przyjaciel i prawa ręka, zaproponował tę posadę właśnie Lauren.

Szybko okazuje się, że kobieta ma nietypowe pomysły na prowadzenie dyskoteki oraz restauracji, a jej przyjęcie do pracy nie było wcale złą decyzją. Jednak problem pojawia się, gdy Logan zaczyna patrzeć na podwładną nie tak, jak powinien. Między nimi narasta napięcie i elektryzujące pożądanie, z którym nie potrafią walczyć.

Oboje skrywają wiele sekretów i zdecydowanie nie chcą angażować się w żaden stały związek. Spragnieni swojej bliskości decydują się na romans bez zobowiązań. Mogą się nim cieszyć jedynie przez chwilę, ponieważ ich sielankę przerywa pojawienie się rodziców Logana, którzy przypominają mu, że zobowiązał się poślubić kobietę, którą dla niego wybrali. Logan wie, że nie ma wyjścia.

Źródło opisu: https://wydawnictwoniezwykle.pl/tylko-na-chwile

Dzisiaj przychodzę do Was z krótką recenzją książki, która niestety już od jakiegoś czasu grzecznie leżakowała na moim stosiku hańby (który swoją drogą ciągle rośnie i chyba zaczyna żyć własnym życiem). Postanowiłam w końcu zatroszczyć się o ten nieprzyzwoity kopiec czytelniczych zaległości i mam zamiar stopniowo, go ograniczyć, czy mi się to uda, pożyjemy, zobaczymy. Powracając jednak do właśnie przeczytanej książki, to muszę Wam powiedzieć, że twórczości Pani Igi miałam już przyjemność poznać wcześniej i za każdym razem były to naprawdę świetne i przyjemne lektury, a czy w tym przypadku również tak było? No cóż……

W tej historii autorka zabrała nas na spotkanie z młodziutką dziewczyną — Lauren Sanders, której los zgotował niemiłą niespodziankę, nie dość, że jednego dnia w wyniku nieszczęśliwego wypadku stała się sierotą, dodatkowo przez przypadek znalazła dokumenty, których nigdy nie powinna zobaczyć. Przez te poufne informacje z dnia na dzień musiała zniknąć i opuścić rodzime Stany Zjednoczone. Dla swojego bezpieczeństwa zmieniając swoją tożsamość przez dekadę żyła i funkcjonowała w Australii bez rodziny i najbliższych przyjaciół, nie pozwalała sobie na zawieranie przyjaźni czy budowanie jakichkolwiek związków. Po latach postanowiła jednak wrócić do rodzimej ojczyzny, mając nadzieję, że w końcu sprawa dokumentów znajdzie wreszcie swój finał i dowie się, czy śmierć rodziców była tylko nieszczęśliwym wypadkiem a może tak jak podejrzewa, działaniem z jawną premedytacją. Finley po powrocie znajduję pracę menadżerki w restauracji, której szefem jest przystojny i tajemniczy Logan Scott, który do tej pory nigdy nie zatrudnił kobiety na takie stanowisko. Logan to mężczyzna, który również skrywa swoje sekrety, a swojej wpływowej rodziny unika jak ognia i gdyby tylko mógł, odciąłby się od niej całkowicie. Ma swoje zasady, których zawsze sztywno się trzyma jednak pewna nowozatrudniona i lekko nieprzewidywalna menadżerka wywraca jego świat do góry nogami. Od pierwszego spotkania między tą dwójką zaczyna iskrzyć, jednak czy namiętność i pożądanie wezmą górę nad rozumem? Czy Finley w końcu odważy się i spróbuje „związku” z Loganem?

…… to była bardzo fajna i przyjemna lektura. Przemyślana i dopracowana od początku do końca, co szczerze mówiąc, wcale mnie nie dziwi. Autorka w moim odczuciu zdążyła już swoich czytelników do tego przyzwyczaić. Wykreowanych głównych bohaterów nie da się nie lubić. Każde z nich głęboko skrywa swoje tajemnice, świadomie decydują się na krótkotrwały romans, bez zadawania pytań i bez przyszłości. Ich wzajemna gorąca relacja opisana jest ze smakiem i bez wulgarnych momentów i co istotne nie czytamy o tym, co dwie przerzucone strony. Na dodatkową uwagę zasługuje również fakt nietuzinkowego pomysłu na fabułę — umiejętnie i fajne połączenie misternej politycznej intrygi oraz delikatnej sensacji z zakazanym romansem szefa z pracownicą. Pani Igo brawo za ten pomysł! Jeżeli szukacie książki gdzie: stopniowo rodzi się uczucie, wzajemne przyciąganie i pożądanie jest wręcz namacalne, są tajemnice, jest zakazane uczucie, zwroty akcji są, humor jest, to czego można chcieć więcej, to idealna lektura dla Was. Oczywiście, ja polecam.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu NieZwykłemu.

„Tylko na chwilę” do kupienia na Bonito

„Szpilki z Wall Street” Iga Daniszewska