„Chechło” Paulina Świst

Piaszczyste plaże, trawy i trzcinowiska przyciągają ludzi spragnionych wypoczynku. Oraz tych, którzy z dala od wielkomiejskiego gwaru prowadzą tu swoje ciemne interesy. Na przykład takich jak Luca. Inni, tacy jak Marcin i Paulina, woleliby pewnie zjawić się tam z własnej woli i w nieco przyjemniejszych okolicznościach. Chwilowo są jednak za bardzo zajęci ratowaniem własnej skóry, żeby o tym myśleć. I choć ciąg dalszy nastąpi, to nie wszystkim to wyjdzie na dobre i nie każdy wyjdzie z tego żywy…

Źródło opisu: https://muza.com.pl/nowosci/3874-chechlo-9788328717138.html?search_query=Paulina+Swist&results=45

Twórczość Pani Pauliny to jest coś, po co sięgam w ciemno, chociaż przyznaję się bez bicia, że mimo iż posiadam chyba wszystkie jej książki, to niestety kilku jeszcze nie przeczytałam. Jednakże dzisiaj chciałabym Was zabrać na wycieczkę nad jezioro Chechło i mniej więcej opowiedzieć cóż tam się wydarzyło. Mam nadzieję, że jesteście tego ciekawi.

Najnowsza powieść dla mnie jest i trochę nie jest kontynuacją „Paprocan”, owszem ponownie spotykamy tutaj niektórych bohaterów, a samo zakończenie sugeruje, że te odrębne historie znajdą wspólny mianownik być może w następnej książce, to jednak nie ma absolutnie żadnych przeciwskazań, aby poznać ją bez znajomości poprzedniej. I to dla mnie jest właśnie genialne. Oczywiście dla lepszego zarysu całości warto je przeczytać w prawidłowej kolejności, ale nie jest to warunkiem koniecznym.

Autorka po raz kolejny wprowadziła nas w prawniczy świat i zabrała na spotkanie z inteligentnym i przystojnym adwokatem – Marcinem Szewerskim oraz z przebojową dziewczyną Pauliną Maxellon, której przeszłość owiana jest pewną tajemnicą. Obie te postacie są barwne i charakterystyczne i po prostu nie da się ich nie lubić. Paulina dzieli czas między pracą w urzędzie gminy a dorabianiem jako kelnerka na przyjęciach, a w tak zwanym wolnym czasie próbuje pisać kolejną bestsellerową książkę. Podczas obsługi jednego z przyjęć poznaje mężczyznę, z którym spędza namiętną i gorącą noc. Nie przypuszczała, że dopiero co jej poukładane życie jeszcze bardziej się skomplikuje, gdy okaże się, że jej kochanek jest adwokatem, z którym ma zbadać sprawę przyległych gruntów nad jeziorem Chechło. Czy przelotny romans ma szanse przerodzić się w coś głębszego? Czy dwa dominujące charaktery nie doprowadzą do prawdziwej katastrofy? Co odkryją nad jeziorem? I co najważniejsze, czy będą umieli ze sobą współpracować?

„Chechło” nacechowane jest prawdziwym humorem i świetnymi ciętymi ripostami, które naprawdę wzbudzają szczery uśmiech. Podziwiam autorkę za cudną wyobraźnię, Pani Paulino skąd Pani bierze te teksty? Przyznam, że kilka sobie zapamiętam i wykorzystam w codziennym życiu. Dodając do tego jeszcze pikantne momenty i wątek kryminalny otrzymujemy lekturę idealną na zbliżający się letni wieczór. To książka na raz, po prostu tak wciąga, że nie można się od niej oderwać, póki nie przerzucimy ostatniej strony. Ja bawiłam się świetnie i z czystym sumieniem mogę ją Wam polecić.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Akurat.