„Na jedną noc” Kristen Callihan

Zasady: nie całować w usta, nie zostawać na noc, nie mówić nikomu, a przede wszystkim… Nie zakochiwać się.


Anna Jones po prostu chce skończyć studia i postanowić, co chciałaby robić w życiu. Zakochiwanie się w Drew Baylorze, futbolowej gwieździe z drużyny uniwersyteckiej, z pewnością nie należy do jej planów. Pewny siebie i czarujący chłopak żyje w świetle reflektorów i jest zdecydowanie zbyt przystojny. Gdyby tylko potrafiła zignorować jego namiętne spojrzenia i przestać myśleć o robieniu z nim nieprzyzwoitych rzeczy! Przecież to łatwe, prawda?


Szkoda, że on postanowił nakłonić ją do złamania wszystkich tych zasad…

Źródło opisu: https://muza.com.pl/nowosci/3864-na-jedna-noc-9788328717015.html

Lubicie takie historie, gdzie ON to idol całego uniwersytetu, a ONA to szara myszka, której nikt nie dostrzega? Jeżeli tak, to z pewnością książka dla Was. Nie dajcie się jednak zmylić, bo znajdziecie w niej o wiele więcej niż wielka miłość. Zaciekawieni? Zapraszam na krótką recenzję.

Kristen Callighan po raz kolejny pod otoczką banalnej i ckliwej historii przemyca trudne tematy, z którymi niektórzy z nas mierzą się na co dzień, ale może jednak zaczniemy od początku i przybliżę Wam choć trochę fabułę.

Zaczynając książkę, poznajemy Annę, studentkę, która spóźnia się na zajęcia i jest zmuszona zając jedno z ostatnich wolnych miejsc, jednak nie jest tego dnia jedyną, która wbiega na zajęcia po czasie. Obok niej siada ON — wielki Drew „Waleczny” Baylor — gwiazda akademickiego futballu i ulubieniec całego kampusu. Jakaś niewytłumaczalna siła sprawia, że przez cały wykład Anna nie może przestać na niego zerkać. Nie wie, że Drew zmaga się dokładnie z tym samym. W końcu ich wzrok się krzyżuje i oboje czują przeskakujące iskry. Anna nie należy do łatwych osób. Nie lubi rzucać się w oczy i raczej stroni od ludzi. Nie chce mieć nic wspólnego ze sportowcem, którego każdy zna. Tylko że nie może przestać o nim myśleć. Natomiast Drew poczuł się zafascynowany dziewczyną, która ewidentnie go nie chce. Postanowił ją zdobyć małymi kroczkami i cierpliwością, przecież jak to on „Waleczny” Baylor nigdy się nie poddaje. Czy jednak mu się to uda? Czy tak dwie całkiem różne osobowości mają szansę stworzyć prawdziwy związek? Czy skrywane głęboko demony Anny zniszczą jej szansę na szczęście? No cóż, odsyłam do lektury.

Postać Drew po prostu nie da się nie lubić. Nie jest stereotypowym mięśniakiem z inteligencją orzeszka. To, że kocha piłkę, jest niezaprzeczalne, ale dla niego wykształcenie i nauka jest równie ważna. Dba o swoich drużynowych braci, zawsze zdyscyplinowany, zaangażowany, dąży do zamierzonego celu i nigdy nie rezygnuje, a przede wszystkim nie interesuje go co inni o nim myślą. Annę także polubiłam, chociaż jej lęki i ciągłe odrzucanie Drew może lekko zirytować, ale w gruncie rzeczy to dobra i silna dziewczyna. Pomijając oczywiście wątek miłosny, autorka opisała, jak ciężkie i trudne jest wykluczenie i marginalizacja, zawiść i szykanowanie przez tych „popularnych” i „lubianych”, jak to później rzutuje na przyszłość. Pokazała także, jak ciężko jest walczyć ze samym sobą i przezwyciężać swój strach. Jak jedno zdarzenie może przekreślić nasze marzenia i oczekiwania. Podsumowując, sięgając po „Na jedną noc”, znajdziecie w niej miłość, seks, oddanie, i zaufanie, ale także lęk, zawiść, rozstanie, ból i cierpienie, czyli dokładnie tak jak w prawdziwym życiu. Zachęcam Was serdecznie do poznania tej historii i czekam na Wasze wrażenia.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Muza SA.