„Gra Matteo” J.T. Geissinger
Gorący Włoch, którego poznała w Nowym Jorku, okazał się jej przybranym bratem.
Życie Kimber DiSanto – projektantki i właścicielki butiku – obraca się w ruinę. Narzeczony porzuca ją przed ołtarzem. W dodatku kobieta dowiaduje się, że jej ojciec niedługo może umrzeć. Aby go zobaczyć, musi pojechać do Florencji.
Podczas podróży Kimber poznaje nieziemsko przystojnego Włocha, Matteo Morettiego. Mężczyzna zauważa, że kobieta ma interesujące go szkice projektów ubrań. Wkrótce zawiera z nią układ.
Kimber zdaje sobie sprawy, że właśnie oddała swoje pomysły jednemu z najbardziej znanych projektantów we Włoszech, a on dzięki temu odzyskał coś, czego dawno nie miał – inspirację.Źródło opisu: https://wydawnictwoniezwykle.pl/gra-matteo
Jakby tego było mało, po przyjeździe do Florencji Kimber dowiaduje się, że ojciec niedawno ponownie się ożenił, a mężczyzna, który tak ją załatwił w Nowym Jorku, to nikt inny jak jej przybrany brat.
Po świetnym „Kontrakcie Jacksona” i rewelacyjnym „Układzie z Cameronem” J.T. Geissinger powraca z tajemniczym tytułem „Grą Matteo”. Czy najnowsza książka z serii „Slow Burn” okazała się równie dobra co jej poprzedniczki? Zapraszam na krótką recenzję.
Ona – Kimber Disanto– młoda i szalenie utalentowana projektantka, którą poznajemy w najgorszym dniu jej życia. Właśnie jej największe marzenie miało się w końcu ziścić, gdy nagle jej narzeczony porzuca ją przed ołtarzem. Wstyd i upokorzenie doszczętnie ją zatruwa. Żeby tego było mało, otrzymuje wiadomość, że jej ukochany ojciec umiera. W jednej chwili wszystko inne straciło dla niej sens i z determinacją zaciekłej lwicy udaje się na lotnisko, aby złapać jak najszybszy lot do Florencji. Gdy dociera na halę odlotów, okazuje się, że na pokładzie najbliższego samolotu nie ma dla niej miejsca. W ostatnim momencie niczym rycerz w lśniącej zbroi, z pomocną przychodzi jej przystojny Włoch, który w zamian za bilet prosi ją o jej szkicownik.
On – Matteo Moretti – arogancki i pewny siebie sławny projektant i głowa domu mody Morettich. Kimber zwróciła na niego uwagę na lotnisku, nawet nie wiedząc, kim on właściwie jest. Mimo iż ich pierwsze spotkanie nie można zaliczyć do zbyt udanych, zawierają jednak pewien układ. Jaką umowę zawarli ze sobą Kimber i Matteo? Czy uda im się dotrzymać założeń umowy? Co Kimber zastanie w rodzinnym domu? Czy skruszony niedoszły mąż namiesza ponownie w życiu głównej bohaterki?
Autorka przyzwyczaiła swoich czytelników do niesamowitej i niebanalnej dawki humoru zawartej na stronicach swoich książek i w tym przypadku również nie zawiodła. Dialogi i cięte riposty między główną parą bohaterów zdecydowanie wymiatają. Lubię bardzo takie historie. Stworzona historia to opowieść, którą chce się poznać od początku do końca, nie można jej wręcz odłożyć. Wykreowani bohaterowie nawet ci drugoplanowi są kolorowi i wyraźni. Wzbudzają prawdziwą sympatię i nadają fajny i świeży klimat. Warto również wspomnieć, że elektryzująca namiętność między młodą projektantką i przystojnym Włochem jest wyczuwalna już od samego początku i z każdą kolejną stroną tylko narasta. Pani Geissinger wykonała na prawdę kawał dobrej pracy. W lekki i przyjemny sposób pokazała, że po każdej życiowej burzy w końcu kiedyś musi wyjść słońce i mimo niepowodzeń i piętrzących się przeciwności losu, można się podnieść i stanąć na nogi. „Gra Matteo” jako 3 tom okazała się równie dobra, jak i jej poprzedniczki. Dla mnie troszeczkę (ale tak tyci, tyci) lepszy był „Układ z Cameronem”, ale wiem doskonale, że Matteo i Kimber również zyskają swoich prawdziwych fanów. Ja polecam.
Za świetnie spędzony czas dziękuję Wydawnictwu NieZwykłemu.
Jak na razie dałam sobie spokój z romansami. Przeszłam na kryminały. Ale o tym tytule nie zapomnę 😀
🙂
Ciekawa recenzja. Na razie miałam okazję czytać tylko Kontrakt Jacksona, ale pozostałe też planuję.
Suuuper, na pewno Ci się spodoba 🙂
Zdecydowanie bardziej drugi tom mi się podobał, myślę jednak że to i tak książka warta uwagi. Musze nadrobić pierwszy tom :3
Przymierzam się do tej serii. Poza samą fabułą, zachęca mnie też styl autorki. 🙂