„Światełko w tunelu” Hanna Greń
Ich wspólna droga była burzliwa oraz pełna emocji. I krótka. Po tragicznych wydarzeniach Gerardowi Skrzyńskiemu zostają jedynie wspomnienia o ukochanej kobiecie, kot oraz rozpacz. Policjant jest przekonany, że bezpowrotnie utracił to, co nadawało jego życiu sens.
Nieobecna Kornelia Pliszka wciąż jest winna w oczach stróżów prawa. Wśród zarzutów, jakie na niej ciążą, jest spowodowanie śmierci kobiety, której zwłoki znaleziono w strawionym pożarem domu Kornelii.Czy Gerardowi uda się oczyścić imię ukochanej? Czy zaryzykuje karierę i swoją przyszłość, a może po raz kolejny nie da wiary w niewinność kobiety?
„Światełko w tunelu” to obyczajowo-kryminalna opowieść o zawiedzionym zaufaniu oraz ludziach, którzy błądzą w labiryncie niedopowiedzeń. I zamiast wspólnie szukać wyjścia, uparcie toczą samotną walkę.
Źródło opisu: https://czwartastrona.pl/produkt/swiatelko-w-tunelu/
O twórczości Pani Hanny słyszałam wiele dobrego i niejednokrotnie w bezgranicznych odmętach internetowych witryn rzucały mi się w oczy różne publikacje autorki. Muszę przyznać z delikatnym wstydem, że jakoś do tej pory nie miałam okazji poznać ich bliżej. Jednak będąc jeszcze na fali hasła „Nowy Rok — Nowa Ja” oraz noworocznych postanowień, postanowiłam zmienić ten stan rzeczy i wziąć na „warsztat” jedno z literackich dzieci pisarki. I oto właśnie moi drodzy przybywam do Was z króciutką recenzją.
Co prawda „Światełko w tunelu” jest drugą częścią cyklu „Polowanie na Pliszkę”, ale wcale mi to nie przeszkadzało, żeby na spokojnie odnaleźć się w całej tej interesującej historii. Poznajemy Gerarda Skrzyńskiego, policjanta, który początkowo pogrąża się w rozpaczy i rozpamiętuję wspomnienia o utraconej ukochanej Korneli i jej tragicznej śmierci, aby później dwoić się i troić nad rozwiązaniem zagadki jej dziwnego zniknięcia. Dodatkowo w pożarze domu Koli zginęła tajemnicza kobieta, a ją samą policja podejrzewa o morderstwo i ucieczkę z miejsca zbrodni. Na jej niekorzyść przemawia niestety fakt, iż w noc tego tragicznego zajścia Kornelia pobrała pieniądze i zniknęła bez śladu, nie oglądając się za siebie. Kim okaże się martwa kobieta? Jaki ona miała związek z Kornelią Pliszką? Dlaczego Pliszka uciekła i co się z nią działo przez ten czas? Czy Gerard zwątpi w niewinność swojej ukochanej? Co wspólnego z Kolą będzie miał zapomniany przez wszystkich partyzancki grób?
„Światełko w tunelu” spokojnie można zaliczyć do książek, które czyta się z prawdziwą przyjemnością. Ja spędziłam z nią świetnie czas, mimo iż bardziej nastawiona byłam na kryminał, niż na perypetie Korneli. Autorka zaserwowała nam iście obyczajową opowieść, gdzie akcja początkowo intryguje i ciekawi swoją zagadką, aby później stać się naocznym świadkiem, jak w wyniku kilku niedomówień i niefortunnych zbiegów okoliczności można osądzić drugiego człowieka. Styl bardzo przypadł mi do gustu i absolutnie nie żałuje zawarcia tej nowej znajomości, jest miły, lekki i przyjemny. Nie znajdziemy tu zbędnych opisów, niepotrzebnych rozwinięć czy upiększaczy. Już wiem, że z chęcią poznam inne książki spod pióra Pani Greń. Czytelnicy, którzy doskonale znają twórczość Pani Hanny, na pewno się nie rozczarują „Światełkiem”, a ci, którzy jeszcze nie mieli tej przyjemności, zdecydowanie ją sobie upodobają. Zapewnia niebanalną i nieprzewidywalną opowieść z delikatną nutką humoru i kryminalnym tłem, której nie da się nie polubić. Ja szczerze polecam.
Za możliwość poznania tej historii bardzo dziękuję Czwartej Stronie.