„Turbulencja” Whitney G.
Polski debiut bestsellerowej Whitney G.!
Spotkali się w chmurach: pilot i stewardessa. Skandal wisiał w powietrzu.
Gillian przybywa do Nowego Jorku w poszukiwaniu sensu życiu. Wkrótce rozpoczyna pracę jako stewardessa. Na pokładzie jednego z samolotów poznaje aroganckiego do granic wytrzymałości, lecz diabelnie przystojnego pilota Jake’a, eksperta w przygodach na jedną noc, którego nie interesują randki, zwierzenia i trzymanie się za ręce.
Para decyduje się na prosty układ – seks bez zobowiązań. Zaczyna się szalona seksowna podniebna podróż. Sceny namiętności na różnych lotniskach, w hotelach i miejscach na świecie. Tajemnicze telefony, problemy rodzinne i mroczne cienie przeszłości, które dopadają Jake’a. Pojawia się też niepohamowane uczucie Gillian.
W pewnym momencie bohaterowie będą musieli skonfrontować swoje oczekiwania. Czy wyjdzie im to na dobre?
To oni.
To pokręcona miłość.
To turbulencja.
Źródło zdjęcia: http://www.wydawnictwokobiece.pl/wp-content/uploads/sites/4/2017/09/Turbulencja_front_72dpi.jpg
Źródło opisu: http://www.wydawnictwokobiece.pl/produkt/turbulencja-2/
Ach co to jest za książka…..
Absolutnie pomijam niezrównaną ilość scen erotycznych i przyznaję, że autorka ma niesamowitą wyobraźnie pod tym względem. Czyta się wręcz z wypiekami na twarzy, a może to starość już przez mnie przemawia 🙂 Mimo tego zainteresowały mnie bardzo losy bohaterów, grzecznej i miłej dziewczyny z niegrzecznym mężczyzną. Z każdą kolejną stroną, byłam ciekawa jak wybrną z tej niezobowiązującej znajomości, gdzie z założenia spotykali się tylko i wyłącznie w wiadomym celu.
Gillian to młoda kobieta goniąca za swoimi marzeniami, a nie marzeniami swojej rodziny. Wie doskonale co chce osiągnąć, stąpa twardo po ziemi. Po rozstaniu z narzeczonym, który PRAWIE ją kocha, za namową swojej współlokatorki, wybrała się na tajemniczą imprezę. I poznała tam Jake’a. A Jake to facet po przejściach rodzinnych, który zamknął się w sobie i nie pozwala nikomu zbliżyć się do siebie. Na pierwszy rzut oka to, przepraszam za określenie, dupek i cham. Zadufany w sobie najlepszy i najmłodszy pilot. Kobiety są dla niego tylko kolejnym numerem telefonu, w kolejnym mieście na świecie, w którym aktualnie przebywa. Oczywiście tylko do momentu pojawienia się Gillian. Choć propozycja dziwnego układu wychodzi od niego, dziwię się że nie dostał w twarz i co jeszcze bardziej mnie dziwi – Gillian się zgodziła. A co z tego wyniknie, musicie sprawdzić sami. Dodam również, tak trochę na zachętę że fascynująca otoczka tajemnicy przysłaniająca przeszłość obojga bohaterów, dodaje kolorów całej historii. Chociaż w samym zakończeniu czegoś mi zabrakło, i szczerze mówiąc to nie wiem czego, czyta się z przyjemnością i baaardzo szybko.
Cóż mogę powiedzieć, polecam 🙂
Jakoś nie ciągnie mnie do tej serii.
Cóż, to chyba takie książki, które albo się lubi albo nie…