„Grzesznik” Artur Urbanowicz

Gabriel Amorth, egzorcysta, sporządził klasyfikację pięciu stopni nękania człowieka przez złego ducha: kuszenie, dręczenie, obsesje, nawiedzenie i opętanie.

Zapomniał jednak o jeszcze jednym, najgorszym: gdy wszystko to spotyka cię jednocześnie…

Marek Suchocki, boss suwalskiego półświatka, dowiaduje się, że jego najgroźniejszy konkurent wychodzi z więzienia. Nie czekając na dalszy rozwój wypadków, wraz ze swoimi wiernymi ludźmi postanawia raz na zawsze stawić mu czoło. Porachunki kończą się tragicznie – Marek spada ze schodów i doznaje silnego wstrząsu mózgu. Kiedy po tygodniowej śpiączce odzyskuje przytomność, okazuje się, że jego grupa została rozbita, a wszystkie pieniądze zarobione przez lata przestępczej działalności zniknęły. Jego przeciwnik, przez swoje brutalne i bezkompromisowe dokonania ochrzczony niegdyś przez media Grzesznikiem, daje się poznać jako genialny, niesamowicie inteligentny psychopata, który nie zna litości. Stawia Suchego przed wyborem – albo ustąpi, albo zostanie mu odebrane wszystko, czym tylko kiedykolwiek się cieszył. Na domiar złego, wkrótce po wypadku ujawniają się nowe, przerażające zdolności Marka…

Poznaj zaskakujące, niespotykane dotąd połączenie horroru i opowieści gangsterskiej w klimacie Chłopców z ferajny!

Źródło opisu: https://gmork.pl/grzesznik

Źródło zdjęcia: https://gmork.pl/grzesznik

„Grzesznik” jest dla mnie czymś zupełnie nowym i z całą pewnością nietuzinkowym. Do tej pory nie czytałam powieści grozy, głównie zaczytuję się w literaturze typowo kobiecej, romansach czy powieściach obyczajowych. Choć dobre kryminały i thillery również są moją słabością. A w tym przypadku mamy do czynienia z silnym, mocnym męskim piórem. Dlatego też „Grzesznik” jest ciekawą i interesującą propozycją czytelniczą, za równo dla kobiet jak i mężczyzn. Przyznam szczerze, że nawet nie czytałam wcześniej żadnych opinii na jej temat, ani nie przeczytałam opisu zawartego na okładce. I tak na prawdę nie wiedziałam z czym przyjdzie mi się zmierzyć.

Na początku wydawać by się mogło, że jest to zwykła, przeciętna opowieść obyczajowa o życiu szefa suwalskiej mafii. Otóż nie! Autor rewelacyjnie wprowadza w odpowiedni nastrój, buduje napięcie oraz zmusza czytelnika do myślenia. Ale nie tylko do myślenia nad czytaną lekturą, ale przede wszystkim nad własnym postępowaniem. Walka dobra ze złem, oraz opętanie przez siły nieczyste jest dość „ogranym” tematem zarówno w literaturze jak i filmografii. Niestety nie każdy umie „unieść” ten temat i wyjść z tego bez szwanku. Tym razem mamy zaserwowane coś zupełnie innego, w przystępnym i zrozumiałym języku.

Główny bohater, Marek „Suchy” Suchocki to jeden z najgorszych gangsterów, który jest dumny z tego kim jest. Rządzi twardą ręką, zastrasza każdego, kto próbuje mu się tylko sprzeciwić. Nie boi się nikogo i niczego. W pewnym momencie swojego”idyllicznego” życia, dowiaduje się, że jego poprzednik wychodzi z więzienia i chce odzyskać to co stracił. Oczywiście „Suchy” jak na każdego mafiosa przystało, dąży do szybkiej konfrontacji oraz usunięcia rywala z gry. Niestety tym razem nie idzie po jego myśli i w dziwnych okolicznościach ulega wypadkowi i zapada w śpiączkę. Od tego momentu już nic nie będzie takie same. Po wybudzeniu okazuje się że nawet jego najwierniejsi ludzie przeszli na stronę „Samiela”, a on sam otrzymał status persona non grata. Jego kochanka znika, pieniądze na wszystkich kontach rozpływają się we mgle, żona go zdradza i zostawia dla innego. Ukochane autko wylatuje w powietrze, amputują mu nogę, a do tego zaczyna widzieć niepokojące rzeczy i nie może dotykać ścian.

Jestem na prawdę pod dużym wrażeniem, choć (przyznaję się bez bicia) myślałam, że tego nie przeczytam. A lektura pochłonęła mnie bez reszty, co jest ogromnym plusem. Wciąga, intryguje, chociażby tytułową postacią samego „Grzesznika”, w nie których miejscach nawet śmieszy, aby w najmniej oczekiwanym momencie wystraszyć.

Za bardzo ciekawy spędzony czas oraz możliwość przeczytania, dziękuję samemu autorowi. Ja ze swojej strony polecam.