„Miasto mafii” Kinga Litkowiec


To oni tutaj rządzą!


Dwudziestotrzyletnia Emma Greene odnajduje swoje miejsce w małym mieście niedaleko Nowego Jorku. Wydaje się, że kobieta może w końcu zacząć szczęśliwy rozdział swojego życia, jednak nagle w miasteczku, które miało być jej ostoją, władzę przejmuje mafia.


Wielu mieszkańców postanawia się wyprowadzić, ponieważ nie wytrzymuje napięcia związanego z przybyciem niechcianych gości. Emma nie zamierza tego robić, wręcz przeciwnie. Nowi sąsiedzi niezwykle ją interesują, wręcz fascynują. I bacznie im się przygląda.


Myślała, że to ona obserwuje ich, ale bardzo się myliła. Oni od dawna mają ją na oku, szczególnie ich szef, Arthur Rossi. Kiedy Emma staje się świadkiem mafijnych gierek, Arthur w końcu będzie miał pretekst, aby się do niej zbliżyć.

Mogła uciec.
Miała wybór.
On jej na to pozwolił.
Ale tego nie zrobiła

Źródło opisu: https://wydawnictwoniezwykle.pl/produkt/miasto-mafii/

Kolejny tajemniczy i mroczny mężczyzna na okładce i kolejna mafijna historia. Odnoszę wrażenie, że w ostatnim czasie temat ten jest bardzo egzaltowany, wręcz maglowany na okrągło. Książek w o tej tematyce, oczywiście połączonych z romansem wychodzi naprawdę sporo. Tak prywatnie się przyznam, że mnie osobiście to nie przeszkadza i raczej należę do grona fanek. „Łykam” takie historie z przyjemnością, ale oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie każdemu musi się to podobać. Czy przy tak silnej konkurencji „Miasto mafii”jest warte przeczytania? A może niestety zginie gdzieś w bezmiarze literatury?

Ta książka miała swoją premierę ponad miesiąc temu i zauważyłam, że otrzymuje bardzo skrajne oceny. „Miasto mafii” należy chyba do grupy takich książek, które się albo kocha, albo nie. Nie ma nic pomiędzy. Dla mnie autorka zadebiutowała z prawdziwym przytupem. Historia mnie wciągnęła i pochłonęła bez reszty. Przeczytałam ją w dwa dni (gdyby nie moje kochane urwisy, pewnie wystarczyłby jeden). Od samego początku wchodzimy w bardzo niebezpieczne i pozornie nieprzyjemne miejsce. Młodziutka Emma przez zrządzenie losu, szukając swojego miejsca na ziemi, trafia do małej miejscowości. Po ciężkich doświadczeniach próbuje jakoś poskładać swoje życie od nowa i znaleźć kogoś, kto ją prawdziwie pokocha. Wiedzie monotonne i spokojne życie, gdy pewnego dnia do miasteczka wprowadzają się trzej tajemniczy bracia.

Od tego momentu życie w miasteczku ulega diametralnej zmianie, bowiem pieczę nad nim przejęła groźna rodzina Rossich. Emma, mimo iż doskonale zdaje sobie sprawę, kim tak naprawdę oni są, lgnie do jednego z nich niczym ćma do światła. Wie, że może się bardzo sparzyć lub nawet stracić życie, ale pokusa okazuje się dla niej zbyt silna. Wiele ryzykując, codziennie przechodzi obok domu Artura. To właśnie on jest najbardziej bezwzględnym i stanowczym facetem z rodu Rossich. Wzbudza prawdziwy respekt i posłuch, niekiedy podszyty prawdziwym strachem, a przy tym wygląda jak chodzące bóstwo. Emma jest tak nim zafascynowana, że nawet nie dostrzega tego, że to ona od jakiegoś czasu jest bacznie obserwowana. Czy taka osoba, jaką jest Artur, dostrzeże niewinną Emmę? Czy człowiek bez skrupułów i morderca jest zdolny do jakichkolwiek uczuć? Co takiego widziała nasza bohaterka, że została wciągnięta w ten półświatek? Jeżeli chcecie poznać odpowiedzi na te pytania, to odsyłam oczywiście do opowieści Pani Kingi.

„Miasto mafii” to prawdziwie mroczna historia opowiadająca o poszukiwaniu własnego bezpiecznego miejsca na ziemi. O tym, że życie potrafi nagle przewrócić się do góry nogami w najmniej oczekiwanym momencie i – co gorsza – nigdy już nie będzie takie samo jak na początku. A przede wszystkim to książka o miłości, wewnętrznej walce ze samym sobą, a wszystko to z mafią, śmiercią i gangsterami w tle. Serdecznie zachęcam do poznania tej pozycji, spędzicie z nią bardzo fajnie czas.