„Grzeszni. Buntownik” Ana Rose
Milton, odwieczny wróg Huntera, staje się jednym z jego przyjaciół. Niestety, między bohaterami ponownie staje kobieta, siostra Huntera. Milton ma dylemat – czy ryzykować świetne relacje z dawnym wrogiem, czy też oddać się uczuciu, które rozwija się pomiędzy nim a Arią? Żadne z tych rozwiązań nie wydaje się być dobre.
Aria również mierzy się z myślami i uczuciami. Zostaje postawiona przed wyborem między dwoma pociągającymi ją mężczyznami. Nie wie, co ma zrobić – wybrać Asha, w którym podkochuje się od najmłodszych lat, czy też Miltona, do którego dopiero zaczyna coś czuć?
Źródło opisu: https://muza.com.pl/pl/products/buntownik-9194.html?query_id=1
Po raz kolejny w moich czytelniczych progach gości twórczość Pani Any Rose. Tym razem miałam przyjemność poznać najnowsze literackie dziecko autorki, jednak muszę się przyznać, że jest to druga część serii „Grzeszni”, a ja niestety jakoś nie miałam wcześniej okazji zapoznać się z początkiem tego cyklu. Jednak znając doskonale styl autorki, wiedziałam, że nie będzie to dla mnie żaden problem, żeby odnaleźć się w fabule. Ba!! Teraz jeszcze bardziej chcę poznać historię Huntera i Liv, jednak na tę chwilę, przyjrzyjmy się z bliska „Buntownikowi”. Zapraszam zatem na krótką recenzję.
Autorka ponownie zaserwowała nam spotkanie z bardzo młodymi ludźmi, którzy dopiero wchodzą w prawdziwą dorosłość i określają, w jakim kierunku chcą podążyć. Poznajemy młodziutką dziewczynę — Arię, która po latach nieobecności wraca do rodzinnego miasta. Nadopiekuńczy braciszek wprowadza ją do swojej paczki, oczywiście dobitnie zaznaczając wszem i wobec, że żaden z kolegów nie może „za bardzo” zbliżyć się do jego malutkiej siostrzyczki. Aria do tej pory postrzegana była przez wszystkich jako mała dziewczynka i nikt nie przypuszczał, że przez ten czas zdecydowanie wydoroślała i na brak zainteresowania ze strony płci przeciwnej absolutnie nie narzeka. Jednak jej serce od lat bije (oczywiście) dla najlepszego przyjaciela Huntera — Asha i w końcu chce o niego zawalczyć. Jej determinacja zostaje jednak delikatnie nadszarpnięta, gdy na horyzoncie pojawia się kolejny kolega brata — Milton, który również ją niesamowicie intryguje. Aria stoi przed trudnym dylematem, wybrać Asha, którego zna od lat czy Miltona, który ją zafascynował. Nie mam najmniejszego zamiaru zdradzić Wam, którego z nich wybrała nasza bohaterka, bo po co psuć Wam zabawę, prawda?
No cóż, „Buntownik” to opowieść o młodych i pięknych ludziach, przed którymi wszystkie drzwi stoją otworem. Są przeświadczeni, że życie jest tylko czarne lub białe i nie ma nic pośrodku. Jak kochają to na zabój, ale to właśnie jest przywilejem młodości. Autorce po raz kolejny, udało się genialnie odwzorować właśnie ten nastoletni pogląd. Całą książkę czyta się ekspresowo i można się na prawdę wciągnąć. Muszę przyznać, że czytając ją, bawiłam się całkiem fajnie. Dawno nie czytałam tego typu książek, co podziałało na mnie całkiem orzeźwiająco i odżywczo. Jeżeli lubicie taką lekką literaturę, a do tego fabułę osadzoną w studenckim kampusie to ta pozycja jest wprost idealna dla Was.
Za egzemplarz do recenzji bardzo dziękuję Wydawnictwu Akurat.
Sama tytuł już mi się podoba. Zapisuję i będę szkać
Cieszę się bardzo 🙂
Seria mnie ciekawi. Musze odwiedzić empik
Cieszy mnie to bardzo !!