„Syn mafii. Walka o dziedzica” Samanta Louis

Kontynuacja bestsellera Syn mafii
 

Audrey staje przed obliczem władczego bossa nowojorskiej mafii. Salvatore Costello albo odbierze jej życie, albo uczyni swoją żoną.
Tajemnica kobiety, za wszelką cenę strzeżona przed światem, znaczy dla niego zbyt wiele,  by mógł ryzykować. Najgorszy wróg czai się w ukryciu i czeka tylko na odpowiedni moment, żeby się ujawnić…


Miłość, pasja i pożądanie nie idą w parze z mrocznym półświatkiem. Nic nie jest pewne, a śmierć może czyhać na każdym kroku…


Czy odważysz się wejść ponownie do świata, z którego już się nie uwolnisz?

Źródło opisu: https://www.waspos.pl/samanta-louis

Dzisiaj przychodzę do Was ze świeżutką recenzją najnowszej książki Samanty Louis, na którą pewnie niektórzy z Was, tak samo z resztą, jak ja, czekali z utęsknieniem.

Mamy przyjemność spotkać się ponownie z Audrey i wielkim capo Salvatore Costello. Poznajemy ich znacznie lepiej, widzimy ich przeszłości i dostrzegamy ich zmianę na przestrzeni minionych lat. Możemy bardziej zrozumieć ich samych i ich postępowanie. Aspekt ich wzajemnej miłości – bo nie można zaprzeczyć- kochają się nadal tak samo mocno, nie jest tu tym razem najważniejszym wątkiem (co dla mnie jest raczej nowością). Ich uwaga skupiona jest na dziedzicu. Jednoczą swoje siły dla dobra Liama i całej gangsterskiej nowojorskiej rodziny. Jednak czy wszystko potoczy się wedle planu, dowiecie się oczywiście, sięgając po książkę.

Po spektakularnym finale pierwszego tomu, gdzie moje nerwy zostały nadszarpnięte do granic wytrzymałości, nie spodziewałam się takiego dalszego ciągu. „Walka o dziedzica” rozpoczyna się dokładnie w miejscu, gdzie skończyliśmy jej poprzedniczkę. Autorka nie daje nam ani momentu wytchnienia i fajnie stopniuje napięcie. Cała ta opowieść to nie ckliwa opowiastka o miłości, to niebanalna historia o ludziach „honoru”, sile rodziny i o tym, co niesie za sobą prawdziwa władza. Pani Louis zwróciła naszą uwagę na to, czym tak naprawdę jest „mafia” i jak sami jej członkowie ją postrzegają. Dała nam możliwość poznania właściwych zachowań np. w stosunku do wielkiego capo, co nie jest wcale takie oczywiste. Przyznaję, że taka perspektywa wygląda dość interesująco. Nie będę Kolumbem, gdy powiem, że mafijnych książek jest ostatnio prawdziwy wysyp i naprawdę jest w czym wybierać, ale w tym przypadku autorka rzeczywiście podjęła temat z innej strony. Dla mnie, za to należy się bardzo duży plus, zwłaszcza że ciężko jest wymyślić coś zupełnie innego. Styl autorki jest miły, lekki i przyjemny, mimo małej opasłości książkę czyta się płynnie i niesamowicie szybko. Nie znajdziemy w niej zbyt długich opisów, co dla mnie także jest wielką zaletą, gdyż nie przepadam za kwiecistymi ubarwieniami tekstu. Jeżeli zaś chodzi o samych bohaterów, to nie wiem, czy do końca ich polubiłam, były momenty, że albo miałam ochotę nawymyślać Audrey, albo uderzyć Salvatora. Niemniej jednak zakończenie po raz drugi pozostało otwarte w takim momencie, że nie mogę się doczekać kolejnej części. Wszystkim fanom autorki oraz wątków gangsterskich z czystym sumieniem ją polecam.

Za interesująco spędzony czas dziękuję autorce oraz Wydawnictwu WasPos.