„Trzy razy M” Justyna Chrobak


Nikt nie potrafi bezbłędnie zaprojektować sobie życia

Kiedy życie 27-letniej Małgosi rozpada się w drobny mak, dziewczyna postanawia raz na zawsze odciąć się od przeszłości. Wyjeżdża z Wrocławia i zatrzymuje się u starszej siostry, która pomaga jej stanąć na nogi. Nowe otoczenie, nowi ludzie, nowa praca… Małgosia czuje, że właśnie rozpoczyna się kolejny rozdział jej życia i jest z tego dumna. Nawet niesympatyczny szef nie stanowi dla niej większego problemu. Ale jak to zwykle z przeszłością bywa, ta lubi powracać w najmniej odpowiednich momentach. Dlatego pewnego dnia dziewczyna będzie musiała raz jeszcze spojrzeć w twarz mężczyźnie, od którego starała się uciec…
Czy to, co wywalczyła dla siebie w nowym miejscu, przepadnie? Czy czarne chmury, które się nad nią zbierają, przyniosą w końcu oczyszczającą burzę?

Źródło opisu: https://novaeres.pl/katalog/tytuly?szczegoly=trzy_razy_m,druk

Muszę przyznać, że do lektury tej książki skłoniły mnie bardzo pozytywne opinie. Na wielu blogach czy portalach czytelniczych było o niej „głośno” i przebijały się szczere polecajki. Oczywiście, sama również zapragnęłam poznać tą historię. I…….. powiem szczerze, nie zawiodłam się nawet na chwilę! Spędziłam na prawdę świetnie czas. Mamy tu niebywałą przyjemność poznać spokojny romans bez epatowania wyuzdanym i przesiąkniętym do granic możliwości seksem. Książka jest wciągająca, miła, lekka i przyjemna. Czyta się ją bardzo szybko. Akcja toczy się delikatnie ale ciągle, bez jakiś przydługich rozwinięć i zbędnych upiększeń. Język i styl są przyjemne w odbiorze, dzięki czemu nie musimy się wysilać nad zrozumieniem czytanego tekstu. Ale może już starczy tych hymnów pochwalnych i co nie co o samej fabule.

Czasami nasze życie układa się nie tak, jak byśmy tego chcieli. Małgosia w skrytości swojego serca, marzyła o tym, że jej partner jest tym jednym jedynym i na całe życie. Niestety rzeczywistość brutalnie ją otrzeźwiła, a ulotne marzenie pękły niczym delikatna bańka mydlana. W sytuacji w której się znalazła, jedyną dostępną opcją dla niej okazała się ucieczka do własnej siostry. Z dnia na dzień zostawiając wszystko i wszystkich za sobą. Nasza bohaterka musiała na swój własny sposób poradzić sobie z bólem i rozpaczą po rozstaniu. W zaciszu siostrzanego, a przede wszystkim bezpiecznego domu, próbuje odbudować swoje życie od nowa. Swoimi doświadczeniami nie chce obarczać nikogo i wszystko skrzętnie zamyka w swoim sercu i umyśle. Pewnego dnia, gdy ma już dość siły, aby zmierzyć się ze światem, postanawia zacząć zmiany od znalezienia pracy. Po godzinach spędzonych przed komputerem, decyduje się część swoich CV poroznosić osobiście. Doskonale zdaje sobie sprawę, że znalezienie pracy może wręcz graniczyć z cudem, ale mimo wszystko próbuje. W centrum miasta po rozniesieniu swoich podań, w nagrodę dla samej siebie wchodzi do pewnej kawiarni. Ku swemu zdziwieniu zostaje tam bezczelnie zlekceważona przez kelnerkę. Biedna Małgosia sama siebie stara się przekonać, że każdy może mieć gorszy dzień i kelnerka zapewne nie lekceważy jej specjalnie. Małgosia unika jawnej konfrontacji i czeka spokojnie w kolejce. Nagle przed nią wpycha się kolejny klient, który od razu ustawia kelnerkę i przy okazji strofuje naszą bohaterkę. Mamy do czynienia z facetem, który nie znosi sprzeciwu, ma być teraz, zaraz, natychmiast. W naszym życiu na każdym kroku możemy spotkać takie właśnie osoby. A biedna Gosia stłamszona przez swoje dotychczasowe doświadczenia, nawet nie umie mu się sprzeciwić. Stara się o tym incydencie jak najszybciej zapomnieć, zwłaszcza że właśnie dostała telefon w sprawie potencjalnej pracy.

Oczywiście los bywa przewrotny i kolejny raz na drodze Małgosi pojawia się bucołowaty klient kawiarni w postaci jednego z jej szefów. Od początku ich współpraca nie układa się kolorowo. Gdy jednak po pewnym czasie udaje im się zażegnać kryzysy i chwilowe niepowodzenia, nagle to przed czym tak uciekała dopada ją ze zdwojoną siłą. Ale czy i tym razem uda jej się wyjść z tego cało? I czy w końcu odnajdzie to czego tak bardzo pragnie? No cóż….. musicie sięgnąć do lektury, żeby się tego dowiedzieć, bo ja już nic więcej nie zdradzę. 🙂

„Trzy razy M” to powieść dla każdego czytelnika, bez względu na wiek. Można w niej odnaleźć ciepło rodzinne, dawkę humoru, czarny charakter i wiele wiele innych różności. Polecam 🙂

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Novae Res.