„Tylko Twoja” Anna Crevan Sznajder

Im bardziej próbowałam zapomnieć,tym gorzej mi to wychodziło.

Czy ramiona innego były dobrym pomysłem na złamane serce?

Tylko czyje tak naprawdę miałam wybrać?

Czyja miłość da mi zapomnienie i pozwoli być szczęśliwą?

Któremu miałam wreszcie powiedzieć: jestem TYLKO TWOJA?

Źródło opisu: https://waspos.pl/index.php/books/twoja-anna-crevan-sznajder/

Ta pozycja nie jest moją pierwszą przeczytaną książką Pani Anny, wręcz przeciwnie. Miałam przyjemność poznać pierwszy tom za pośrednictwem organizowanego przez samą autorkę Book Tour, czyli tzw „wędrująca książka” od jednej osoby do drugiej. Dla mnie osobiście jest to dość sentymentalne, gdyż właśnie od tego zaczęła się moja wielka przygoda, nie tylko z różnymi Book tourami (a mam ich na swoim koncie kilka), ale przede wszystkim z całym opisywaniem swoich przemyśleń na temat przeczytanych książek. Nie mogę uwierzyć, że minął już rok. Wow, wow, wow. Jestem z siebie troszeczkę dumna, że mimo wszystko konsekwentnie dalej coś tam sobie notuje. Wiadomo z różną częstotliwością i nie zawsze tak często jakbym tego chciała, ale staram się. Aktualnie przechodzę wiele ważnych zmian w swoim życiu i dlatego też jest mnie tu trochę mniej niż zwykle. Oj chyba zbyt daleko odbiegłam od głównego tematu 🙂

Przyznam szczerze, że byłam bardzo ciekawa dalszych losów bohaterów oraz tego, jak rozwiążą sprawę, skomplikowanego i w gruncie rzeczy trudnego, trójkąta miłosnego. Choć ciężko jest mi uwierzyć, że można kochać jednocześnie dwie osoby i przy tym ciągle ich rani. Ann niestety, niczego się nie nauczyła i nie wyciągnęła żadnych wniosków z popełnianych błędów. Dalej chciałaby mieć ciastko i zjeść ciastko, dalej nie umie definitywnie dokonać wyboru. Nic dziwnego, że tym razem Taro ma dosyć całej tej sytuacji i nie godzi się być wiecznie tym drugim. Postanawia wziąć los w swoje ręce i wyjechać do Ameryki. Chce tylko jednego, aby jego ukochana była szczęśliwa, nawet jeśli to szczęście ma jej dać jego rywal i były przyjaciel. Mimo upływu czasu Koichi nie może zapomnieć o Ann, nawet wdaje się w romans z córką szefa, co skutkuje nieoczekiwanymi zaręczynami. W akcie desperacji jest skłonny spędzić resztę swojego życia u boku kobiety, która zdradza go na każdym możliwym kroku i nic dla niego nie znaczy. Pewnego dnia Taro musi wrócić do Japonii, a przekorny los znów na jego drodze stawia ukochaną polkę. Zdaje sobie sprawę, że nie może bez niej żyć i prosi ją, aby spróbowali być tylko i wyłącznie przyjaciółmi, żeby mógł być w jakimś stopniu być nadal częścią jej życia, nawet godząc się na stanie z boku. Ale…… czy takie rozwiązanie ma w ogóle racje bytu?

W międzyczasie, gdy Koichi wyjechał, Ann i Kenji zmagają się z różnymi problemami, które umacniają ich związek, ale również z rutyną, która niepostrzeżenie się wkrada. Planują swoją dalszą przyszłość i starają się o powiększenie rodziny. Ann wydaje się szczęśliwa i nie może doczekać się dnia swojego ślubu. Niestety, jest pewne „ale”. Nasza bohaterka coraz częściej popada w melancholię i staje się nieobecna. Nawet Ryu zauważa jej powolne „gaśnięcie”. Czy takie wywalczone szczęście jest tylko pozorem i trzymaniem drugiej osoby na siłę? Czy Ryu będzie umiał zaufać Ann, kiedy w jej pobliżu znów pojawi się Taro? I czy nasza rodaczka będzie miała w sobie tyle samozaparcia i samokontroli, aby zwalczyć swoje pragnienia? A przede wszystkim jak się zakończy ten osobliwy trójkąt? No cóż, musicie się dowiedzieć tego sami.

Pani Anna fenomenalnie namieszała między bohaterami, mimo iż głównej bohaterki jednak nie polubiłam, ale nie oznacza to, że cała historia jest zła. Denerwowała mnie niesamowicie i myślałam, że dokonam fikcyjnego mordu, za brak ostatecznego wyboru. Jednakże to właśnie dzięki temu historia stała się porywająca. Gdy tylko się wydawało, że wykreowane postacie ułożyły sobie na dobre życie, autorka wprowadziła taki zwrot akcji, że lądowaliśmy w punkcie wyjścia.

Zainteresowałam Was tą historią?
Mam ogromną nadzieję, że tak. 🙂 Jestem bardzo wdzięczna Wydawnictwu Waspos za możliwość przeczytania. A autorce dziękuję za burzliwą i lekko wkurzającą (w tym wypadku to duży plus) lekturę i naprawdę zaskakujące zakończenie. Ze swojej strony POLECAM.

waspos.pl

Dla przypomnienia podrzucam link do opinii pierwszego tomu tej Trylogii uczuć: