„Rudowłosa ze Starych Babic” Janusz Niżyński


Mała podwarszawska gmina pokazana w krzywym zwierciadle. Starobabicka, wiejska elita biznesu i intelektu, a wśród tego grona ona: młoda, ambitna dziewczyna o przezwisku „Chmurka”. Czego szuka na wsi piękna Rudowłosa? Dlaczego nie może wyrwać się z toksycznej rodziny, do której rzucił ją los? Czy ma jakąś szansę wyrwać się z roli Kopciuszka, w której znalazła się w wyniku tragicznych wydarzeń i czy znajdzie się królewicz z bajki w przysłowiowej karecie, który ją uwolni? Rudowłosa ze Starych Babic to wciągająca od pierwszych stron współczesna powieść o marzeniach, miłości, intrygach i rozczarowaniach.

Źródło opisu: https://www.waspos.pl/janusz-nizynski

Szczerze mówiąc, sugerując się opisem, nie mogłam się doczekać kiedy „Rudowłosa” trafi w moje ręce. Gdy tylko otrzymałam wiadomość, że znajduję się w szczęśliwym gronie wybranych recenzentów, po prostu oszalałam z radości. Musicie sobie wyobrazić moje zdziwienie, gdy moim oczom ukazał się całkiem pokaźny „grubasek”. Pragnę, również zaznaczyć, że to moje pierwsze spotkanie z twórczością Pana Janusza, ale czy można je zaliczyć do udanych?

Zacznijmy zatem od samej fabuły.
Każdy z nas zapewne słyszał kiedyś bajkę o Kopciuszku. Która dziewczynka nie chciałaby jechać w zaczarowanej karocy na cudowny bal, gdzie przetańczy całą noc z księciem z bajki? No cóż, ja chciałam 🙂
Autor postanowił opowiedzieć nam tę bajkę od nowa, dostosowując ją do naszych czasów. Naszą bohaterką jest oczywiście tytułowa Rudowłosa – Olga Błoczek, nazywana przez wszystkich Chmurką. W zastępstwie za macochę i złe siostry, autor serwuje nam złego opiekuna w postaci byłego współpracownika zmarłego ojca i rozkapryszoną przyszywaną siostrę Stellę Kowalczuk. Oczywiście w asyście Stelli znajduje się również zmanierowana najlepsza przyjaciółka Sandra Markowska. Obie dziewczyny uprzykrzają i tak już ciężkie życie Olgi. W całej bajce nie może zabraknąć pięknego księcia i tu obsadzono szanowanego, młodego dyrektora, świetnie prosperującej firmy -Sebastiana Lateckiego. Nie można oczywiście pominąć magicznej cząstki historii, czyli dobrej duszki Marii, która dla Chmurki jest niczym rodzona matka.

Nasz Rudzielec marzy o wielkiej i romantycznej miłości. O mężczyźnie, który pokocha ją taką, jaka jest na prawdę i zabierze ją na zawsze z willi Kowalczuków. Biedna, osierocona dziewczyny to wbrew pozorom bardzo mądra i zaradna osóbka. Rzucona na pastwę losu w świecie babickich celebrytów. Stella na każdym kroku wykorzystuje Chmurkę. Do tego stopnia, że została przymuszona do zmiany swojego imienia i nazwiska na (uwaga!) Stellę Kowalczuk. A to wszystko, żeby zdobyć dla prawdziwej Kowalczukówny wykształcenia i dyplomu. Pewnego wieczoru na drodze naszego Kopciuszka staje tajemniczy ogrodnik Wojtek, który w zawiły sposób jest powiązany z nikim innym, jak z Sebastianem. Od tego spotkania cała akcja nabiera niesamowitego tempa, mnożą się kolejne alter ega bohaterów i co rusz popadają w kolejne piętrzące się tarapaty. Z pozoru mogłoby się wydawać, że to taki romantyczno-bajkowy romans, ale w całej tej otoczce, pięknie zostało wyeksponowane prawdziwe oblicze małomiasteczkowych mieszkańców. Zwłaszcza tak zwanej elity. Jak Ci biedniejsi lub po prostu posiadający mniej szczęścia w życiu, są przez nich dyskryminowani, szykanowani i zastraszani. Niestety takie rzeczy mają miejsca w realnym świecie.

O fabule chyba już wystarczy.
Powiem Wam szczerze, że pomysł Pana Janusza jest bardzo fajny i chwytliwy. Wiem też, że Rudowłosa znajdzie ogromne grono wielbicielek i o to mogę być spokojna. Natomiast mnie niestety nie skradła serca. Jakoś tak nie przypadł mi do gustu język, w jakim została napisana i był moment, że się pogubiłam. Nie mniej jednak oceniam ją na dobrą i polecam wszystkim marzącym o bajecznym księciu i wielkim balu.

Za egzemplarz recenzencki bardzo dziękuję Wydawnictwu Waspos.