„Wirus. Jak przewidziano pandemię” Michael T. Osterholm, Mark Olshaker

Prawdziwa historia jednego z najwybitniejszych epidemiologów, który przewidział pandemię


„Jeżeli tę książkę przeczyta odpowiednia liczba osób, zwłaszcza tych mających wpływ na podejmowanie ważnych decyzji, to będzie ona miała moc ratowania ludzkiego życia”.
John M. Barry


Trzy lata temu jeden z najlepszych epidemiologów na świecie przewidział pandemię koronawirusa. Co więcej, powiedział, jak jej uniknąć i jak się na nią przygotować. Jednak nikt nie chciał go słuchać.
Jak mówią twórcy tej książki – nie chcieli mieć racji, ale niestety ją mieli. Analizując poprzednie epidemie, które już miały miejsce na świecie, udało im się przewidzieć tę, z którą zmagamy się obecnie, a nawet źródło jej wybuchu. I to trzy lata przed tym, jak koronawirus ogarnął świat. To dużo czasu, abyśmy mogli się przygotować. Te wszystkie epidemie mają ze sobą wiele wspólnego. Jednak wszystkie są zaskoczeniem, a nie powinny nim być.


Opierając się na najnowszych badaniach naukowych z zakresu medycyny, Michael Osterholm i Mark Olshaker opisali szczegółowe plany i programy, które należy opracować, oraz wymienili zasoby, jakie muszą być dostępne, jeśli chcemy się uchronić przed chorobami zakaźnymi.


Przeczytanie tej książki jest niezwykle ważne i to nie tylko dlatego, że napisali ją ludzie, którzy jak prawdziwi prorocy przewidzieli przyszłość, ale dlatego, że przewidują – i są tego niezwykle pewni – pandemię znacznie poważniejszą niż koronawirusa. Pandemię, która może pochłonąć miliony ludzkich istnień.

Źródło zdjęcia i opisu: https://wydawnictwoniezwykle.pl/wirus

Dzisiaj przychodzę do Was z lekturą trudną, literaturą faktu, z książką o tematyce, która w obecnym czasie dotyczy każdego z nas. Szczerze mówiąc, nie jest to gatunek, po który sięgam często, ale z całą pewnością ta pozycja poszerzyła moją wiedzę i pozwoliła mi uzyskać szerszą perspektywę w związku z trwającą pandemią. Mam nadzieję, że uda mi się choć trochę Wam ją przybliżyć i wzbudzić wasze zainteresowanie. Zapraszam na krótką recenzję.

„Wirus. Jak przewidziano pandemię” nie jest książką, w której autorzy koncentrują się tylko na Covid-19, chociaż tytuł mógłby tak sugerować. Koronawirus jest tu swoistym wprowadzeniem. Pamiętajmy, że przed groźną”koroną”, na przełomie tysiącleci ludzkość dziesiątkowały przeróżne mikroby chorobotwórcze, priony, wirusy, riketsje, bakterie, grzyby czy pasożyty. W przeszłości poziom medycyny nie pozwalał na szybkie rozpoznanie czy nawet uniemożliwiał wyleczenie. Na szczęście wraz ze wzrostem technologii i ogólnym rozwojem cywilizacji, medycyna również weszła na wyższy poziom. Niestety mimo ogólnego rozwoju, dla nas najgroźniejsze pozostały wszelakie mutacji istniejących wirusów i ich nowe szczepy. Dlatego też medycyna nie może spocząć na laurach i ciągle musi się rozwijać. Autorzy w swojej książce wspomnieli, że w latach 1980-81 zauważono u kliku młodych mężczyzn (homoseksualistów) brak odporności, uznano to za AIDS. A już w 2015r na wirusa HIV zmarło 1,2 mln ludzi. Leku niestety nie ma do dziś, ciągle trwają próby i badania, można ją trochę „zaleczyć”, ale zwalczyć niestety jeszcze nie można. Duża część społeczeństwa bagatelizuje samą prawdopodobną możliwość zakażenia, mimo iż świadomość ludzka na wirusa HIV jest coraz większa. Autorzy przytoczyli także przykład źle spreparowanych podpasek, które wytwarzały bakterie S. Bakteria ta wytwarzała toksyny, które dostawały się do krwiobiegu kobiet, powodując chorobę, a w niektórych przypadkach także śmierć. W książce znajdziemy liczne przykłady chorób i innych ważnych dla naszego zdrowia problemów. Wraz z każdą kolejną przeczytana stroną mamy możliwość przyglądać się różnym epidemią nie tylko AIDS czy Covid-19. Bacznie śledzimy przypadki ospy, eboli czy SARS. Analizujemy drogi zakażenia, sposoby przenoszenia czy drogę do wyleczenia i zapobiegania.

„Wirus” to książka, która daje do myślenia. Udowadnia, że całe nasze życie jest pełne wirusów i bakterii, o których nawet nie wiemy. Cały świat niejednokrotnie przechodził i w przyszłości będzie przechodzić różne pandemie. Autorzy, podając suche fakty, zachowują całkowity obiektywizm. Dużą wagę przywiązują do „wynalazku” Jennera, który dzięki szczepieniom zwalczał ospę. W następstwie czego zaczęto stosować różne szczepionki na różnorodne choroby, być może już niedługo pojawi się również nowa szczepionka, która pomoże w obecnej sytuacji. Żeby zmierzyć się jednak z chorobami zakaźnymi, musimy mieć więcej ludzi w dziedzinie zdrowia, jak również zwiększyć nakłady finansowe na profilaktykę i na same badania w tym także epidemiologiczne. Niemniej jednak samą książkę polecam do przeczytania i do wyrobienia swojego zdania na jej temat.

Za pouczającą lekturę bardzo dziękuję Wydawnictwu NieZwykłemu.