„Bibliotecznie”

W ten chłodny listopadowy dzień chciałabym Was zaprosić gorąco na kolejną odsłonę cyklu „Przystanek z blogerem”. Mamy niebywałą możliwość poznać sympatyczną Kasię z bloga Bibliotecznie. Kasia jako jedna z pierwszych uwierzyła we mnie i pomogła na samym początku, za co bardzo dziękuję. Mam nadzieję, że podbije Wasze serca i będziecie do niej zaglądać.
Buźka

1. Kim jesteś?


Jestem żoną, czytelniczką, bibliotekarką i pedagogiem specjalnym z artystycznymi pasjami. Dokładnie w tej kolejności 😉 Powoli przekonuję się również do tego, że jestem blogerką, chociaż to trudne, bo nie „siedzę” w blogowym świecie na tyle głęboko, żeby go czuć. Ja po prostu kocham książki i dzielenie się opiniami o nich. Jeśli to wystarczy, aby określać się mianem blogera, to jestem również blogerką.


2. Od jakiej książki zaczęła się Twoja przygoda z blogowaniem?


Mój blog w pewnym sensie miał podwójne narodziny. Pierwsza próba i pierwszy post powstał w 2012 roku. Opisałam tam krótko książeczkę dla dzieci „Jabłko Apolejki”. Kolejne posty również były raczej krótkie, chociaż z czasem pisałam coraz dłużej. Na poważnie zaczęłam traktować moje opinie w 2017 roku, kiedy udało mi się podjąć współpracę recenzencką z wydawnictwami. Jeśli dobrze pamiętam, po raz drugi zaczynałam od „We dwoje” Sparksa.


3. Którą książkę czytałaś z największą, a którą z najmniejszą przyjemnością?


Nie jestem w stanie wskazać jednej książki, którą czytałam z największą przyjemnością. Mogę określić gatunki, po które sięgam w ciemno, a są to kryminały (również te z humorem), thrillery (także psychologiczne), obyczajówki z historią i tajemnicami z przeszłości w tle. I archeologiczne przygodówki Jamesa Rollinsa. To jest taka petarda, że nie da się czytać bez skoków ciśnienia. Pokonała mnie powieść z klasyki „Miłość w czasach zarazy” Marqueza. W życiu nie czytałam czegoś tak nudnego i niezgodnego z moją filozofią życiową. Nie polubiłam głównego bohatera nawet w jednym procencie, więc w końcu odłożyłam książkę i nie zamierzam do niej wracać.

4. Jakie było najdziwniejsze miejsce w jakim zdarzyło Ci się czytać?


Trudne pytanie. Najczęściej czytam po prostu w domu 😉

Ale kiedyś czekałam na kuriera, który miał przywieźć paczki do paczkomatu, bo nie chciałam chodzić w tę i z powrotem, więc stałam przy paczkomacie i czytałam 🙂

5. Czym dla Ciebie jest blog?


Myślę, że to rodzaj dzienniczka lektur, który pamiętam z dzieciństwa. W szkole mieliśmy zeszyt, w którym należało wpisywać każdą przeczytaną lekturę, robić ilustrację i krótko pisać, o czym była. Bardzo to lubiłam, więc blog po trosze mi taki dzienniczek przypomina. Żałuję, że nie schowałam sobie tego zeszytu na pamiątkę. Jest też polecajką, bo cieszy mnie, kiedy ktoś zachęci się moją oceną i przeczyta powieść, o której napisałam na blogu.