„Scarlett. Gabriel Legend #2” Meghan March
II część trylogii GABRIEL LEGEND
Scarlett Priest. Nie powinien jej zaczepiać. Nie miał prawa jej dotykać ani pragnąć. I za żadne skarby świata nie mógł jej pokochać. Bo był przeklęty. Oto ten, który za życia stał się legendą, został skazany na samotność przez jakieś fatum. Każdy, kogo pokochał Gabriel Legend, kończył źle. W najlepszym razie kończyło się na złamanym sercu, w najgorszym – na paskudnej śmierci. Gabriel wyrzucał sobie, że przez chwilę miał czelność myśleć, że mógł bezkarnie pokochać księżniczkę. I samemu także być kochanym…
Ten facet był inny niż wszyscy mężczyźni. Po tym, jak wtargnął w życie Scarlett, nic w jej życiu nie było takie jak wcześniej. Przypominał tornado, nie sposób było przygotować się na taki żywioł. Przez chwilę Scarlett wierzyła, że czeka ją odrobina szczęścia i miłości. Zaufała – i po raz kolejny przekonała się, że nie wolno ufać. Nie wolno kochać. Miłość przecież rani i doprowadza do zguby…
Oto prawdziwe życie, w którym związek Gabriela i Scarlett nie miał racji bytu. Ubogi, zły chłopak nigdy nie zdobędzie serca księżniczki. Wrogowie z przeszłości nie wybaczali i byli gotowi na wszystko, aby dopiąć swego. Kochankowie z różnych światów nie mieli szans, aby pokonać przeciwności losu i cieszyć się swoją miłością.
Gabriel nie umiał pogodzić się z przegraną. Dobrze wiedział, że Scarlett była kobietą jego życia. Dla niej poszedłby do piekła. Tyle że to mogło nie wystarczyć. Jak miał odbudować utracone zaufanie? Jak mógł przekonać świat, że zasługuje na odrobinę szczęścia? Jaką walkę musiałby stoczyć, aby zdobyć szacunek i odzyskać miłość?Źródło opisu: https://editio.pl/ksiazki/scarlett-gabriel-legend-2-meghan-march,scagl2.htm#format/d
Przeszłość pełna ciemności. Czy można przetrwać, gdy nie ma się nadziei?
Wielki powrót Legendy to coś, na co bardzo czekałam. Autorka kończąc poprzednią część, zostawiła czytelnika w prawdziwym zawieszeniu, a bohaterów ze złamanym sercem. Ku mojej wielkiej radości, na dalsze losy Scarlett i Gabriela nie musieliśmy zbyt długo czekać. Jak myślicie, warto było sięgać po kontynuację?
Tak, tak i jeszcze raz tak. Muszę przyznać, że stałam się prawdziwą fanką pióra autorki, chociaż to dopiero moja druga jej książka, która miałam przyjemność przeczytać. Umiejętnie wodzi czytelnika za nos i do samego końca nie wiadomo jak potoczą się losy bardzo interesujących bohaterów. Zarówno panna Priest, jak i Legend, są wyraźni i charakterystyczni, zdobywają prawdziwą sympatię od pierwszych przeczytanych stron. W poprzedniej części dowiadujemy się o pewnych zdarzeniach, które przyczyniły się do tego, jacy są obecnie. O ich doświadczeniach, o ich przeszłości, które w ten czy inny sposób ich ukształtowały. W tej natomiast Pani Meghan skupiła się na ich teraźniejszości, na tym, co jest w tej chwili – na ich rodzącej się miłości. Zdecydowanie znajdziemy tutaj więcej gorących momentów, ale na szczęście są na tyle subtelne, że nie zdominowały całej historii i nie sprowadziły jej jedynie do tandetnego erotyku bez treści. Jednakże jak już się zdarzą, to absolutnie działają na czytelniczą wyobraźnię. Mamy niebywałą okazję poznania innej strony Gabriela – tej zarezerwowanej jedynie dla ukochanej i co tu wiele ukrywać taki mężczyzna podbiłby nie jedno kobiece serce.
„Scarlett” to piękna opowieść o rodzącym się uczuciu i odbudowaniu kruchego zaufania między dwójką skrajnie różnych osób, których dzieli praktycznie wszystko. ONA – bogata księżniczka mająca cały świat u swoich stóp. ON – mroczny i silny mężczyzna, który to własnymi pięściami walczy o lepszy los dla siebie i swoich przyjaciół. Pomijając wielką miłość, dodatkowo przeczytamy także o wielkiej przyjaźni, oddaniu i lojalności. O tym, że przyjaciele w pewnym momencie stają się prawdziwą rodziną, którą sami możemy sobie wybrać i w razie potrzeby staną za Tobą murem, bez żadnych pytań. Oczywiście cała książka nie jest do końca taka cukierkowa i idylliczna, jakby się mogło wydawać. Gdzieś tam czyhają na bohaterów demony z przeszłości, które zaczynają już wystawiać swoje pazury i usilnie próbują namieszać w ich pozornie poukładanym życiu. Zakończenie ponownie zaskakuje i teraz nie pozostaje nic innego jak czekać (mam nadzieję, że niezbyt długo) na wielki finał tej trylogii. Koniecznie dajcie się porwać Legendzie, ja ze swojej strony jak najbardziej polecam.
Za możliwość poznania tej historii bardzo dziękuję Wydawnictwu Editio Red.
Świetna recenzja 🙂 bardzo zachęcająca <3
Jest mi szalenie miło 🙂