„Mala M. 2” Lilka Płonka
W tym przedświątecznym czasie przychodzę do Was z krótką recenzją książki, na którą baaaaardzo czekałam. O tyle o ile pierwsza część pisana była w duecie wraz z Pauliną Świst, tak kontynuacja była już samodzielną twórczością Pani Płonki. Jak myślicie, druga część dorównała swojej poprzedniczce ?? Czy może jednak coś poszło nie tak??
Ci, co dobrze znają losy zakręconej Mali, wiedzą doskonale, że znalazła swoją jedyną najprawdziwszą miłość – Pana Idealnego, zwanego także Bogiem Seksu. Jednak czy rzeczywiście jest taki idealny? Z upływem czasu Mala dostrzega, że jej życie nie jest takie cukierkowe, jak miało być. Ramzes jest jej najlepszym kochankiem, który funduje jej niesamowite doznania, ale poza jej sypialnią jest zwykłym chamem i co tu wiele ukrywać, przestępcą. Oczywiście dla niej taki nie jest. Dba o nią i chroni na wszystkie sposoby. W związku ze swoją działalnością Mala staje się jego słabym punktem i najlepszym sposobem, aby go dopaść. Gdy Mala otrzymuje tajemniczą przesyłkę z pogróżkami, chodzący Bóg Seksu postanawia ją wywieźć i ukryć. Ma zniknąć, nie wychylać się i przede wszystkim ma nie rzucać się w oczy. Odtąd jej dotychczasowe życie wywraca się do góry nogami. Musi zrezygnować z rozrywkowego i barwnego życia na poczet siedzenia na kanapie w zaciszu domowym wgapiając się godzinami w telewizor. Jedyną jej rozrywką staje się wypijanie morza alkoholu. Czy Mala będzie umiała się odnaleźć w nowej rzeczywistości? Czy uda jej się pozostać niezauważoną?
Szczerze mówiąc, to nie umiem Wam jednoznacznie powiedzieć, czy ta książka mi się podobała, czy też nie. Były momenty, że śmiałam się jak głupia, ale niestety były też takie, gdzie nie bardzo wiedziałam, o co chodzi. Nie zrozumiałam na przykład tego, co wspólnego miał wyjazd z przyjaciółką do Cetniewa z wielką i namiętną miłością do niebezpiecznego Ramzesa. Tę część odbieram jako lekko chaotyczny wycinek z życia pokręconej bohaterki. Fakt faktem, autorka stworzyła dość barwnych i zdecydowanie wyróżniających się bohaterów. Czy jednak zostaną lubiani to już całkiem inna sprawa? Mnie tego „czegoś” u nich zabrakło. Zdecydowanie dużym plusem jest styl Pani Płonki, który jest miły, lekki i przyjemny, dzięki czemu lekturę czyta się bardzo szybko. Niestety moim zdaniem „Mala M2” nie dorównała swojej poprzedniczce, a szkoda. Jednak żywię prawdziwą nadzieję, że w trzeciej części dopiero będzie wielkie WOW i aż mi kapcie pospadają z wrażenia podczas lektury.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Akurat.
„Mala M.” Paulina Świst, Lilka Płonka