„Mów szeptem” Agnieszka Olejnik

Młodzi. Samotni. Rozdarci.

Witek to miłośnik Szekspira i geniusz matematyczny, który rozumie liczby lepiej niż ludzi. Chłopak ma też rzadki dar i widzi słowa jako kolory. Pomimo tego, że świat Witka jest bogaty, to samotny, bo nie ma w nim przyjaciół.

Kiedy w szkole pojawia się nowa uczennica, Witek od razu zwraca na nią uwagę. Nie zniechęca go to, że Magda jest skryta i małomówna. Dziewczyna bardzo go intryguje i chociaż Witek nie szuka miłości, to chce poznać ją bliżej.

Oboje są zupełnie różni, a jednak jest coś, co ich łączy. Oboje są samotni, bo uważają, że lepiej być samemu niż kochać i cierpieć. Kiedy spotka ich tragedia, zrozumieją, że tylko miłość pozwoli im przetrwać.

Źródło opisu: http://www.wydawnictwokobiece.pl/produkt/mow-szeptem/#

Przyznam szczerze, że dawno nie czytałam tak emocjonalnej książki. Mimo iż jest to literatura młodzieżowa, to jednak jej odbiorcą może być każdy, niezależnie od wieku. Zachwyca, zaskakuje i zdecydowanie wychodzi poza ramy typowych młodzieżówek. A do tego zmusza do głębszej refleksji i niesamowicie wzrusza.

W tym roku to już moja druga powieść autorki i jest ona moją faworytką. Do gustu bardzo przypadł mi styl oraz dobór słownictwa. A sama wykreowana historia, z pewnością zostanie ze mną na długo.

Magda i Witek są tak bardzo różni od siebie i tak różni od innych. Odstają od reszty mieszkańców małej zapyziałej społeczności Stawów. A mimo tego odnajdują w swoim towarzystwie pokrewne dusze. Ona – ta nowa, która przyjechała z zagranicy, nieufna, nielubiąca jakiegokolwiek towarzystwa, zdecydowanie wycofana, a przy tym tak wyrazista i rzucająca się w oczy niczym „kolorowy motyl”. Piękna, młoda dziewczyna, którą ciężko wyrzucić z pamięci. On – miejscowy głupek, idealny obiekt znęcania, szykanowania i drwin. Żyjący w swoim własnym świecie – geniusz, który absolutnie niczego nie zapomina. Niesamowicie samotny i niezrozumiany przez otaczających go ludzi. Posiadający niezwykłą umiejętność – widzi kolory wypowiadanych słów.

Wit Malczyk do tej pory nie zwracał większej uwagi na spotykanych osobach, aż pewnego dnia w szkole pojawiła się nowa uczennica Madelaine Robson. Po raz pierwszy nie przeszkadzały mu jaskrawe kolory ubioru nieznajomej. Łapał się na tym, że na przerwach wyszukiwał jej postaci wzrokiem. Stopniowo zaczął za nią chodzić, aby jedynie się jej przyglądać z ukrycia. W pewnym momencie, w jakimś stopniu stało się to jego obsesją, ale również zapragnął ją usłyszeć. Gdy dziewczyna rozwieszała ulotki z korepetycjami, pokusa aby ją usłyszeć stała się silniejsza i Witek zadzwonił….

Od tego momentu dzwonili do siebie zawsze, gdy było im źle i samotność ich przytłaczała. Choć dziewczyna nie miała pojęcia kim jest jej telefoniczny przyjaciel, ich rozmowy stawały się co raz dłuższe i zaczęli tęsknić za sobą, gdy tylko siebie nie słyszeli.

Pod koniec roku doszło natomiast do tajemniczego morderstwa jednego z mieszkańców. Od tego zdarzenia życie obojga młodych ludzi przewróciło się do góry nogami. Magda została zatrzymana. Jedynie Witek nie wierzy w jej winę, ale czy nie ma on klapek na oczach? Może właśnie on będzie jedynie umiał jej pomóc? Ale czy ona przyjmie pomoc od „Przypała”? A może jednak Magda jest winna zabójstwa? Czy dwie zagubione osoby, które nigdy nie zaznały miłości, będą w stanie stworzyć prawdziwy związek oparty na zaufaniu? Odpowiedzi na te i inne pytania szukajcie w książce 🙂

Książka jest niebywała i przede wszystkim niebanalna. Porusza bardzo, chociażby umieszczone w niej listy pisane przez bohaterów. Które pokazują jakie piekło przeszła Magda, już od najmłodszych lat. A Witek, który został odtrącony przez ojca, kochany jedynie przez matkę, nieumiejętnie zdiagnozowany i upchnięty w szufladkę – wariat. Bohaterowie wykreowani przez autorkę są barwni, oryginalni i prawdziwi. Posiadający wady jak każdy człowiek. Cała fabuła przepełniona jest ogromną samotnością i niezrozumieniem przez innych. Ale zarazem przebija się lekki promyk nadziei, że w końcu nawet po najgorszej burzy wychodzi słońce. Bardzo gorąco polecam.

Za możliwość poznania tej historii bardzo dziękuję Pani Agnieszce Olejnik oraz Wydawnictwu Kobiecemu.