„Obłęd” Jolanta Bartoś
Karolina Ciesielska – młoda, ambitna kobieta – dostaje niewyjaśnionych ataków paniki.
Widzi mrożące krew w żyłach sceny morderstw, odczuwa ból ofiar, słyszy głos
niezidentyfikowanego zabójcy. Posądzona o schizofrenię trafia do szpitala skąd uwalnia ją
prowadzący śledztwo w sprawie seryjnego mordercy prokurator. Czy Karolina jest medium
czy może popadła w obłęd? Wiktor Adamski wierzy w prawdziwość jej przeżyć, ale czy uda
mu się to udowodnić? Czy jej wizje pomogą dopaść mordercę? Zawrotna akcja, sadystyczny
morderca, skradziona tożsamość… Jeśli lubicie się bać – sięgnijcie po „Obłęd”. Koniecznie.
Źródło opisu: http://ksiegarnia.wydawnictwobialepioro.pl/glowna/227-obled.html
Jestem pod ogromnym wrażeniem „Obłędu”. Pani Jolanto książka jest fenomenalna i wbijająca w fotel. Całej fabuły nie powstydziliby się żadni zagraniczni pisarze czy scenarzyści filmowi. Niesamowicie trzymająca w napięciu literatura, od której nie można się spokojnie oderwać. To jest dokładnie to co ostatnio potrzebowałam.
Jak już pewnie mieliście szansę zauważyć ( a może wcale nie ) jestem fanka tak zwanych Book Tour’ów i często korzystam z takich akcji.Oczywiście zdarzają się takie książki, które absolutnie nie są w moim guście, lub co gorsze, okazują się wielkim nieporozumieniem. Ale można niekiedy natrafić na prawdziwe brylanciki. W tym przypadku otrzymałam nie tylko brylant ale historię, która zapadnie w pamięci, która zafundowała niewyobrażalną huśtawkę wrażeń i emocji. A z każdą kolejną przeczytaną stroną moje biedne czytelnicze serce niebezpiecznie przyspieszało.
Główną bohaterką jest młoda Karolina, którą poznajemy w nietypowych okolicznościach. Mianowicie, wysłany z prokuratury Asesor zabiera ją ze szpitala psychiatrycznego, gdzie od jakiegoś czasu przebywała. Umieścił ją tam „narzeczony”, który nie mógł dłużej znieść jej szczególnego zachowania. I choć z początku ciężko uwierzyć w dziwne „umiejętności” Karoliny, to informacje uzyskane od niej potrafią naprowadzić policję na odpowiednie tory w prowadzonym dochodzeniu. To właśnie dzięki niej śledztwo nabiera rozpędu i przybliżają się do rozwiązania zagadki brutalnych morderstw.
Opisy poszczególnych tortur umieszczone w tej opowieści, niesamowicie działają na wyobraźnię czytelnika. Na szczęście nie są przekombinowane i zbyt rozbudowane, co jest dużym plusem. Autorka poprowadziła tak akcję książki, że po pierwsze do samego końca nie wiadomo kto jest mordercą, a po drugie udowadnia że tak na prawdę każde może nim być, bez względu na status społeczny czy posiadaną pracę.
Polecam z czystym sumieniem dla miłośników silniejszych wrażeń 🙂
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Pani Jolancie Bartoś
P.s. Już nie mogę się doczekać kiedy przeczytam kontynuację 🙂