„Właśnie tak!” Anna Szafrańska


Miłość znajdziesz tam, gdzie najmniej się jej spodziewasz

Dwudziestoczteroletnia Stefania doskonale wie, jak smakuje sukces. Skończyła z wyróżnieniem studia dziennikarskie, pracuje w prestiżowym piśmie kobiecym, a jej książki cieszą się niesamowitą popularnością wśród nastolatek. Stać ją na mieszkanie w centrum Warszawy, dobry samochód i markowe ciuchy.

Kiedy z rodzinnej Drzewicy, z której wyjechała jako nastolatka, przychodzi zaproszenie na ślub jej kuzynki, uznaje, że jest już dość silna, by zmierzyć się z traumą z przeszłości, od której uciekła do stolicy. Ten nieoczekiwany powrót do przeszłości okaże się dla niej początkiem czegoś nowego. Czegoś, na co czekała przez całe życie.

Źródło opisu: https://novaeres.pl/katalog/tytuly?szczegoly=wlasnie_tak,druk

Niestety ostatnio nie miałam czasu na czytanie książek, ale udało mi się w końcu skończyć „Właśnie tak!”. Oczywiście od razu zabrałam się za kontynuację tej historii. Po książki Pani Anny sięgam w ciemno i już nie mogę się doczekać kolejnych książek spod jej pióra. A wiem, że już za kilka tygodni zostanie wydana kolejna dylogia. Tak więc, jak tylko weszły w moje posiadanie książki o Stefani Trockiej, nie czekałam ani chwili dłużej i mimo przeciwności staram się je jak najszybciej skończyć.

„Właśnie tak!” to historia dwudziestoczteroletniej, utalentowanej dziennikarki i topowej pisarki wśród nastolatek – Stefanii Trockiej. Na stałe mieszka jedynie ze swoim kotem Księciem Filipem w luksusowym apartamencie w sercu Warszawy. Młoda i piękna autorka skupia się tylko i wyłącznie na rozwoju swojej kariery, odgradzając siebie wysokim murem od bolesnej przeszłości. W przeciwieństwie do swoich wykreowanych bohaterów, nie wierzy w miłość, postrzega zakochanie jako największe zło i źródło cierpienia. Jednakże demony przeszłości nie pozwalają o sobie zapomnieć i z wielkim impetem wkraczają w jej poukładane życie.

Po latach Stefania powraca do Drzewicy i robi to tylko na zaproszenie swojej ukochanej kuzynki (chyba, żadna inna siła nie ściągnęłaby jej do tego miejsca). Od dziecka były ze sobą nierozłączne niczym rodzone siostry. Dla Stefy przebywanie w Drzewicy jest trudne i czuje się niekomfortowo i marzy o jak najszybszym wyjeździe do Warszawy. Jedynie złożona przed laty obietnica, powstrzymują ją przed ucieczką. Nie może zostawić samej Agnieszki w najważniejszym dla niej dniu. Stafania ma przed sobą ważne zadanie, ma zostać druhną. Niestety stopniowo sytuacją ją przerasta, a gdy przyszłym Panem Młodym okazuje się jej wielka miłość, pożycza wujka auto i odjeżdża.

Na szczęście los stawia na jej drodze przystojnego i pewnego siebie mężczyznę. Początkowo nie przypada naszej bohaterce do gustu, a mimo tego nie przestaje o nim myśleć. Nie spodziewa się, że życie zaskoczy ją ponownie. Gdyż tajemniczy wybawca okazuje się najlepszym przyjacielem Pawła i on będzie jego świadkiem. Młody lekarz obudził w niej głęboko skrywane uczucia. Niestety Michał skrywa także bolesną przeszłość i pewne tajemnice, które mogą rzucić cień na ich dalszą wspólną przyszłość. Mężczyzna boi się, że Stefcia znów ucieknie z Drzewicy i nie wyjawia jej całej prawdy o sobie, a jak łatwo można się domyślić, tajemnice w związku nie wróżą nic dobrego…..

Należy wspomnieć w kilku zdaniach o osobach występujących w książce. Jeśli chodzi o wykreowaną postać głównej bohaterki to mam mieszane uczucia i nie wiem, czy zaprzyjaźniłabym się z nią. Przyznaję, że w niektórych momentach jej zachowanie było lekko irytujące. Młoda, poczytna dziennikarka i autorka, często zachowuje się dość niedojrzale i co gorsze, zdaje sobie z tego sprawę. Jej sztandarową metodą jest zamiatanie problemów pod dywan i natychmiastowa ucieczka. Nie mogłam się doczekać, kiedy postanowi zawalczyć ze swoimi demonami. Michał to inteligentny facet, który twardo stąpa po ziemi. W moim odczuciu idealnie wpisałby się w realny świat. Jeśli zaś chodzi o pozostałych bohaterów, to są bardzo sympatyczni. Moje serce podbiła postać babci Agi i Stefci. Cudowna kobieta i dużą dozą humoru, ciepła i inteligencji.

Przeczytałam poprzednie książki Pani Anny i wiem doskonale, że mogę spodziewać się wiele niezapomnianych wrażeń. Czy było tak i w tym wypadku? No cóż, do tej pory autorka serwowała nam cudowne historie w kategorii new adult. Do tej pory moją ulubioną powieścią jest „Dziewczyna ze złotej klatki”. Tym razem mamy przyjemność poznać twórczość z zupełnie innej strony, bo powieści obyczajowej. „Właśnie tak!” ma dla mnie niesamowity potencjał i moim zdaniem zdecydowanie jest wprowadzeniem do dalszej kontynuacji opowieści. Autorka niezaprzeczalnie operuje lekkim piórem i stylem spotykanym na co dzień. Nie doszukamy się w jej książkach zbędnych opisów lub niepotrzebnych górnolotnych udziwnień. Cała fabuła jest spójna i przyjemna.

„Właśnie tak!” to przede wszystkim opowieść o miłości, która zdarza się w najmniej oczekiwanym momencie. Ale również o tym, że nie można pogrzebać nierozliczonej przeszłości i wcześniej czy później trzeba się z nią uporać. Książka pokazuje nam, jak silna potrafi być przyjaźni i ile dla nas znaczy. Krótko mówiąc, zachęcam do przeczytania.

Za poznanie losów Stefani i Michała bardzo dziękuję Wydawnictwu Novae Res


A już 9.10.2019 premierę będzie miało „Nasze wczoraj”


Daniel nie spodziewał się, że pojawienie się w jego życiu Łucji, zmieni wszystko.
Była dla niego zakazana. Wszyscy to wiedzieli. On, ona i każdy, kto miałby cokolwiek do powiedzenia w tej sprawie. Jednak jego serce nie chciało słuchać rozumu. Nie chciało słuchać nikogo, nawet jego samego.
Łucja wiedziała, że to był zły pomysł. Uczucie, którym darzyła Daniela, było zakazane. Ale jak można zapomnieć o kimś, kogo się kocha? Jak można przestać myśleć o kimś, kto jest tak blisko i daleko jednocześnie? Był dla niej zakazany. Wszyscy to wiedzieli. Ona, on i każdy, kto miałby cokolwiek do powiedzenia w tej sprawie. Jednak jej serce nie chciało słuchać rozumu. Nie chciało słuchać nikogo, nawet jej samej.
Stąpają po cienkiej linii.
To niemożliwe, żeby utrzymali równowagę.
Ktoś musiał spaść.

Źródło zdjęcia okładki i opisu: http://wydawnictwoniezwykle.pl/zapowiedzi/