„Ten, którego pragnę” Kennedy Fox
Evan Bishop jest przystojnym lekarzem.
Bezkompromisowym, ponurym, profesjonalnym.
Zamiast zostać i pracować na rodzinnym ranczu, Evan złamał schemat i został lekarzem na oddziale ratunkowym. Dobrze sobie radzi w życiu, inteligentny, szarmancki południowiec, dla kobiet jest niedostępny. Randkowanie nigdy nie było jego priorytetem, a tragiczna przeszłość sprawiła, że woli trzymać się od kobiet na dystans. Jednak pewnej nocy postanawia zaszaleć i zapisać swoją kartkę w księdze związków braci Bishop. Decyduje się na niezobowiązującą przygodę z tajemniczą dziewczyną, której ma nigdy więcej nie zobaczyć, co zdaje się idealnym rozwiązaniem dla tego samozwańczego singla.
Emily Bell jest dziewczyną z miasta, zdeterminowaną by uciec od rodziny i przeszłości. Chce zacząć wszystko od nowa i wyrobić sobie nazwisko w środowisku medycznym. Żadnych jednonocnych numerków i randek z kolegami z pracy – to jej nowe motto po tym, jak niejednokrotnie sparzyła się w przeszłości. Kiedy zgadza się iść na wesele jako osoba towarzysząca, wkrótce zostaje na nim sama, na szczęście nie na długo. Południowy urok, niesforne blond włosy i nieodparty seksapil pana Przystojniaka są dla niej nie lada pokusą. Emily postanawia zapomnieć o swoich postanowieniach na tę jedną noc.
W końcu niektóre zasady są po to, żeby je łamać.Źródło opisu: https://muza.com.pl/grzeszne-ksiazki/3782-ten-ktorego-pragne-9788328716902.html?search_query=Kennedy+Fox&results=3
Oboje chcą tego samego – jednej namiętnej nocy, by później rozejść się każde w swoją stronę. Żadnego przytulania. Żadnych telefonów następnego dnia. Żadnych niezręcznych pożegnań. Niestety życie ma wobec nich inne plany. Jeden z nich stanie się dla nich oczywisty, gdy w poniedziałek rano stawią się do pracy.
Lubicie serie o przystojnych i namiętnych braciach, którzy zakochują się na zabój? Jeżeli tak, to „Ten, którego pragnę” jest lekturą obowiązkową. Zapraszam na kilka słów o nowej książce Wydawnictwa Muza.
Dawno nie polubiłam tak głównej bohaterki, jak Emily Bell. Ujęła mnie już tym, jak rozprawiła się ze swoim niewiernym chłopakiem. Całe to przykre zdarzenie zmotywowało ją do diametralnej i nagłej zmiany. Porzuciła pracę w renomowanym szpitalu w Houston, aby w końcu przestać funkcjonować i żyć w cieniu sławnego ojca. Pragnęła życia na własny rachunek i udowodnić wszystkim, że nie potrzebuje sławnego ojca, aby coś osiągnąć. Na prośbę przyjaciółki — Kiery, Emily zgodziła się jej towarzyszyć na weselu bliskich znajomych. Tam pod wpływem chwili nasza bohaterka daje się ponieść i spędza noc z tajemniczym i gorącym nieznajomym. Oboje uzgadniają, że łączy ich tylko i wyłącznie ta jedna noc, bez zobowiązań, bez żalu i bez zbędnych pytań. Po upojnej nocy do Emily docierają wyrzuty sumienia, zdała sobie sprawę, że nawet nie pamięta imienia swojego kochanka. Nigdy wcześniej nie praktykowała takich jednonocnych przygód i raczej stroniła od alkoholu. W wyniku swojej jakże przenikliwej dedukcji osądziła śpiącego mężczyznę jako niewiernego męża, który zabawił się na weselu brata. W ramach zemsty Emily ukradła mu ubrania i po cichu wymknęła się z hotelowego pokoju. Nie przypuszczała, że przewrotny los zadrwi z niej już następnego dnia, a jej kochanek będzie pałał chęcią zemsty.
Kim tak naprawdę okaże się tajemniczy nieznajomy i co z tego wyniknie? Kim jest Richard? Jak jeszcze karma ukaże pierwszego chłopaka Emily? Czy dwom charakternym osobom uda się zorganizować tak pracę, aby ograniczyć straty? Tego i wiele więcej dowiecie się oczywiście, sięgając po książkę.
Przyznaję, że bawiłam się świetnie podczas lektury. Wielowątkowość, poczucie humoru, przekomarzanie się głównych bohaterów, wartka akcja, pikantne chwile, elementy romansu, to tylko niektóre plusy tej książki. Czyta się ją lekko i przyjemnie, a dodatkowo cała opowieść wciąga i nie pozwala nawet na odrobinę nudy.Emily i Evan muszą nie tylko zawalczyć o swoje szczęście, ale również muszą pokonać swoje demony z przeszłości, które cały czas ich ścigają, nie tylko we śnie. Polubiłam a jakże, wszystkich gorących braci Bishop i czekam z utęsknieniem na ich odrębne historie. Zakończenie daje jasny znak, którego z braci poznamy bliżej i mam nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać.
Za świetnie spędzony czas bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza.
Fajna recenzja. Chyba jeszcze o tej książce nie słyszałam, ale zapisze sobie tytuł.
Ale jest mi szalenie miło 🙂