„Ten zakazany” I.M. Darkss
Jace to mężczyzna idealny pod każdym względem. Jest bogaty, seksowny i stworzony do dzierżenia władzy. Cały świat niemal pada mu do stóp i podporządkowuje się ustalonym przez niego regułom, ale dla Sereny Chadway jest nudziarzem bez krzty poczucia humoru.
Przebojowa i charyzmatyczna kobieta to dla Jace’a uosobienie chaosu. Już przy pierwszym spotkaniu wie, że Serena jest zwiastunem kłopotów. Zdaje się bowiem, że wypluwa nieszczęścia jak puszka Pandory.
Nie znosi jej ciętych ripost, pstrokatych ciuchów, wiecznego zadowolenia i… szczurów!
Jednak zarazem jej pragnie. Albo postradał rozum, albo ta zołza rzuciła na niego urok. Od początku wydawało mu się, że jest wiedźmą.
A najgorsze, że przez pomyłkę personelu hotelowego Jace utknął w swoim apartamencie z nieokiełznaną współlokatorką na pięć kolejnych dni…I nocy!
Źródło opisu: https://www.waspos.pl/i-m-darkss
O jak ja się dobrze bawiłam!
Uwielbiam takie książki, które bawią i wzruszają jednocześnie, a do tego czyta się je w ekspresowym tempie. Serdecznie zapraszam na moją opinię o najnowszej książce I.M. Darkss.
Okładka „Tego zakazanego” sugeruje niesamowicie gorący romans z wieloma wątkami erotycznymi. No sami powiedzcie czy nie mam racji, patrząc na tę interesującą klatę? Przyznaję, że w ogólnym rozrachunku nie odbiega ona wcale od zawartej treści.
Serena to szalona, charyzmatyczna, przebojowa młoda dziewczyna, która ze wszystkich sił pragnie żyć chwilą. Jest kolorowa zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz, doszukuje się wszędzie dobra i w każdej sytuacji szuka samych plusów. Wieczna optymistka i romantyczka, niestety prześladuje ją wieczny pech, który niejednokrotnie sprowadza na nią kłopoty. Jak można się domyślać, jej fatum jest sprawcą niefortunnego spotkania i zniszczenia nieszczęsnego tabletu, przypadkowemu mężczyźnie przed lotniskiem. Oczywiście, ten sam mężczyzna okazuje się jej sąsiadem w samolocie, co nie wróży przyjemnego lotu na wygraną wycieczkę. Jakby tego wszystkiego było mało, w wyniku hotelowej pomyłki Serena jest zmuszona dzielić wygrany apartament z drugim zwycięzcą, którym jest nie kto inny jak jej towarzysz podróży. Oboje są na siebie skazanie na najbliższe pięć dni i nocy. Tak absurdalne rzeczy tylko jej mogły się przydarzyć, a to dopiero początek.
Jace to stonowany, władczy facet, żyjący według narzuconych zasad. Realista, który w swoim słowniku nie posiada słowa „spontaniczność”. Zabawa i szaleństwo nigdy nie miały miejsca w jego poukładanym życiu. Wszystko musi być zaplanowane i zorganizowane do najdrobniejszych szczegółów. Jace postrzega swoją towarzyszkę niedoli jako niezrównoważoną wariatkę w pstrokatych i kolorowych sukienkach, która przysparza go o ból głowy.
Różni ich dosłownie wszystko, a mimo to tajemnicza siła przyciąga ich do siebie niczym magnes. Czy ich przypadkowe spotkanie odmieni ich życie i ich samych? Czy będą umieli w pełni się zaakceptować bez chęci zmiany tego drugiego? A może będzie to tylko barwne wakacyjne wspomnienie?
Książka od pierwszych stron mnie rozbawiła. Niejednokrotnie wymiana zdań tej dwójki doprowadzała mnie do nagłego ataku śmiechu. Odniosłam wrażenie, że mój mąż w tych właśnie momentach poczytywał mnie jako wariatkę. Jednakże mimo tego rewelacyjnego poczucia humoru, autorka wplotła prawdziwe problemy bohaterów i demony przeszłości, z którymi muszą się mierzyć na co dzień. A nie są to łatwe sprawy. Zdecydowanie jest to pozycja obowiązkowa, dla fanów literatury, w której nie brakuje nutki romansu, pikantnych scen, intryg i skrywanych tajemnic oraz wzajemnego przyciągania przeciwieństw wbrew wszystkiemu. Nic w tej opowieści nie jest takie oczywiste, jak by się mogło wydawać, dajcie jej koniecznie szansę, a nie pożałujecie.
Za możliwość poznania twórczości kolejnej fajnej polskiej autorki dziękuję Wydawnictwu Waspos.
Jeśli książka wpadnie w moje ręce, dam jej szansę.
Cieszy mnie to ogromnie
Z przyjemnością przeczytam 😀 ostatnio załapałam się na wietrzenie magazynu Wydawnictwa WasPos. Niestety tej pozycji nie udało mi się złapać, ale może kiedy indziej pojawi się okazja.
Matko, dobrze że tego nie widziałam bo mój mąż mógłby tego nie przeżyć.