„Na wieki wieków Pani Amen” Bianka Kunicka-Chudzikowska
Chora na bezmiłość?
Małgorzata, główna bohaterka powieści, nie zna uczucia miłości. Nie kochała nigdy nikogo, nawet rodziców i brata. Kobieta stara się zrozumieć, dlaczego tak jest. Kiedy dowiaduje się, że również jej matka cierpiała na tę samą przypadłość, coraz mocniej docieka prawdy. Towarzyszy jej w tym… jeden z czternastu Świętych Wspomożycieli.Źródło opisu: http://oficynka.pl/pl/p/Na-wieki-wiekow-Pani-Amen-Bianka-Kunicka-Chudzikowska/757
„Na wieki wieków, Pani Amen” to niezwykła historia o życiu, miłości i niespełnieniu, otwierająca na duchowe doznania i wiodąca ku samopoznaniu.
Przychodzę do Was dzisiaj z krótką recenzją, tak innej książki, niż ostatnio mam w zwyczaju czytać, że nawet nie wiem, od czego zacząć. Przyznaję, że stanowiła ona dla mnie nie lada wyzwanie. „Chora na bezmiłość?” to jedno pytanie, mnie bardzo zaintrygowało. Jak to możliwe, żeby nikogo nie obdarzyć tym pięknym uczuciem? Czy w ogóle można żyć bez miłości?
Autorka przedstawiła nam Małgorzatę Amen, nie jakąś tam Gosię czy Małgosię. Małgorzata nie lubi zdrobnień swojego imienia, uważa, że skoro jest osobą dorosłą, to nie powinno się zdrabniać nadanego przez jej rodziców imienia. Poznajemy ją w momencie, gdy po raz kolejny w swoim życiu zakańcza związek z mężczyzną. Nieszczęśliwa bohaterka informuje swojego dotychczasowego partnera, że ich związek nie ma racji bytu. Ona najzwyczajniej w świecie go nie kocha i nie chce go dłużej okłamywać i nie potrzebnie zwodzić. Początkowo myślała, że może tym razem jej się uda i coś poczuje, niestety tak się nie stało. Małgorzata od dziecka wie, że jest inna, że nie jest zdolna do żadnych uczuć. Tak bardzo chciałaby chociaż raz doświadczyć jakiekolwiek uczucia, nawet złamanego serca, rozpaczy, żalu, byleby móc to przeżyć. Ma dość swojej egzystencji i usilnie pragnie zmiany. Szukając rozwiązania i ratunku, postanawia zamieszkać tymczasowo u swojego brata, tam poznaje tajemniczego Adama, który wywróci jej świat do góry nogami.
„Na wieki wieków Pani Amen” to niesamowicie urokliwa i magiczna opowieść o życiu, miłości, ale także o śmierci i o tym, jak jesteśmy w jej obliczu bezradni. W swoim prostym i lekkim stylu autorka zmusza czytelnika do własnych głębokich przemyśleń. Nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak wielkimi jesteśmy szczęściarzami, gdy zwyczajnie kogoś pokochamy. Nasz świat byłby zimny i ponury bez miłości. Dodatkowo podczas lektury mamy przyjemność zapoznania się z duchowym mistycyzmem, który przeplata się przez całą opowieść. Historia Małgorzaty to także wycieczka w głąb jej samej, poznajemy razem z nią głęboko skrywane tajemnice rodzinne oraz odkrywamy, że jej nieumiejętność kochania nie jest wynikiem jakieś jej dysfunkcji, a raczej pewnego starodawnego uroku. Jeżeli macie ochotę na książkę inną od innych, to ta pozycja jest wprost idealna i gwarantuję, że zapewni Wam interesujące wieczory.
Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję autorce Biance Kunickiej-Chudzikowskiej.
Faktycznie króciutka recenzja 🙂 ale książka raczej nie w moim typie :/
Jak najbardziej to rozumiem