„Spłoń dla mnie” Paula Ciulak
Łatwo zlekceważyć iskrę, lecz to ona wystarcza, by wzniecić pożar.
Kobieta, która nie chce być tylko bezwolną lalką.
Mężczyzna, dla którego najważniejsze jest dobro jego rodziny.
Namiętność, która nigdy nie powinna się pojawić…Vivira Merri, bratanica capo hiszpańskiej mafii Espiny, zawsze wiedziała, że wyjdzie za mąż z obowiązku, a nie z miłości. Nie przypuszczała jednak, że przyjdzie jej poślubić Khalo Rossi, brata szefa argentyńskiej Eclipse. A już na pewno nie mogła przewidzieć tego, jak będzie wyglądać jej nowe życie w Buenos Aires i jak wielką rolę odegra w nim Tavio Rossi, jej szwagier…
Aranżowane małżeństwo, które ma połączyć dwie mafie, staje się dla obu stron początkiem katastrofy. Zadziorna piękność, będąca zabezpieczeniem zawartej umowy, wkracza pod dach braci Rossi niczym iskra, która niepostrzeżenie zmienia dotychczasowe życie w walkę żywiołów.
Źródło opisu: https://zaczytani.pl/ksiazka/splon_dla_mnie,druk
Dzisiaj przychodzę do Was z kolejną gangsterską opowieścią, jednak w tym przypadku nie mamy do czynienia ze „standardową” wersją, o jakiej zapewne pomyśleliście. Choć to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki to przyznaję, że jestem pod wrażeniem tej historii. Jeżeli ciekawi Was dlaczego, to serdecznie zapraszam na krótką recenzję.
Pani Ciulak bez najmniejszego ostrzeżenia wrzuciła nas czytelników w mafijny i bezlitosny świat, ale nie taki oczywisty jak by się nam mogło wydawać. Z reguły mamy do czynienia z włoską lub rosyjską gangsterką. Tym razem wybieramy się do Ameryki Południowej, gdzie wraz z Vivirą Merri, bratanicą wielkiego capo hiszpańskiej Espiny, mamy za zadanie zdobyć Buenos Aires oraz serce, albo przynajmniej szacunek swojego świeżo upieczonego męża — Khalo Rossi, brata szefa wszystkich mafijnych szefów argentyńskiej Eclipse. Ich ślub był tylko umową, kontraktem zapewniającym nie tylko spokój, ale przede wszystkim lepsze zyski, o miłości i szczęściu oczywiście nie było tam mowy. Khalo to zimny i bezwzględny mężczyzna, który tylko wypełnił wolę swojego brata oraz przysłużył się swojej „rodzinie”. Od zawsze chodził swoimi drogami a jedyną osobą, na której mu zależało, był jego brat — Tavio. Vivira zaś to młoda dziewczyna, która od urodzenia przygotowywana była do roli mafijnej żony. Doskonale wie co i jak powinna mówić, jak się zachowywać, jak być lojalną i co od niej może oczekiwać przyszły mąż, jednak mimo tego wszystkiego udało jej się nie stracić swojego charakterku. Po cichu miała nadzieję, że właśnie w Buenos ludzie poznają ją i polubią, a może z czasem uda jej się być matką i przelać wszystkie swoje uczucia na swoje dziecko, choć ona nigdy nie zaznała nawet odrobiny ciepła od swoich rodziców. Po hucznym weselu Vivi przyjechała do nowego domu, gdzie musi nauczyć się w nim żyć. Szanowny małżonek wcale jej tego nie ułatwia a dodatkowo to również dom jej szwagra. Czy Vivira odnajdzie się w nowej rzeczywistości? Czy uda jej się zdobyć serce mężczyzny i spełnić swoje skryte marzenia? Jaką role odegra w jej nowym życiu Tavio i kto jeszcze się w nim pojawi?
„Spłoń dla mnie” to niebanalna i nietuzinkowa historia napisana w lekki, miły i przyjemny sposób. Opowiada o niełatwej relacji między trójką osób, którą uwarunkowała umowa. Jedna zagubiona i niedoceniana dziewczyna nosząca w sobie poczucie winny oraz dwóch przyrodnich braci, którzy skrywają swoje mroczne demony, a to wszystko w brutalnym i zimnym świecie. Doskonale zdaję sobie sprawę, że ciężko już jest czymś zaskoczyć w tym mafijnym trendzie, gdyż wszystko już było, jednakże autorka temu przeczy. Pokazuje tę mafię z zupełnie innej strony. Nie będę ukrywać, bardzo mnie to cieszy i zdecydownie liczę na więcej. Ciekawi bohaterowie, fajna fabuła zapewnili mi świetnie spędzony czas. Ja, jak najbardziej polecam.
Za egzemplarz do recenzji bardzo dziękuję Wydawnictwu Amare.