„Wyjść ponad wszystko” K.A. Figaro Wydanie I

Nina Urban pragnęła zacząć wszystko od nowa, ale przeszłość nie zamierzała jej odpuścić. To historia kobiety, która wplątała się w sieć kłamstw, manipulacji i obsesji. Każdy jej gest, każde słowo i każdy wybór mogą stać się początkiem końca. Powieść nasycona napięciem, mrokiem i emocjami ukazuje, jak cienka jest granica między miłością a nienawiścią, oddaniem a zniewoleniem, zauroczeniem a obsesją. To także opowieść o sile – o tym, że nawet z najciemniejszych koszmarów można się wyzwolić. Nina przechodzi drogę od ofiary do kobiety, która uczy się wybierać siebie i swoje życie. Jej walka pokazuje, że każdy człowiek może odzyskać wolność…

Źródło opisu: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5217613/wyjsc-ponad-wszystko

#Współprace reklamowa

Hejka, moje Moliki! Dziś przychodzę do Was z opowieścią spisaną ręką autorki, po którą dawno nie sięgałam. Tym bardziej było mi miło, że to właśnie ona sama namówiła mnie do poznania tej historii. Jesteście ciekawi, jak wypadło nasze spotkanie po latach?

Razem z autorką wkraczamy w świat Niny Urban, kobiety dorosłej, niby niezależnej, a jednak mocno stłamszonej przez swojego partnera. Jej związek przechodzi kolejny kryzys, a Wiktor po raz kolejny przekracza wszelkie granice. Dla całego świata tworzą wzorową parę, lecz nikt nie podejrzewa, co dzieje się w zaciszu ich domu. Kiedy pewnego dnia Wiktor posuwa się do czynu, którego nie przekroczyłby nawet największy śmieć, Nina decyduje się zniknąć. Pakując najpotrzebniejsze rzeczy, ucieka do Berlina. Tam los stawia na jej drodze Konrada – mężczyznę poznanego niedawno w pracy, który widząc jej zagubienie, proponuje, by zatrzymała się na kilka dni u jego rodziców. Nina, będąc pod ścianą, przyjmuje tę propozycję. Czy jednak ta ucieczka przyniesie jej ukojenie, czy okaże się kolejnym dramatem, w którym to jak z przysłowiowego deszczu wpada się pod rynnę?

Autorka w lekkim stylu prowadzi czytelnika przez szarą, a zarazem bolesną codzienność Niny. Jej rozterki i rozpacz sprawiają, że współczujemy bohaterce i kibicujemy jej, by wreszcie zaczęła naprawdę żyć. Choć momentami trudno mi było zrozumieć jej decyzje, a natłok przeciwności losu wydawał się zbyt duży i zbyt szybki, jedno jest pewne – historia wciąga i nie pozwala przejść obok niej obojętnie. Najbardziej zapada w pamięć matka jednego z bohaterów, wyrazista niczym zła macocha z bajek, która dodaje opowieści charakteru i bardzo mocnego akcentu, chociaż do końca jej motywacji również nie rozumiem.

Książkę czyta się szybko, język jest lekki i przystępny, a cała historia ukazana oczami Niny pozwala nam wejść głęboko w jej emocje. To opowieść o kobiecie, którą życie wielokrotnie wystawia na próbę, ale też pokazuje, że nawet najcięższe przeszkody można pokonać. Nina stoi na życiowym zakręcie, niepewna, czy jej wybory okażą się lotem ku szczęściu, czy kolejnym źródłem bólu i rozpaczy.

Zachęcam Was do poznania tej historii – bo przecież nie zawsze musi być słodko. Warto wyrobić sobie własne zdanie i spojrzeć na życie Niny Urban oczami autorki.

Za możliwość poznania „Wyjść ponad wszystko” dziękuję bardzo autorce