„Skrzydła życia” Anna Wrzesińska
Nigdy nie jest za późno, by zacząć żyć.
Źródło opisu: https://novaeres.pl/katalog/tytuly?szczegoly=skrzydla_zycia,druk
Spokojny i bezpieczny świat Natalii Bruskiej legł w gruzach wraz ze śmiercią ukochanego męża. Z dawnego życia nie pozostało jej nic prócz dorastającego syna. Przepełniona smutkiem i żalem kobieta nie wierzy, że szczęście może się jeszcze do niej uśmiechnąć. A jednak, gdy poznaje intrygującego i zabójczo przystojnego biznesmena, Miłosza Rozterskiego, jej serce nieoczekiwanie zaczyna bić szybciej. Czy Natalia zaufa swojej intuicji i znajdzie w sobie odwagę, by zaryzykować i spełnić wreszcie własne marzenia, a nie cudze oczekiwania? Zerwanie z przeszłością i budowanie wszystkiego od nowa może okazać się największym, a zarazem najbardziej niebezpiecznym wyzwaniem w jej życiu…
Wiktor jako jeden z niewielu trwał przy mnie w najtrudniejszym okresie mojego życia. Czuwał nade mną każdego dnia przez długie dwa lata, kiedy ja upadłam. Upadłam tak nisko, że nie widziałam sensu swojego istnienia.
Świat stracił wszelkie barwy, a ja nie potrafiłam ich po raz kolejny zobaczyć, a może po prostu nie chciałam ich dostrzec? Nie było żadnego, nawet bladego światełka w tunelu, nie było siły na płacz ani na radość. W moim życiu nie było nic, prócz obezwładniającego poczucia pustki i bólu.
– Lepiej wyglądasz, młoda – rzekł Wiktor, obdarzając mnie ciepłym uśmiechem. – W twoich oczach ponownie zagościła radość – dodał, odgarniając ciemnobrązowe włosy, które opadły na jego czoło.
Ciekawe… pozorne szczęście udało mi się wepchnąć nawet w nie…
Dzisiaj przychodzę do Was z nową recenzją intrygującego debiutu Anny Wrzesińskiej. Który początkowo swoim rozmiarem mnie przeraził, ale za to zakochałam się w okładce. Muszę przyznać, że nie przepadam za takimi „grubaskami”i zdecydowanie wolę cieńsze książki. A Wy?
Jednakże czy zawarta treść w „Skrzydłach życia” mnie zachwyciła, dowiecie się tego już za chwilę.
Natalia Burska to kobieta, której los nigdy nie rozpieszczał. Poznajemy ją w jednym z najgorszych momentów jej życia. Od dwóch lat opłakuje śmierć swojego ukochanego męża, którego straciła wypadku motocyklowym. Nie umie zapomnieć o Tomaszu i tkwi w martwym punkcie. Jedynie jej nastoletni syn Ignacy jest ją motywacją, aby codziennie wstawać z łóżka i przynajmniej udawać, że jest dobrze. Natalia zatraca się w swoim bólu i cierpieniu, popadając w coraz większą depresję. Próbuje walczyć dla syna, a jest to dość nierówna walka.
Miłosz Rozterski to przystojny, władczy, nieznoszący sprzeciwu mężczyzna, który ma lekką obsesję na punkcie kontroli. Sam również wychowuję córkę i doskonale rozumie, z czym zmaga się na co dzień Natalia. Od ich pierwszego spotkania nie krył się, że jest nią zafascynowany. Pragnął ją zdobyć za wszelką cenę.
Przypadkowe spotkanie tej dwójki odmieni ich dotychczasową egzystencję o 360 stopni, ale czy staną się dla siebie wybawieniem, czy jednak zgubą? Czy Natalia pozwoli sobie na odrobinę szczęścia? Kim tak naprawdę jest Milosz? Czy Natalia dopuści go do swojego serca i duszy? Czy demony przeszłości wpłyną na ich przyszłość?
„Skrzydła życia” uważam za bardzo udany debiut, ze świetnym przekazem. Niekiedy można by je było wykorzystać jako poradnik dla rodzin z nastolatkami w domu. Książka jest bardzo życiowa, ukazuje nie tylko problemy rodziców z dorastającymi dziećmi, ale także jak trudne i skomplikowane są relacje między partnerami, którzy mają dzieci z poprzednich związków. Autorka pokazuje również świat osób, które mierzą się o ogromną stratą, a mimo swojego bólu pragną żyć jakoś dalej. Warto też wspomnieć o zakończeniu, które mnie zaskoczyło i daje nadzieję na ponowne spotkanie Natalii i Miłosza. Jeżeli wybierzecie tę lekturę, to mogę wam zagwarantować historię pełną wzruszeń, wspólnych wzlotów i upadków, namiętności i pożądania, a także niesamowitej woli życia i pięknej miłości. Jak najbardziej polecam.
Za możliwość poznania tej historii dziękuję autorce oraz Wydawnictwu Novae Res.
Już się nie mogę doczekać aż zacznę ją czytać, okładka jest cudowna i mam nadzieję, że treść też mi się spodoba.
Będę zatem czekać na Twoje wrażenia.
Ja zawsze omijałam grubaski szerokim łukiem, ale z czasem człowiek do wszystkiego się przekona.