Paulina Jurga

Dzisiejszą wieczorową porą chciałabym Was zaprosić na przemiłą przejażdżkę naszym książkowym autobusem, z jeszcze bardziej sympatyczną autorką. Paulina Jurga, bo to właśnie o niej mowa, już niedługo 10.02.2021 zadebiutuje bardzo interesującym romansem z rosyjską mafią w tle. Poznajmy zatem autorkę trochę bliżej 🙂

1.Kim chciała Pani zostać będąc dzieckiem?

Chyba nauczycielem – spełniło się

Chociaż moja mama, też nauczycielka, zawsze mówiła: po moim trupie

2 Czy pamięta Pani swoją pierwszą przeczytaną książkę?

Pamiętam, że w pamięć zapadła mi książka, do której wielokrotnie wracałam. Dostałam ją w drugiej klasie szkoły podstawowej, w nagrodę za dobre wyniki w nauce. Była to “Ronja, córka zbójnika” Astrid Lindgren. Nie wiem, czy była moją pierwszą przeczytaną książką, ale czytałam ją rok w rok przez ładnych parę lat. Pamiętam, że już wtedy w myślach tworzyłam alternatywne przygody głównej bohaterki.

3. Czy miłość do słowa pisanego narodziła się nagle, czy raczej towarzyszy Pani od zawsze?

Mam bardzo bujną wyobraźnię. Pierwsze dłuższe opowiadania pojawiły się w podstawówce. Były to fanfiki mang, które namiętnie oglądałam.

4. Kto jest pierwszym czytelnikiem Pani książki? Takim pierwszym recenzentem?

Moja beta – Kamila. Czasem moja mama.

5.Ulubione miejsce do pisania to:

Zawsze piszę przy swoim biurku, z słuchawkami na uszach i słucham muzyki.

6.Gdzie Pani szuka inspiracji?

Wszędzie. Raczej jest tak, że to inspiracja znajduje mnie.

7. Czy jest coś o czym nikt nie wie?

Z pewnością

🙂

8. Po jakie książki sięga Pani najchętniej?

Lubię książki, które wzbudzają strach. Thrillery, kryminały. Lubię też romanse, jednak muszą być z dreszczykiem.

9. Co Pani lubi robić oprócz pisania oczywiście ?

Gram na gitarze i pianinie. Piszę teksty piosenek. Uwielbiam gotować i piec.

10. Gdzie się Pani widzi za 10 lat?

Trudne pytanie. Chciałabym nie ustawać w rozwijaniu swojej pasji i chciałabym, żeby czytelnicy pokochali moje książki. Obecnie czuję się spełnioną kobietą (pisarką), żoną i matką. Nic więcej mi do szczęścia nie potrzeba.