„Love line” Nina Reichter

„Gdy spotkasz kogoś, w kim mógłbyś się zakochać, wiesz o tym od razu”

Matthew Hansen – przystojny młody psycholog – doradza kobietom, jak zbudować satysfakcjonujący je związek i nie pozwolić sobą manipulować.
Jest twórcą popularnej internetowej audycji LOVE Line, a jego charyzma i celne rady przyciągają miliony słuchaczek.
Zrządzeniem losu spotyka Bethany McCallum, będącą w trakcie rozwodu dziennikarkę luksusowego magazynu dla kobiet. Otrzymuje ona zlecenie napisania artykułu obnażającego metody stosowane przez hermetyczną grupę tak zwanych pick-up artists, czyli trenerów podrywu. Nieetycznych manipulantów, którzy szkolą mężczyzn, jak zaciągnąć kobiety do łóżka.

Ich drogi krzyżują się przy stoliku pewnej bardzo nietypowej restauracji. Wzajemne przyciąganie sprawia, że Matt postanawia zbliżyć się do Bethany. Aby to zrobić, będzie musiał podzielić się z nią swoją wiedzą.

Tymczasem napięcie między nimi staje się coraz silniejsze.
Ale oboje coś ukrywają.

og/tytuly?szczegoly=love_line,druk

Źródło opisu: https://novaeres.pl/katalog/tytuly?szczegoly=love_line,druk
Źródło zdjęcia: https://novaeres.pl/katalog/tytuly?szczegoly=love_line,druk

Przyznam szczerze, że na Love line miałam ochotę już od dłuższego czasu. Nie tak dawno, przewijało się bardzo dużo pozytywnych opinii i ogólnych polecajek. Dzięki Wydawnictwu Novae Res (które bardzo mnie zaskoczyło i uradowało) mogłam przysiąść do nadrabiania zaległości. Dodatkowo mam ten komfort, że od razu po zakończeniu pierwszego tomu, mogę bez zbędnych przeszkód przystąpić do poznawania dalszych losów bohaterów w drugim tomie 🙂

Nie zmienia to jednak faktu, że początkowo kusiło mnie, żeby rzucić tą książkę w kąt i absolutnie do niej nie wracać. I dziwił mnie jej fenomen i entuzjazm innych czytelników. Ale nie poddałam się i po przebrnięciu przez pierwsze 200 stron, mój stosunek do tej pozycji zdecydowanie zmienił się i sama nawet nie zauważyłam kiedy ją skończyłam.

Przede wszystkim nie jest to typowy romans, czy kolejny wytwór literatury kobiecej. Początkowo Love line można odebrać jako poradnik, czy nawet podręcznik, z którego można nauczyć się wiele o komunikacji niewerbalnej, sposobie manipulacji i psychologii behawioralnej. Zdecydowanie nie jest to literatura którą można polecić jako miłą, lekką i przyjemną. Natomiast daje dużo do myślenia, pobudza naszą ciekawość oraz wymusza skupienie. Autorce z godnością udało się wyjść z niecodziennego połączenia historii o miłości z literaturą obyczajową.

Podczas lektury mamy niebywałą okazję zajrzeć na tak zwane „salony” wyższych sfer wraz z tym co skrzętnie jest przez nie ukrywane. Ponad to poznajemy „koszty” wybijania się na świecznik sławy i popularności. Głównym wątkiem powieści jest zgłębianie tajników trenerów podrywu na poczet artykułu demaskującego ich postępowanie w czasopiśmie dla kobiet. Głównie bohaterowie zrządzeniem losu poznali się 7 lat wcześniej i coś między nimi zaiskrzyło, więcej się nie spotkali aż do teraz. Wiele się zmieniło – Ona z dzieckiem i w trakcie rozwodu. On – w związku z kobietą, która nie kocha, a jako terapeuta i psycholog doradza innym w problemach w związkach. Beth z góry założyła, że jest już zbyt „stara” na miłość i motyle w brzuchu już jej się nie przytrafią. Pewnego dnia jej siostra namawia ją na randkę w całkowitych ciemnościach. Przypadek sprawia, że Matt chcąc udowodnić swojemu klientowi swoje racje, również trafia do lokalu, gdzie odbywają się tajemnicze randki całkowicie spowijające mrokiem. Przy stoliku przysiada się do Beth. Korzystając z całkowitej anonimowości nawiązują szczerą rozmowę, nie wiedząc że już się znają. Matt skrywa swoje tajemnice a Bethany swoje. Jako ekspert od technik podrywu, pomaga Beth w pisaniu ważnego dla niej artykułu. I w ten sposób zaczynają spędzać ze sobą co raz więcej czasu. Ale jak to zawsze w życiu bywa, nie przypuszczają nawet, że ukrywane sekrety ujrzą światło dzienne w najmniej oczekiwanym momencie. Czy rzeczywiście nie można spotkać miłości po życiowych przejściach, a jedynie jest ona zarezerwowana tylko dla nastolatków? Czy można dobrze pomagać innym, a samemu sobie nie umiejąc pomóc i odpuścić ? I najważniejsze pytanie, czy można budować swój związek na tajemnicach? Niezależnie od tego jak Wy byście postąpili, w Love line z całą pewnością znajdziecie odpowiedzi na te pytania.

Jeżeli macie ochotę na ciekawą i życiową historię o dojrzałej miłości serdecznie polecam.